Po drugiej stronie muru znajdowała się pewna niesamowita kraina. Rozejrzałam się. Skądś kojarzyłam te miejsce. A może mi się tylko wydawało. Nagle usłyszałam czyjś głos.
-O, widzę, że kogoś sprowadziłeś Hermesie. Wątpię, by Zeus był zadowolony.
-Aresie, ty mi tu lepiej nie zaczynaj. Zeus sam mnie poprosił, bym zaprowadził do niego tę o to dziewczynkę. Więc lepiej zejdź mi z drogi, bo inaczej będzie z tobą krucho.
Rozwścieczony Ares przesunął się w bok. Hermes ponownie złapał mnie za rękę. Ciągnąłnie w kierunku jakiejś góry. Tuż przed wejściem na nią, postawiona była złota brama. Bóg zdjął swój pierścień z palca i przyłożył go do kłódki. Brama magicznie się otwarła. Przeszliśmy przez nią. Hermes pstryknął palcami i znaleźliśmy się na szczycie góry, w jakimś dziwnym pałacu. Był tam ogromny stół, przy którym siedziało dziesięć osób. Po chwili zorientowałam się, kim oni naprawdę są. Byli to bogowie z mitów greckich. Nagle Hermes podszedł to pierwszego z nich i powiedział mu coś szeptem. Zapadła cisza. Nikt nic nie mówił. Bóg, który dostał przed chwilą informację, wstał i rzekł:
-A więc przybyłaś tutaj, drogie dziecię. Jak zapewne się domyślasz, nie jesteś tu bez powodu. Mógłbym cię prosić, byś tu podeszła? Nie zrobię ci krzywdy.
Podeszłam do niego nerwowym krokiem i spytałam:
-Pan nazywa się Zeus, prawda?
Bóg się roześmiał. Poprosił mnie, bym zdjęła bluzę. Zrobiłam to. Przewiązałam ją sobie w pasie. Zauważyłam, że Zeus przygląda się mojemu znamieniu w kształcie gwiazdy. Miałam je od urodzenia na prawym ramieniu. Usłyszałam szmer między pozostałymi bogami. Mówili oni coś o tym, że powinnam od dawna nie żyć. Zdenerwowałam się. Żałowałam, że nie wzięłam swego plecaka. Poczułam nagłe szarpnięcie. Odwróciłam się. Zobaczyłam tam chłopca w moim wieku. Trzymał on w rękach mój plecak. Położył go na ziemi, po czym sam rozpłynął się w powietrzu. Zdziwiona sięgnęłam do plecaka i wyjęłam z niego sztylet, który dostałam od Damiego. Zacisnęłam na nim rękę i podeszłam do bogów.
-A teraz powiedzcie mi, co tu się dzieje, bo jak nie, to komuś stanie się krzywda.
Nikt się nie odezwał. Mijała już chyba trzecia minuta, gdy wstał jakiś bóg (chyba Apollo) i powiedział
-Ale ty wiesz, że jesteś bardzo ważną tu osobą? Bo o tobie jest tekst przepowiedni.
-Jakiej przepowiedni?
-Takiej opowiadającej o tym, że kiedyś przybędzie córka Morfeusza i uratuje Olimp. Nie wiem czy o tym wiesz, ale jesteś jedynym dzieckiem boga snów od tysiącleci. Dlatego przepowiednia musi mówić o tobie.
CZYTASZ
PRZEPOWIEDNIA
FantasiZwyczajna dziewczynka ze zwyczajnym życiem, mieszkająca w zwyczajnym mieście. Taka z pozoru wydaje się mała Amelia. Jednak gdy poznaje swój szokujący sekret, jej życie ulega nieodwracalnej zmianie...