Mój zmysł słuchu mocno się wyostrzył. Miałam wrażenie jakby Ian miał zaraz wejść do mojego pokoju. Chodziłam od jednej ściany do drugiej. Stanęłam przy oknie i spojrzałam w niebo. Różowe słońce już ledwo było widoczne na horyzoncie. Wzięłam głęboki wdech. Usłyszałam jak ktoś majstruje przy klamce do drzwi. Odwróciłam się szybko. W progu stał skruszony Ian.
- Mogę? - Nie wiem, możesz? Pewnie, że możesz, ale ja nie chce Ci tak szybko odpuszczać, to się dzieje za szybko. Wiem, że jak teraz wejdzie to całe zamieszanie pójdzie w niepamięć.
- Wejdź. - Szepnęłam nie spuszczając z niego wzroku. On powoli wszedł zamykając za sobą drzwi. Podszedł do mnie, jak do dzikiego zwierzęcia, które mogło zaraz ugryźć. - Mów w końcu.
- Nina, przepraszam. Przepraszam, że nie byłem z Tobą szczery, ale myślałem, że robie dobrą rzecz. Kocham Cie i nie chciałem skrzywdzić. Jesteś dla mnie wszystkim i nie chce Cie tracić. - Podszedł do mnie na tyle blisko, że musiałam delikatnie unieść głowę, aby patrzeć mu w oczy.
- Ian, ja.. - Zabrakło mi słów. - To za szybko..
- Csiiii, ja wiem.. - Dzieliły nas dosłownie milimetry. Nachylił się nade mną i delikatnie trącił nosem mój nos. Był na tyle blisko, że jedyne co czułam to jego perfumy unoszące się wszędzie wokół nas. Do moich oczu napływały łzy, a ciało delikatnie drżało. - Kochanie, daj mi po prostu szanse. - Szepnął. Dotykał jedynie mój nos, a ja miałam wrażenie, jakby dotykał mnie wszędzie. Po policzku spłynęła mi pojedyncza łza. Tak bardzo go kocham. Nie wytrzymałam. Objęłam go rękoma wspinając się na palce i pocałowałam oddając całą siebie. On owinął mnie swoimi rękoma jeszcze bardziej, łącząc praktycznie nasze ciała w jedną całość. Byliśmy tak spragnieni siebie, zdecydowanie było nam lepiej razem niż osobno. Ktoś zapukał do drzwi. Odskoczyłam od niego od razu.
- Proszę! - Otworzyły się drzwi, a zza nich wyszła Kat. Widząc nas z początku nie wiedziała czy ma wyjść czy zostać.
- Słuchaj, przyszedł ten chłopak, o którym mówiłaś wcześniej.. - Delikatnie się do nas uśmiechnęła.
- A tak, pamiętam. Już schodzę. - Kiwnęłam do niej głową również się uśmiechając. Kat szybko wyszła z pokoju, a ja ponownie spojrzałam na Iana. Nie był zadowolony z tego co usłyszał. - Chodźmy.
Zeszliśmy na dół, ale ja już czułam, że na tej imprezie razem się nie pobawimy. Wzrokiem odszukałam swojego gościa, a chwile potem już się z nim witałam.
- Cześć Damon.
- O hej, w końcu.. Twoje przyjaciółki od razu skumały, że jestem Twoim gościem, całkiem fajne, a w szczególności ta z ciemnymi włosami. - Poruszył brwiami dwukrotnie.
- Ej! - Zaśmiałam się po czym walnęłam go w ramie. - Może później dam Ci namiary. - Zażartowałam.
Odwróciłam się na chwile, czując na sobie wzrok. I wcale się nie myliłam. Ian stał z chłopakami popijając drinka.. i przyglądając mi się jastrzębim wzrokiem. Znów zwróciłam się do Damona.
- Może pójdziemy do ogniska? Tu jest w sumie całkiem tłoczno.. - Rzuciłam ręką wskazując cały dom.
- To fakt, a miała być MAŁA imprezka. - Zaśmiał się.
Chwile później staliśmy przy ognisku i piekliśmy kiełbaski. Powoli się poznawaliśmy. Co się okazało, Damon ma europejskie korzenie. Jego ojciec pochodzi z Hiszpanii, a matka z Serbii. Podobno spotkali się w Austrii na nartach, na początku dogadywali się po angielsku, ale później oboje nauczyli się języka, w którym mówił partner. Stąd Damon zna trzy języki - hiszpański, serbski i angielski. Jednak urodził się tutaj, w Ameryce. Jego rodzice dużo podróżowali zanim się urodził, jego mama zaszła tutaj w ciąże, więc stwierdzili, że jest to jakiś znak i muszą tu zostać.
- Cudowna historia. Masz o czym opowiadać. - Zaśmiałam się zdejmując kiełbaskę na chleb.
- To fakt. Jestem wdzięczny rodzicom, za to że chcieli abym mówił w ich ojczystych językach. Zawsze to jakiś dodatkowy.. talent? - Wzruszył ramionami biorąc kęs kiełbaski.
- Fajnie, ja znam jedynie angielski i pare zwrotów po bułgarsku. Jak byłam małym szkrabem mówiłam biegle, tak przynajmniej twierdzi moja mama, ale z czasem mieszkając tutaj po prostu zapomniałam. Chodź na pomost. - Wzięliśmy swoje kubeczki z drinkami i poszliśmy usiąść na pomoście.
Nad jeziorem unosił się specyficzny zapach wody z, nie wiem jak to nazwać, mułem? Dało się wysiedzieć. Plus tu było chłodniej, dzisiejszy dzień był jak na razie najgorętszy. Siedzieliśmy tak dobre półtorej godziny. W ogóle nie chciało nam się wracać na imprezę. Damon w pewnym momencie stwierdził, że będzie już wracał do siebie. Wziął ode mnie numer i wskoczył na swoją łódkę szybko odpływając. Ja natomiast wróciłam do domu. Skład wcale się nie zmienił, było tyle ludzi ile było w czasie, gdy wychodziłam z domu. Wszyscy tylko trochę przesadzili z trunkiem. Nigdzie tylko nie widziałam Iana. No trudno. Postanowiłam dołączyć do dziewczyn.
Grałyśmy w pijacką ruletkę, czy jakoś tak. Nie wiem, najważniejsze było to, że dużo piłyśmy. Generalnie chodziło o to, że losowało się to co się miało wypić. Do wyboru było mleko, whisky i czysta wódka. No masakra. Najlepsze jest to, że ja za każdym razem losowałam whisky. Poważnie, całe szczęście. Inaczej prawdopodobnie skończyłbym jak Kate, która zaliczyła zgon lub jak Candice wymiotując na trzy metry przed siebie.
Już mocno byłam pijana, w głowie to mi się kręciło jak nigdy. Nagle poczułam dłonie na biodrach. Od razu otoczył mnie zapach perfum Iana. Nachylił się nade mną i szepnął cicho do ucha.
- Pani już chyba wystarczy. - Był zdenerwowany, właściwie to bardzo delikatnie powiedziane. Był wkurwiony. Odwróciłam się do niego i mocno pocałowałam. Oderwał się ode mnie, spojrzał jakby nic nie rozumiał.
5 minut później byliśmy w pokoju. Ian zamknął drzwi, podszedł do swojej walizki, wyjął spodnie od piżamy i poszedł do łazienki. Tak po prostu, bez słowa. Skoro nie miał zamiaru ze mną rozmawiać, to po co mnie tu przyciągnął?! W ogóle, to nie wiedziałam, że będę zmuszona dzielić z nim pokój. Usiadłam na łóżku czując jak mocno kręci mi się w głowie. Z minuty na minutę było coraz ciszej w domu, a na zewnątrz było słychać odjeżdżające samochody. Imprezy koniec.
Rozmasowałam sobie kark po czym powoli się podniosłam. Znów zakręciło mi się w głowie. Cholera. Faktycznie za dużo wypiłam. Zdecydowanie. Głupia gra. Podeszłam do walizki i wyciągnęłam swoją piżamę. Zdjęłam z siebie wszystko i szybko ją nałożyłam. Pieprzyć prysznic. Nie chce mi się.
Położyłam się. Nawet nie zdążyłam porozmawiać z Ianem. Byłam zbyt zmęczona.
CZYTASZ
Human Diary
FanfictionTeraźniejszość. Troszeczkę zmieniona. Ian Somerhalder jest z Nikki Reed. Serial "The Vampire Diaries" jest na fazie 4 sezonu. Nina Dobrev jest w miarę szczęśliwą singielką, kocha spędzać czas ze swoimi znajomymi z planu, niczego w życiu jej nie bra...