Rozdział 9

29 4 0
                                    

-Co ty tu robisz?- spytałam.
-Jestem tu w bardzo ważnej sprawie. Otóż niedawno z Podziemia uciekła jedna dusza. Niby niewiele, ale jednak coś. Podobno ta duszyczka należy do małego chłopca. Tak na oko ośmioletniego. Teraz ten chłopiec sieje zniszczenie i zabija młodych herosów. Czy kojarzysz osobę z mego opisu?
Skinęłam niepewnie głową. Skądś kojarzyłam tego chłopaka. Zaraz zaraz, czy to nie jest przypadkiem Kuba?! Nie, to niemożliwe... Ale to by w sumie wyjaśniało, dlaczego na ścianie była jego krew.
-Chyba kojarzę- mruknęłam cicho.
Nagle Hades pstryknął palcami. Obok niego pojawił się jego syn, Michael. Bóg złapał mnie za rękę. Chwilę potem zakręciło mi się trochę w głowie i znaleźliśmy się w Podziemiu.

Tajemnicze przewinięcie czasu o dwadzieścia minut.

W ciągu tych dwudziestu minut zdążyłam trafić do więzienia. Nie tylko ja.
Otóż parę minutek temu Hades oskarżył mnie o uwolnienie duszy z Podziemia. A ja przecież nic nie zrobiłam! Próbowałam to przekazać bogu, jednak ten stwierdził, że ja kłamię. A jak powiedziałam, że Michael może potwierdzić mą prawdomówność. Hades jednak doszedł do wniosku, że ja spiskuję z jego synem. Po prostu super! Będę musiała zostać tu sto lat. Razem z Michaelem. Mam nadzieję, że chłopak coś wymyśli.

Gdy jego ojciec już zamknął nas na klucz w celi, szepnęłam:
-Wiem, co możemy zrobić. Jak się stąd uwolnić.
Jednak on już zasnął. Próbowałam go obudzić, ale on obudził się dopiero po tygodniu. Gdy Michael spał, ja dopracowałam swój plan. Chłopak miał przetransportować nas cieniem do Cerbera. Tam byśmy namówili tego gościa od przewózki. Sorry, że nie po imieniu, no ale cóż... W domu dziecka nie uczyliśmy się mitologii greckiej i takie są tego efekty.
Po tym jak mój kumpel się obudził, opowiedziałam mu swój plan. Odparł, że ma inny i lepszy plan. Jego ojciec ma dwie kulki w swym gabinecie. Służą one do teleportacji z Podziemia na górę. Nie wiem, po co ojciec je tam trzyma, no ale... lepszy jest ten plan. Uwierz.
Uwierzyłam mu. Zaproponowałam, że on wydostanie nas z celi, a ja wśliznę się niepostrzeżenie do gabinetu Hadesa. On się zgodził.
Po użyciu cienia, weszłam po cichu do pomieszczenia z tabliczką "Biuro Szefa". Już sięgałam po kulki, już bym je wzięła...gdyby nie fakt, że zobaczył mnie bóg Podziemia. Złapałam kulki i wybiegłam z biura. Za mną biegł Hades. Nagle zniknął. Odetchnęłam z ulgą. Z myślą, że bóg zniknął, zamierzałam rzucić kulkę do Michaela. Jednak nie dane mi to było, ponieważ przede ną zmaterializował się Hades. Przerażona, nie wiedziałam co zrobić, jak podać koledze kulkę. Wpadłam na pomysł.
-Michael, refleks!- krzyknęłam, po czym szybko ukucnęłam i poturlałam kuleczkę po 'podłodze'.
-Dobra, mam! Na trzy rzucasz piłkę na ziemię i rozdeptujesz. Pamiętaj by myśleć o New York City! Jeden...
-Dwa...-wykrzyczałam.
-Trzy! Rzucaj!
Rzuciłam kulkę o ziemię. Bóg Podziemia próbował mi to nie umożliwić. Jednak ja się nie dałam.
Chwilę potem znalazłam się w Nowym Jorku. Obok mnie stał Michael. Próbował złapać oddech. A gdy już go złapał, zdążył powiedzieć tylko:
-Obiecaj mi, że nikomu nie powiesz. To ja uwolniłem Kubę.
Po czym zemdlał.

PRZEPOWIEDNIAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz