Hugo

634 70 5
                                    

Poczułam lekki szturchanie. Z niechęcią otworzyłam oczy, ale od razu pożałowałam. Słońce zaczęło mnie razić (Rezić!~ Dop. Autorki). Zamrugałam kilka razy, aby przystosować się do światła. Kiedy już to zrobiłam, zauważyłam chłopaka, który kucał przy mnie. odsunęłam się automatycznie, łapiąc za patyka z ogniska. Na całe szczęście, ognisko zgasło chwile po tym, jak zasnęłam. Zagroziłam chłopakowi tym patykiem, przyglądając mu się i sapiąc jak po maratonie.

 Zagroziłam chłopakowi tym patykiem, przyglądając mu się i sapiąc jak po maratonie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Hej. Spokojnie, nie zrobię Ci nic.- przybliżył się trochę do mnie, a ja się odsunęłam.- To twoja łódź?- zapytał, pokazując na mały statek, z którego wczoraj brałam drewno i maszt.

-T-tak.- skłamałam, jąkając się. Przecież nie powiem, że przeszłam przez portal i jestem z innego świata.- G-gdzie ja j-jestem?

- Na plaży na wyspie Prophetae. Jestem Hugo, a ty?- podał mi rękę, która niepewnie uścisnęłam.

- Jodie.- uśmiechnęłam się do niego lekko.

Rozejrzałam się. Słońce dopiero zaczęło swoją wspinaczkę po niebie, a jej promienie odbijały się od tafli spokojnej wody. W lesie było słychać poranne śpiewanie ptaków i inne odgłosy zwierząt. Wszystko byłoby piękne, gdyby nie jedna rzecz. Nie przyszli. Oby im się nic nie stało. Łza niekontrolowanie zaczęła spływać na moim policzku, ale szybko ja wytarłam. Wstałam i otrzepałam się z piasku, tak jak Hugo. Poszperałam przy moim stroju, do którego się jeszcze nie przyzwyczaiłam i wyczułam wszystkie moje rzeczy. List, Piekło i sztylet.

-Chodź. Zaprowadzę Cię do wioski.- uśmiechną się do mnie, co odwzajemniłam.

Strasznie przypominał mi Nica. No po prostu jak dwie krople wody, no oprócz tego, że Hadesiątko ma troszku krótsze włosy i inny głos. Ruszyliśmy w stronę lasu.

Szliśmy polną dróżką w ciszy, która przerwał Hugo:

- To, ten... przypłynęłaś tu sama?

- Yyy...- zacielam się lekko i podrapałam po karku.- Miał być ktoś jeszcze, ale nie zdążyli.- spuściłam głowę.

- Nie zdążyli? -zatrzymał się.

- Nie chcę o tym gadać.-

- Jasne.- znów zaczął iść, a ja za nim.- To... z jakiego rodu pochodzisz?

- Nie, nie pamiętam.- szepnęłam. No bo co miałam mu powiedzieć. A z Nowego Jorku? Czy Polski?- Nie wiem, czy nie za mocno uderzyłam się w głowę i nie straciłam częściowo pamięci.

- Może Ci się przypomni.- uśmiechnął się do mnie.

Dalej szliśmy w ciszy, słuchając odgłosów leśnych zwierząt. Po drodze do wioski, zauważyłam żonkile, więc zerwałam jednego i włożyłam sobie we włosy. Przypominały mi Nica. Jak raz, kiedy siedziałam w domu, bo byłam chora, przyszedł i dał mi ich bukiet. Hugo śmiał się całą drogę, a ja mu tylko wystawiłam język. Kiedy już zauważyliśmy pierwsze domki, trochę się spięłam. No bo w końcu, co będzie, jeśli się nie dopasuję? Jeśli nawyki z tego świata będą o wiele inne, niż tu i ich nie pojmę? Jeśli się dowiedzą, że jestem inna? Byłoby o wiele łatwiej, gdyby Light tu był. Albo ktokolwiek z tamtego świata! Nawet Octavian!

Percy Jackson i Jeździec 4: Dwa ŚwiatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz