Rozdział dwudziesty szósty.

462 38 1
                                    

Rano obudziłam się sama w łóżku. Ostatnio budziłam się cały czas z bólem głowy, a dzisiaj? Zero bólu, jestem wyspana. Ale nie ma Iana.. Może uciekł ode mnie w nocy?
Powoli usiadłam na brzegu łóżka. Chciałam sprawdzić która godzina, ale On tu nie ma zegarka. Nagle do pokoju wszedł Ian, widząc mnie uśmiechnął się delikatnie, ale za chwile po jego uśmiechu nie było śladu, jakby przypomniał sobie o czymś nieprzyjemnym.
- Hej. - Odezwałam się pierwsza. - Kiedy wstałeś?
- Dosłownie przed chwilą. - Podszedł do łóżka z drugiej strony po czym znów się położył. - Chyba Cie nie obudziłem? Jest za piętnaście szósta dopiero, więc myślałem, że będziesz jeszcze długo spała. - Nieśmiało weszłam pod kołdrę i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. On objął mnie ramieniem i leżeliśmy tak bez słowa, ani jedno ani drugie nie miało zamiaru spać.
- Ian.. - W końcu postanowiłam trochę wyjaśnić naszą sytuacje. - Przepraszam. - Szepnęłam po czym spojrzałam na niego.
- Nie musisz mnie przepraszać. - Usiadłam opierając się na piętach.
- Właśnie musze! I chce. Potraktowałam Cie okropnie, a Ty nadal okazujesz mi tyle dobroci i serca. Czuje, że było coś między nami, czuje przyciąganie. Lepiej mi z Tobą niż bez Ciebie. Zmieniasz totalnie moje życie. Czuje się przy Tobie tak dobrze.. nie da się tego opisać słowami. A mimo wszystko zrobiłam Ci takie świństwo. - Pokiwałam głową na boki wzdychając.
- Hej, ja to rozumiem, jasne? Nina, jesteś po wypadku, musisz dojść do siebie. Prędzej czy później przypomnisz sobie wszystko, a ja będę cierpliwie na to czekał, rozumiesz? - Och, On jest dla mnie taki dobry.
- Przysięgam, rozbrajasz mnie swoją wiarą w nas. - Uśmiechnęłam się delikatnie po czym ponownie się położyłam wtulając się w niego z całych sił. Nagle przyszło mi coś do głowy. - Ian, wolałbyś chłopca czy dziewczynkę? - Przez chwile nie odpowiadał, ewidentnie Go zaskoczyłam.
- Trudne pytanie. Z jednej strony marze o małej księżniczce, która będzie podobna do mnie, a z drugiej wolałbym chłopaka, z którym chodziłbym na mecze piłki nożnej. - Zaśmiałam się. - Tego mi brakowało.. - Dodał tęsknym głosem.
- Mojego śmiechu? - Spojrzałam na niego.
- Mhm, też. - Spojrzał mi głęboko w oczy, miałam wrażenie, jakby czytał w moich myślach. - Idziemy spać. - Otrząsnął się i zamknął oczy, mocniej mnie do siebie przytulając.
Trzy godziny później zaczęłam się wiercić. Nie dałam rady dłużej spać. Czułam, że jest mi za gorąco, myślałam, że to Ian się wokół mnie oplątał, ale to ja oplątałam się kołdrą. Byłam jak w kokonie. Iana znów przy mnie nie było, ale wiedziałam gdzie jest - kuchnia. Aż do tego pokoju dotarły te pyszne zapachy. Wyplątałam się z kołdry i cichutko przemieściłam się do swojego pokoju. Wyjęłam z walizki spodnie, czarną koszulkę oraz bieliznę i poszłam do łazienki się ogarnąć. [...]
Na koniec zrobiłam kucyka i wyszłam z łazienki. Byłam już w połowie drogi do kuchni, ale stwierdziłam, że jeszcze mam czas i wróciłam się do pokoju. Sięgnęłam po pamiętnik i zaczęłam pisać.

"Drogi pamiętniku,
Wróciłam do LA. Wróciłam do Iana, znaczy.. jakby to jeszcze nie zostało wypowiedziane, ale ja mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jestem tu ponownie, bo chce z nim być. Dzisiejszej nocy nie byłam sama w łożku. Spałam z Ianem. Nie w sensie.. no wiesz, TYLKO spaliśmy. Nie wiem po co Ci to pisze, haha. Czuje się jak typowa nastolatka, która ekscytuje się wszystkim co ją spotkało z jej "crushem".
Dobra, robie się głodna, jak coś nowego się wydarzy to napisze."

Położyłam pamiętnik na szafce i wyszłam z pokoju. Weszłam do kuchni i usiadłam przy stole patrząc jak Ian giba się do Can't feel my face. Musi być w dobrym humorze. I całkiem nieźle się rusza. Mimo wszystko, według mnie On się po prostu giba. W dodatku był w samych spodenkach po prysznicu, wyglądał.. po prostu mniam. Zaśmiałam się, myślałam, że mnie nie usłyszy, ale wyszło wręcz odwrotnie. Momentalnie odwrócił się do mnie i szybko wyłączył muzykę. Wskazał na mnie drewnianą łyżką z szerokim uśmiechem.
- Jak długo mnie obserwujesz?
- Może od 30 sekund. - Ponownie się zaśmiałam, wstałam z miejsca i podeszłam do blatu przy którym gotował. - Jajecznica? Tak pachniało w całym domu, że myślałam, że robisz coś wykwintnego, a tu o.. - Jęknęłam.
- Ej! Jak chcesz, to mogę oddać Ci tą łyżkę i sama sobie rób śniadanie. - Podał mi ją od razu, a ja tylko zrobiłam krok do tyłu.
- O nie, nie. - Pokiwałam palcem. - Dzisiaj to ja będę patrzeć jak się gibasz przy garach. - Tym razem On się zaśmiał.
Wróciłam na swoje miejsce, na którym siedziałam. Wzięłam laptopa i zaczęłam przeglądać różne strony plotkarskie, mimo że nie powinnam. Niektóre artykuły były tak głupie, że aż czytać musiałam przestać. Nawet śmieszne nie były. Nagle natknęłam się na artykuł.. o mnie.

"Czy Nina Dobrev naprawdę symuluje brak pamięci?!
Ostatnio mieliśmy przyjemność (dla niektórych nie) porozmawiania z Nikki Reed, która odkrywa karty!
Otóż zapytaliśmy ją o byłą przyjaciółkę i nawet suchej nitki na niej nie zostawiła!
Dziennikarz: Co myślisz o wypadku Niny? Żal Ci jej?
Nikki: Szczerze, wątpię aby aż tak to się na niej odbiło. Utrata pamięci? Co za bzdura! To był niewielki wypadek. Ludzie przez gorsze rzeczy przechodzą, a pamięci nie tracą. Wszyscy znamy Ninę i wiemy jak dobrą jest aktorką. Osobiście uważam, że symuluje. Najbardziej w tym wszystkim szkoda mi Ianka. Spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu. Nina Go zostawiła, a moim obowiązkiem jest teraz być przy nim. Nadal się kochamy, więc jesteśmy na dobrej drodze do powrotu do siebie.
Dziennikarz: Aż tak blisko jesteście? Z tego co nam wiadomo Ian ewidentnie dał do zrozumienia, że nigdy do siebie nie wrócicie.
Nikki: Cóż, był zaślepiony tą.. kobietą. Dlatego mówił takie bzdury. Myślimy nad ślubem. Nie ma na co czekać.
Chyba więcej wam podawać nie musimy? Jak myślicie? Nikki i Ian wrócą do siebie? Czy znów nasza gwiazda opowiada nam bajki?
Cóż, niedługo dowiemy się jaka jest prawda, gdyż zbliża się gala rozdania nagród! Z kim pojawi się Ian Somerhalder? Nikki czy Nina?"

Jasna cholera, co za.. no brak mi słów na nią. Spojrzałam w stronę Iana. Zastanawiam się, czy On wie o tym bzdurnym wywiadzie. Co jeśli wie i nic nie zamierza z tym zrobić? A co jeśli to co Nikki powiedziała, to prawda tylko przeszkodziliśmy im w "planowaniu ślubu"? Chyba czas na rozmowę na kolejnym etapie. Jesteśmy razem, czy nie? I co z Nikki?

Human DiaryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz