Oswojenie

570 62 7
                                    

***Oczami Jodie; Wyspa Prophetae; gdzieś na polanie***

Jestem wniebowzięta! Nico się ze mną skontaktował! Tylko, no to połączenie... trochę się na tym nie znam, ale jak wrócę, to się poduczę.  No dobra, chociaż wiem, że im nic się nie stało,  ale Szczerbek... Znowu został porwany.

-Jodie? Wszystko gra?- zapytał się mnie Hugo, który patrzył na mnie z troską.

Sama nie zauważyłam, że łza wyleciała mu z oka. Szybko ją przetarłam.

- Jasne. To tylko wspomnienie.- uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam się rozglądać.

Szukałam smoka i po chwili go znalazłam. Trzygłowy smok przypominający Cerbera ze skrzydłami. Podeszłam powoli wyrzucając daleko moja broń.

- Hugo. Obserwuj uważnie jak się oswaja smoki.- powiedziałam spokojnie.

Wystawiłam prawą rękę przed siebie okrążając powoli smoka i nie tracąc z nim kontaktu wzrokowego. Warczał coraz ciszej. Kiedy dotknęłam jego skrzydła, wyprostował je i wywalił mnie. Złapałam się za brzuch cicho jęcząc, bo na prawdę bolało. To tak, jakby mnie tir przejechał.

-Spokojnie, nic Ci nie zrobię...- usłyszałam głos Hugo.

Próbowałam się choć podnieść do siadu, ale udało mi się tylko głośniej jęknąć. Przymknęłam oczy i usłyszałam ryk, a raczej trzy na raz. A potem jak coś do mnie podchodzi i mnie wącha. Otworzyłam oczy i ujrzałam nad sobą trzy smocze łby i Hugo.

- Jej. Żyjesz.- zaśmiał się cicho chłopak, podał mi rękę, którą przyjęłam i pomógł mi wstać.

Hugo przerzucił moje ramię przez jego szyją, a ja jedną ręka trzymałam się za brzuch. Trzygłowy smok się schował, a my poszliśmy, zbierając po drodze moją broń, do lekko zrujnowanej wioski.

Kiedy doszliśmy do jego chatki, weszliśmy do środka, a Hugo położył mnie na łóżku. Odsłoniłam swój brzuch, a chłopak mi go przemył i czymś posmarował. Opuściłam bluzkę i postarałam się usiąść. Udało mi się. Tylko szkoda, że nie mam ani Ambrozji, ani Nektaru.

- Chyba Ci się nie przydam.- oznajmiłam.

- Niby dlaczego tak uważasz?- zapytał.

- Bo...-  wstałam i skierowałam sie do miski z wodą.-  smok jakoś wyczuł, że nie jestem z tego świata.- włożyłam rękę do wody, ale nic się nie działo. Zmarszczyłam czoło.- coś czuję że każdy smok tak zareaguje. Ja nie pachne jak wy. Ode mnie czują morze. Od Was co innego. No co jest?!-  krzyknęłam, gdy woda mi nie pomagała. Wyciągnęłam rękę z wody i była mokra.- Ja straciłam moce...- szepnęłam. Spojrzałam na prawy nadgarstek. Znak Jeźdźców bladł.- to niemożliwe.

- O co chodzi?-  zapytał Hugo, podchodząc i patrząc na mnie ze znakiem zapytania na twarzy.

- Ja staje się zwykłą śmiertelniczką. Ja nie wiem jak to możliwe. To chyba przez ten portal.

***Oczami Nico; Obóz Herosów***

Siedziałem w domku numer trzynaście. Leżałem na swoim łóżku i rozmyślałem. Tak mi też się to zdarza. Jack był na brzegu jeziora razem z Misą, więc byłem sam. Miałem czas. Pewnie zastanawiacie się nad czym tak myślałem. A nad wszystkim i nad niczym. Sam nawet nie wiem nad czym.

Po chwili usłyszałem otwieranie drzwi, a potem trzaśnięcie nimi. Spojrzałem na próg, gdzie stał mój brat. Walnął się na swoje łóżko twarzą w poduszkę i głośno westchnął. Obrócił się na bok i spojrzał na mnie.

- Mogę o coś spytać?

- Już zadałeś pytanie.- odpowiedziałem, a poten dodałem. - pytaj.

- Czy Jodie też zmienia ciagle zdanie? No bo wiesz. Misa raz chce to, potem tamto. To jest irytujące.

Percy Jackson i Jeździec 4: Dwa ŚwiatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz