Rozdział 1 - Poczekalnia dla przedszkolaków

43 3 11
                                    

Pamiętniki z wakacji - W miejscowości Zadupie młoda dziewczyna Małgorzata Po Nazwisku To Po Pysku... UWAGA! Ten fanfic to nie dzieło jakiegoś niedojebanego umysłowo fangirla, oczekujcie więcej sielanki, beki i dominacji Gośki niż pieprzenia się na plaży ;__;

- TYLKO NICZEGO NIE ZAPOMNIJ! I UWAŻAJ NA SIEBIE! I NIE RÓB NIC GŁUPIEGO! I... - w tym momencie ojciec Gośki zasłonił usta żonie, która za dużo wrzeszczała do dziecka, które siedziało w autokarze. Pomachał córce i powiedział z ironią do matki: - Czemu dla ciebie ona ma nadal 10 lat? :/

- Jaki swag, jedziemy na obóz, dawno się nie widziałyśmy, będzie czadowo. Gadanie przez zwieszający się telefon to jednak nie to samo, co rozmowa w realu - powiedziała Ryśka siadając koło Gośki w autokarze: - Ale tu śmierdzi, chyba zwrócę... - mówiąc to Gośka popatrzyła się w okno: - Okej, ale nie ma mnie! :D - Ryśka wyglądała na podekscytowaną, ona - ekstrawertyk, gotowa poznać nowych ludzi, Gośka - introwertyk, który boi się tłumów i nowych znajomości. Po wymianie spojrzeń Gośka zaczęła rozmowę. Jako, że zawsze była miszczem konserwacji (konwersacji), rozmowa skończyła się dość szybko. Szatynka założyła słuchawki i zaczęła słuchać muzyki rysując w notatniku. Chwilę później dostała sms: "Gośka, gdzie jesteś? Nie było ciebie i Lili w kasynie". Gośka przysłoniła lekko telefon ręką i odpisała: "Odpierdol się, Mark, nigdzie nie jadę przez najbliższe dwa tygodnie". Gdyby zdążyła wcześniej wyłączyć swoją Czcigodną Xperię J (niestety to gówno się powoli wyłącza), to jej obóz zapowiadałby się dość ciekawie i spokojnie. Tuż przed wyłączeniem na ekranie wyświetlił się przez ułamek sekundy Cleverbot: "Kurwa... Zajebie Marka jak tylko się dowiem, kogo jeszcze miesza w uprzykrzanie mi życia... >:L". Nim się obejrzała była już na terenie ośrodka. Zdjęła słuchawki, a Ryśka prostując nogi i wyjmując swoją walizkę mrugnęła do Gośki: - Będziemy razem w pokoju, ciekawe, kogo nam jeszcze dowalą - ciemna blondynka podbiegła po tych słowach do opiekuna i zaczęła mu coś pierdolić o pokojach i zadawać tonę niepotrzebnych pytań.

Po pięciu minutach do zgromadzonych przemówił kierownik ośrodka: - Witamy w naszym ośrodku! Prosimy w imieniu kierownictwa, abyście poczekali chwilę w recepcji, gdy my będziemy uzgadniać szczegóły z waszymi opiekunami - na te słowa wszyscy weszli do białego budynku. W środku wszystko było kolorowe, a podłoga składała się z gumowych puzzli: - Co kurwa...? - Gośka uniosła jedną brew, co było dla niej niespodziewane, gdyż zwykle tak nie umie. Ryśka natomiast stała i gadała z nowymi kolegami i koleżankami. Gdy część młodzieży siedziała z plecakami na ławce uwieszonej obok na ścianie, reszta leżała na podłodze z puzzli i oglądała wiadomości z ogromnej plazmy (ale to było pojebane...). Chwilę później do pokoju weszło trzech chłopców. Jeden miał brązowe włosy, podobnego koloru bluzę i lekko się trząsł, drugi miał czarne włosy i ołówek za uchem, a trzeci zasłaniał oczy blond włosami (które i tak przykuwały uwagę, bo chłopak nie był widać umiejętny w kamuflowaniu wzroku) i schylał głowę do telefonu. Gdy Gośka ich zobaczyła natychmiast poczerwieniała i zaczęła się pocić: - Gośka, dobrze się czujesz? - zapytała Ryśka i dotknęła czoła koleżanki. Gośka, spojrzawszy na blondynkę, zapytała: - A co, coś ze mną nie tak? - pozorowała spokój wewnętrzny, lecz w środku była zarówno zażenowana, jak i wkurzona czy przestraszona. Opiekun powiedział do wszystkich: - Młodzieży, to są wasi koledzy z obozu, to jest Toby, to Helen, a to Ben. Bądźcie dla nich mili i nie dyskryminujcie z powodu choroby, apatii i zamknięcia w sobie lub dziwnego wyglądu - w tym momencie wszyscy koledzy dosiedli się obok Gośki a ta strzeliła twarzopalmę i wyglądała na postawioną w niezręcznej sytuacji: - Wow, Gośka, Elka miała rację, jesteś jak magnes na chłopaków! - gdy szatynka to usłyszała narzuciło jej się na myśl jedno: "Co ta Elka o mnie wygaduje?! A niech ją zajebie walec podłogowy... Jeśli mnie z kimś shippuje... Mam już za nadto fanboyów i fangirli, a tera ona...". Gdy kierownik zaczął oprowadzać po ośrodku, Gośka szeptała z chłopakami (znała już okolice, była tu na wycieczce ze szkołą, po kij przerabiać to znowu). Ich rozmowa była mało wyczerpująca, jednak szatynce to wystarczało:

Wszystko niczym roleplay... - Obóz (dodatek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz