Alice

41 8 0
                                    

Alice była grzeczną dziewczynką. Dziewczynką o dużych, niebieskich oczach i czarnych, długich włosach sięgających pasa. Na jej malinowych ustach zazwyczaj gościł delikatny, melancholijny uśmiech, który nie obejmował oczu – one zawsze pozostawały bez wyrazu. Prawie zawsze.

Wszyscy wierzyli w ten uśmiech na twarzy. Naiwni – myślała.

Alice, ku zadowoleniu rodziców, uczyła się pilnie i czytała dużo książek. Miała wielu przyjaciół, zawsze gotowa nieść pomoc innym, ulubienica wszystkich nauczycieli. Otwarta, szczera, pogodna.

Lecz Alice nie była zwyczajna. Wiedziała to. Tak mówiły głosy w jej głowie. Alice żyła, ale nie istniała. Jej serce nie biło. Alice oddychała, ale przychodziło jej to z trudem. Jednak jej egzystencja trwała ciągle. Alice nie chciała żyć. Dla niej świat był skończony. Ona była tylko czymś bezwartościowym w rękach cudzych ludzi. Jesteś tylko marionetką – mówiły głosy w jej głowie – a przecież mogłaś mieć wszystko.

Alice była aniołem, a raczej demonem. Nawiedzała ludzi w ich snach. Ale tylko w snach złych ludzi. A przynajmniej tak się jej wydawało. Te głosy – one jej tak powiedziały. I pomimo tego, że była największym postrachem ludzkości, ludzie tego nie dostrzegali, Może nie byli źli, może to nie w ich snach występowała. Zwyczajna – tak o niej mówili. Alice nie wiedziała, że nie jest koszmarem innych, a koszmarem samej siebie.

Teraz ta grzeczna dziewczynka, która w szkole miała najwyższe stopnie, siedziała skulona w kłębek w najdalszym kącie pokoju i swoimi małymi, delikatnymi rączkami zatykała uszy. Mamusia i tatuś znów się kłócą. Po jej rumianych policzkach spływało kilka łez, a dziewczynka drżała z zimna i strachu. Podciągnęła kolana bliżej klatki piersiowej i cichutko pociągnęła nosem. Nie chciała aby rodzice usłyszeli, że płacze. A może to nie była kłótnia rodziców, może to tylko głosy w jej głowie? Nie, one są dobre – mówiła w myślach – one trzymają mnie przy życiu. To nie mogą być one.

- Alice – usłyszała ciepły głos mamy. Przecież jeszcze przed chwilą kłóciła się z tatą... – Alice, to wszystko dzieje się w twojej głowie. Te głosy, które słyszysz, to schizofrenia, Alice. Walcz z nimi. One nie są dobre. Te głosy... ich nie ma... one... one nie istnieją, Alice.

- Ja nie istnieję, mamo – odpowiedziała, ale nie był to jej głos, to raczej brzmiało jak szept jednego z tych głosów w jej głowie. Dała im wygrać. Uśmiechnęła się do swojej mamy delikatnie, jak zwykle, po czym zasnęła.




na zawsze.

not.a.bookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz