Noctis obudziła się cała zlana potem. Nie mogła spać w nocy, miała potworne koszmary. Ze snu wyciągnął ją głośny grzmot, którego piorun uderzył w jedną z wież Hogwartu. Otworzyła oczy i ujrzała stojącego nad nią Malfoya.
- To był tylko piorun. Śnił ci się koszmar? Bo jesteś cała mokra. - powiedział.
- Tak, śnił mi się Pan Florens. Chyba grozi mu jakieś niebezpieczeństwo. On był taki dobry dla nas. - powiedziała Noctis.
Draco usiadł obok niej i objął ja ręką dziewczyna położyła głowę na jego ramieniu i zasnęła. Nagle do dormitorium wpadł Wiktor trzymający Leo za szatę.
- Ten tu mowi, że to ważne. - powiedział Wiktor, ziewając.
- Harremu śnił się jakiś tam Syriusz Black. Podobno ma kłopoty. Pyta was czy nie chcecie mu pomóc. Harry twierdzi, że pan Florens nie jest mugolem i ma coś wspólnego z Blackiem.
- Jesteś tego pewien? - zapytała Noctis.
- Opisałem mu wygląd Filipa. Harry był lekko zszokowany. - odparł Leo.
- Dobra... Idę obudzić Anastazję, bo może się przydać. Noctis idź się przebierz i widzimy się w pokoju głównym. - powiedział Draco.
Malfoy powoli otworzył drzwi do pokoju Anastazji. Wszedł do środka i położył się obok niej.
- Halo... Wstawaj... Idziemy uratować Blacka, bo może mieć coś wspólnego z Noctis. - wyszeptała jej do ucha.
Anastazja otworzyła oczy i spojrzała na Draco z niedowierzaniem.
- Czy mi się zdaje czy ty naprawdę powiedziałeś, że idziemy pomoc Harremu? - powiedziała Anastazja.
- Nie, nie żartowałem. Wiesz, że dla Noctis jest ważne, by odkryć prawdę... Wstawaj i ubierają się. Czekamy w pokoju głównym. - oznajmił Draco i wyszedł.
Po chwili zespół był w komplecie. Wymknęły się po cichu z dormitorium i spotkali z resztą przed domem Hagrida.
- O, już jesteście. To dobrze. - powiedział Ron, trochę nie zadowolony z widoku Malfoya.
- Nie ma czasu do stracenia chodźcie. - oznajmił Harry.
Wszyscy ruszyli w głąb zakazanego lasu. Kiedy byli wystarczająco daleko, Hermiona teleportowala ich do domu państwa Florensów. Było ciemno, za ciemno. Na niebie świecił księżyc tak jasno jak w dzień. Dom wydawał się opustoszały. Weszli do środka. Wszystko było powywracane i porozbijany jakby przeszedł tu huragan. Mrok spowoił wszystko dookoła. Weszli po schodach na piętro i otworzyli drzwi do pokoju Nelly. Na środku leżała rozszarpana pani Florens. Harry podszedł do niej, by przyjrzeć się jej bliżej.
- Był tu wilkołak. - powiedział Harry.
- Czyli Noctis miała proroczy sen. - odparł Draco.
- Śniło ci się, że coś się stało, tutaj? - zapytał zdziwiony Tom.
- Tak. - odparła smutna Noctis.
- Dobra. Koniec tych czułości... Czuję obecność tego boroka. Chyba tu idzie... Wyciągnijcie różdżki, nadchodzi! - zawołała Anastazja.
W tej samej chwili do pokoju wpadła bestia. Była ogromna i łysa, wygladała przerażająco. Wilkołak zaryczał głośno i podbiegł do Toma by go zadrapać. Chłopak szybko się schylił i przez to uratował życie. Wszyscy wybiegli z domu. Na podwórzu stał ten sam mężczyzna, którego Noctis widziała tamtego ranka na ulicy Pokątnej.
- Syriusz, to ty? Jak dobrze cię widzieć. - zawołał Harry z niedowierzaniem.
- Cześć Harry. Nie widzieliście może pewnego wilkołaka? - zapytał Syriusz.
- Jest na gorze. - powiedział Malfoy.
- Kim on jest? - zapytała Noctis.
- Kto, Syriusz? - zapytał Ron.
- Nie... Ten wilkołak. - odpowiedziała Noctis.
- To... - zaczął Harry.
Jednak nie skończył, gdyż zwierz wyskoczył przez okno. Wybijając je przy tym. Syriusz zbiegł na dół i próbował przekonać wilkołaka, że jest dobry, że nic się nie stało, że jest bezpieczny, że nikt nie chce mu zrobic krzywdy... Bestia nie chciała słuchać i pomknęła z powrotem na piętro, a Syriusz za nim. Rozległ się głośny ryk i szafa wyleciała przez okno.
- Ja cię proszę, tylko nie łóżko. Jeszcze kogoś zabijesz. - powiedział Black do Wilkołaka. Jednak ten go nie posłuchał i łóżko wyleciało przez okno. Po chwili ryki i posypywana ucichły. Wszyscy myśleli, że obydwaj skoczyli sobie do gardeł, ponieważ Black mógł zamieniać się w czarnego wilka.
W tej chwili Striusz zszedł na dół z jakimś mężczyzną.
- Filip? Ale jak to możliwe? - zapytał zdziwiony Tom.
- Tak właściwie to nazywam się Remus. Remus Lupin. - odpowiedział Filip.
- Że co? - zawołała zdziwiona Noctis.
- Mary mnie wyprowadziła z równowagi. Nie mogłem wytrzymać, no i... Jakoś tak się stało. - powiedział Remus.
- Nie chcę wam przeszkadzać, ale mugole się budzą. - przerwała Anastazja.
Wszyscy złapali się za ręce i przeteleportowali się na polane przed Hogwartem.
- Ja nie mogę... To było odjazdowe! - zawołała Noctis.
- Noooo. Muszę się zgodzić. - oznajmił Ron
- Nigdy wcześniej nie brałem udziału w czymś podobnym - zgodził się z resztą Draco.
- Wiesz co Noctis, jesteś tak bardzo hodowana do ojca. - powiedział Remus.
- Znałeś naszego ojca? - zapytał zdziwiony Leo.
- Tak, chodziliśmy razem do szkoły. Syriusz też go zna. - powiedział Lupin.
- Szkoda tylko, że zniknął. Był porządnym człowiekiem. - odparł Syriusz. - teraz musicie już wracać do Hogwartu. Jak coś to piszcie, pomożemy. Wszyscy wrócili do siebie z uśmiechem na twarzy, po udanej misji.
CZYTASZ
Tom, Roxi i Tajemnicza Komnata
FanfictionTom i Roxy to sieroty, których nikt, nigdy nie chciał. Zawsze się wspierali, dodawali otuchy, by nie czuć się samotnym. Pewnego razu przygarnęła ich rodzina Florensów. Mieli nadzieje, że w końcu bedą mieli swój dom, gdzie bedą kochani. Ich życie, je...