POD ROZDZIAŁEM WAŻNA NOTKA
***Oczami Nico***
Widziałem Jodie! Może nie taką, jaką zapamiętałem, ale widziałem ją! Stała przed Hugiem, dziewczyną podobną do niego i Octavianem. Za nimi stali osadnicy ze smokami. Ubrana była w cały ten strój, a jej włosy, były niebieskie... Jakim cudem? Szczerbek ryknął, patrząc w moją stronę, ale tak, jakby mnie nie widział. Czyli to sen...
- To jeszcze nie koniec..- oznajmiła dziewczyna, podobna do Huga.
- Jo..- zaczął mój klon- to jest niebezpieczne, powinnaś wracać.
- Nie, Hugo. Zostaję. Potrzebna wam będzie każda pomoc- oznajmiła dziewczyna.
- Jo ma rację. Sami nie damy sobie rady- potaknęła Jodie.
Jej głos był lekko zachrypnięty. Przyjrzałem się dokładniej. Miała rany na nadgarstkach i kostkach, co było widoczne, a na skroni rozcięcie. podpierała się ręką o Szczerbatka i trzymała za klatkę piersiową.
- Potrzebuję wody..- oznajmiła moja dziewczyna, po czym dodała krzykiem:- Wodne lecą po dużo wody!
Kilka smoków wleciało w górę i oddaliło się w nieznaną mi stronę. Chciałem podejść do Jodie, ale nie mogłem. To był sen. Jeden głupi i półboski sen.
- Co zamierzasz zrobić?- zapytał Octavian.
- Walczyć- stwierdziła moja dziewczyna, a obraz mi się rozmył.
Obudziłem się z krzykiem, cały spocony i dysząc jak po maratonie.
- Weź nie strasz- warknął Jack, patrząc na mnie przebudzony. Zauważając mój stan, spytał- Co ci się śniło?
W skrócie opowiedziałem mu wizytę w Prophetea. Następnie ubraliśmy się i udaliśmy do Wielkiego Domu.
- Chejornie!- krzyknęliśmy obaj, dobiegając do głównego budynku w obozie.
Centaur wyjechał przed Wielki Dom na wózku, ubrany w piżamę we wzory z jednorożcami. Dobra, nie chcielibyście tego wiedzieć... Ani widzieć... Ble..
- Słucham uważnie, Nico, Jack. Mam nadzieję, że to nie są jakieś...- nie dokończył, gdyż mu przerwałem:
- Mamy informacje na temat Jodie.
***Oczyma Jodie***
Smoki przyleciały z dość dużą ilością wody, ale dziwne jest to, że nigdzie nie było wrogich wojsk. Ulżyłam sobie wodą na żebrach, które dalej były połamane, ale już tak nie bolały. Teraz mogłam stanąć do walki.
- Lepiej wróćmy na wyspę- oznajmił Hugo, a ja pokręciłam głową.
- I co wtedy?- zapytałam, spoglądając na niego- odeślecie mnie do domu, a Neerg tu zostanie? I będzie was atakował, kiedy mu się będzie podobać?
- Jodie...
- Nie przerywaj mi- wzięłam wdech i kontynuowałam- Nie znacie potęgi tego psychopatycznego wampiro-czanoksiężnika. Nie spocznie, póki nie zdobędzie władzy. Walczyłam z nim nie raz i nie pozwolę, by stoczył walkę z kimś innym, by ten ktoś inny nie zginął.
Całą trójka patrzyła na mnie w milczeniu.
- To co robimy?- zapytał Hugo.
Zamyśliłam się. Co mamy robić..? Tego sama nie wiedziałam. Nie mogliśmy tam lecieć, bo ich jest za dużo, ale nie mogliśmy też czekać. Oni się tam szykują... na wojnę...
CZYTASZ
Percy Jackson i Jeździec 4: Dwa Światy
FanfictionKolejna dawka przygód Jodie, w których główna bohaterka będzie musiała przetrwać w nieznanym jej świecie. Czy zdoła nawrócić ród wikingów Prophetae? Czy uda jej się wrócić do jej świata? Czy uda jej się opóźnić Neerg'a, przed opanowaniem światów? Ok...