Rysunek

1.2K 79 20
                                    

Minęły już te trzy tygodnie, a my dalej nie wyruszyliśmy. A wiecie dlaczego? Ponieważ portal z tego świata na tamten, pojawia się tylko w Święto Smoków. Dokładnie 22 października, czyli jeszcze musimy czekać ponad miesiąc. Przez ten okres czasu, zaprzyjaźniłam się z Vicki i Light'em oraz ich przyjaciółmi Mel i Airdenem. Ciągle trzymamy się razem.

W tym momencie wyjmowałam książki z szafki, ponieważ miałam mieć zaraz biologię. Nagle ktoś zamknął mi ją brutalnie, a ja już wiedziałam kto. Octavian, badboy tej szkoły. Przyczepił się mnie jak rzep do psiego ogona. Jest umięśnionym rudzielcem z zielonymi oczami. Przystojny, ale nie dla mnie.

- Co tam, kochaniutka?- zapytał tym swoim upierdliwym głosem.

- Kochaniutka, to jest każda minutka bez Ciebie.- odpyskowałam, odwracając się na pięcie w stronę sali. Niestety chodzi ze mną do klasy...

- Oj nie tak prędko, mała.- uśmiechnął się łobuzersko, zatrzymując mnie.

- Mała, to jest twoja pała. 2:0 dla mnie. Grasz dalej?- Wyszczerzyłam do niego sztucznie zęby i poszłam pod salę, zostawiając go w osłupieniu.

Dołączyłam do moich przyjaciół. Vicki od razu rzuciła mi się na szyję. Zauważyłam, że z naszą paczką jest też Cedrik Johnson, chłopak Mel.Kiedy usłyszeliśmy dzwonek, rozeszliśmy się, a ja i Light weszliśmy do sali. Tak pan Yagami chodzi ze mną do klasy. Niestety, nie siedzimy razem. On ma ławkę ze szkolnym plastikiem, Sarą. Ja siedziałam sama z tyłu przy oknie, ponieważ to było jedyne wolne miejsce na początku roku szkolnego. Usiadłam do ławki i wyciągnęłam książki oraz szkicownik. Mimo iż nie ładnie mi to wychodzi, ale to i tak lepsze od słuchania pana Shmit'a, nauczyciela biologi.

Nagle usłyszałam, jak ktoś siada na miejsce obok. Spojrzałam w prawo i ujrzałam Octaviana.

-Czego dusza pragnie?- zapytałam oschle.

- Ogólnie, Ciebie w łóżku.- przewróciłam oczyma.- A to już nie można usiąść z koleżanką w ławce?

-Można, ale z kilkoma warunkami. Po pierwsze nie odzywaj się do mnie. Po drugie, nie patrz na mnie. Po trzecie nie dotykaj mnie. Zrozumiano?- kiwnął głowa i odwrócił się w stronę nauczyciela.

Wzięłam szkicownik i otworzyłam na niedokończonym rysunku mnie i Jeźdźców ze smokami. Tak, tak, przyznaję, zrobiłam kopię zdjęcia z pokoju Percy'ego. Wzięłam ołówek do ręki i dokończyłam szkic. Podziwiałam swoje dzieło, kiedy zorientowałam się, że Octawian zagląda mi przez ramię. Szybko zamknęłam szkicownik i spiorunowałam go wzrokiem. Rudzielec wyrwał mi zeszyt z ręki i zaczął oglądać rysunki, gdy ja próbowałam odebrać swoją własność.

- Ładnie ryzujesz. Kto to?- wskazał na Nica z jednego rysunków.

- Ktoś na pewno, a teraz oddawaj!- krzyknęłam szeptem.

- Nie wiedziałem, że lubisz smoki.- oznajmił, patrząc na rysunek, który przed chwilą dokończyłam.-To ty?- Wskazał na moją rysunkową postać.

-Oddaj jej to.- usłyszeliśmy głos nauczyciela, a Octavian posłuchał pana Smith'a.

Schowałam zeszyt do torby i zaczęłam słuchać nauczyciela. Po chwili, na mojej ławce wylądował samolocik, zaadresowany do mnie. Zerknęłam na rudzielca, który przyglądał się mi i liścikowi z zaciekawieniem. Przewróciłam oczyma i rozwinęłam liścik tak, aby Octavian nie mógł nic przeczytać.

"Musimy poważnie pogadać. 22 października, w Święto Smoków nie wiadomo jeszcze, gdzie otworzy się portal. Musimy jak najszybciej to ustalić, aby się przygotować. Spotkajmy się i omówmy co i jak. Dziś, po szkole w mojej kawalerce. Będzie też Vicki, Mel i Airden. Do Zobaczenia!

Percy Jackson i Jeździec 4: Dwa ŚwiatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz