Noctis obudziła się wyspana. Otworzyła oczy i wstała, by się ubrać. Uchyliła drzwi do pokoju prefektów. Przez szparę zobaczyła, że łóżko Malfoya jest puste, więc udała się do sypialni Anastazji. Draco leżał na łóżku. Anastazja miała położoną głowę na ramieniu chłopca. "Pasują do siebie". Stwierdziła w myślach Noctis. Zamykała drzwi za sobą, kiedy nagle zbudził się Draco.
- O, cześć. Zaspałem? - zapytał zdziwiony.
- Nie, właśnie przyszłam was obudzić. - oznajmiła Noctis zakłopotana.
- Dobra wstajemy. - powiedział Malfoy. - Halo... Anastazjo... Wstawaj... Już świt.
- Co, co... A już wstaję. - odpowiedziała zaspana Anastazja.
Noctis wyszła, by dać im trochę prywatności. Po chwili wszyscy byli już w komplecie i udali się na śniadanie.***
- Leo? Halo! No wstawaj! - próbował obudzić go Ron.
- Co? A już wstaję. - oznajmił zaspany.
Dormitorium Gryffindorów, nie było, aż tak ogromne jak Slytherrinu. Jednak bardziej przytulne. Na podłodze leżały czerwone dywany, stały kanapy i przy ścianie znajdował się kominek.
Po chwili wszyscy byli gotowi i wyszli z dormitorium.
- Ale wczoraj było super. - powiedział Leo.
- No. Bardzo się cieszę, że Striusz jednak żyje. - oznajmił Harry.
- Black jest krewnym Harrego. - powiedział z dumą Ron.
- Jest bardzo miły. Polubiłam go. - oznajmił Leo.
Na korytarzu spotkali się ze Ślizgonami. Wyglądali rownież na zadowolonych.
- Hejka! - zawołała Noctis.
- Hej - odparł Leo.
- Jak tam wrażenia po wczorajszej przygodzie? - zapytał Harry.
- Dobrze, dobrze. - powiedział Draco.
Koło nich przeszedł Reflix z drużyną. Podsłuchiwał ich rozmowy.
- No, ładnie tak wychodzić z Hogwartu nocą? Widzieliście chłopaki, nawet prefekci złamali zakaz. - powiedział gruby chłopiec.
- Słuchaj No, nie mam dziś humoru i wiesz mi, że jeśli mnie wkurzysz to cię zatłukę. - odparła Anastazja.
- Słuchaj Refluks. Jak cię widzę to mi się niedobrze robi. Więc lepiej zabierz swój tłusty tyłek i wynoś się, zanim coś ci zrobię. - powiedział Draco.
Reflix jeszcze chwilę zastanawiał się co powiedzieć, a kiedy nic nie był w stanie wymyślić, poszedł.
Roxy, Draco i Anastazja poszli usiąść przy stole dla Slytherinnu, a Tom, Harry, Hermiona i Ron do Gryffindoru na śniadanie.
- O, patrzcie poczta. - zawołał szczęśliwy Ron.
Każdemu sowa przywiozła coś. Ron dostał Prorok Codzienny, Hermiona książkę, Harry jakąś paczkę, a Leo duży pakunek.
- Patrzcie Leo coś dostał! - zawołał Ron, wyglądając z gazety.
- Co to jest? - zapytał zdziwiony Leo.
- Nie wiem, ale odpakujmy - powiedział Harry.
Cała czwórka wstała i pomogła rozpakować prezent.
- To Nimbus trzytysięce! - zawołał Harry. - pamietam jak ja dostałem Nimbusa, ale dwatysiące.
- No najnowszy model i jak na razie najszybszy. - oznajmił Ron.
- Hej, Noctis. Dostałem miotłę od Filipa... Znaczy od Remusa. - zawołał Leo.
- Tak? Ale super. Ja też coś dostałam. - powiedziała Noctis.
- Co? No pochwal się! - zawołał szczęśliwy Leo.
- Jakieś jajko. Tylko nie wiem jakie... - powiedziała Noctis.
- Nie jest to przypadkiem jajo smoka? - zapytała Anastazja.
- Mogę zobaczyć? - zapytała Hermiona.
- Jasne - odparła Noctis. Podała Malfoyowi, by ten podał jajko Hermionie. Kiedy Hermiona wyciągnęła ręce by odebrać od niego, Draco cofnął dłonie:
- Eeejjj... - zawołała Hermiona.
- Tylko żartowałem - powiedział Draco z uśmiechem i podał jajko Hermionie. Dziewczyna obejrzała je i powiedziała:
- Tak, Anastazja ma rację, to Smocze jajko. Ale jakiego gatunku to nie wiem. Musimy poczytać w książce.
- No to, tobie powierzam to zadanie. - powiedziała z uśmiechem Nictis.
- Dobra. Bardzo podoba mi się to zadanie. - odpowiedziała Hermiona.***
Po śniadaniu Hermiona udała się do biblioteki w poszukiwaniu książki o smokach. Szła wzdłuż szeregu regałów, kiedy nagle zobaczyła dwójkę uczniów rozmawiających ze sobą:
- Słyszałeś jakaś tam dziewka dostała smoka.
- No słyszałem
- Słuchaj. Mam pewien plan.
- Co chcesz zrobic.
- Jak to co? Jedne, że go ukraść.
- Ale co my z nim pózniej zrobimy?
- Jajecznicę.
Pózniej głośno się saczeli śmiać i wyszli z biblioteki. 'Muszę ostrzec Noctis" pomyślała.Na błoniach, przed Hogwartem znalazła Noctis i resztę.
- Noctis. Słuchaj słyszałam jak jakieś debile w bibliotece wymyśliły, że zrobią z twojego smoczego jajka jajecznicę!!! - oznajmiła przerażona Hermiona.
- Żartujesz. Co ja teraz zrobię? - zapytała zszokowana Noctis.
W tej samej chwili do grona dołączyła Anastazja.
- Słyszałam, że macie problem. - powiedziała. - Daj mi je, ja je schowam mu siebie. Tam raczej nikt nie wejdzie. A jak wejdzie to żywy nie wyjdzie.
- To dobry pomysł. - stwierdził Harry.
Noctis wręczyła jajko Anastazji. Dziewczyna owinęła je w czarną chustę i udała się do dormitorium.
Weszła do środka i zatrzasnęła za sobą drzwi. Anastazja wypowiedziała coś po wężowemu i po chwili łóżko się dzwignęło, ukazując tajne przejście. Dziewczyna zeszła po schodach na dół. Było tam ciemno i mokro, jak to w jaskini zazwyczaj bywa. Szła jeszcze kilka metrów, kiedy tuż przed nią pojawiły się ciężkie drzwi. Wypowiedziała hasło i udała się dalej, w głąb korytarza. Szła wąska ścieżką, obok ktorej mieściło się jezioro.
- Vivimorte! Wyłaź. Masz nowego przyjaciela! - zawołała Anastazja.
Po chwili z wody wyłonił się wielki, kolczasty łeb. Było całe czarne z długa szyją. Hydra była ogromna. Anastazja pokazała mu jajko Smocze.
- Hmnhmn... Bardzo ciekawe. To nie jest twoje jajko, co? - zapytał Vivimorte. Potężnym, donośnym głosem.
- Nie, koleżanka poprosiła bym się nim zajęła. Bo jakieś bachory chcą zrobic z niego jajecznicę. - oznajmiła Anastazja.
Dziewczyna zabrała jajko i ułożyła go na kanapie w jaskini. Ustawiła je na jedwabnej poduszce.
- Dbaj o nie. - powiedziała.
- Nie martw się o nie. Dam ci znać jak by coś się działo. - oznajmił Vivimorte z uśmiechem. Porzegnal się z Anastazją i zniknął w mrocznych głębinach jeziora.
CZYTASZ
Tom, Roxi i Tajemnicza Komnata
FanficTom i Roxy to sieroty, których nikt, nigdy nie chciał. Zawsze się wspierali, dodawali otuchy, by nie czuć się samotnym. Pewnego razu przygarnęła ich rodzina Florensów. Mieli nadzieje, że w końcu bedą mieli swój dom, gdzie bedą kochani. Ich życie, je...