Rozdział 12.

2 0 1
                                    

Nadszedł długo oczekiwany wieczór. Chloe, Niam i bliźniaczki z potrzebnymi rzeczami poszli jeszcze do gabinetu mistrza Elwina.

- Życzę wam, byście wrócili stamtąd cali i zdrowi - rzekł mistrz. - Demony to silne stwory. Musicie być ostrożni.

- Dziękujemy, mistrzu - powiedział Niam kłaniając się. To samo zrobiły Bethy, Mina i Chloe.

Wyszli z gabinetu. Rudowłosą coś dręczyło. Musiała o coś spytać.

- Niam - zaczęła. - Czy to prawda, że powiedziałeś mi, że mam uważać na Destiny tylko dlatego, że jej nie lubisz?

- Co? - zdziwił się chłopak. -Kto ci naopowiadał takich bzdur. Ona?

Chloe kiwnęła głową twierdząco. Na to Niam :

- To fakt, nie cierpię jej, ale tylko dlatego, że jest fałszywa.

- W jakim sensie? - spytała rudowłosa.

- No najpierw niby zaprzyjaźnia się z kimś, a jak już się jej zaufa, to ona razem z innymi za czyimiś plecami obgaduje tego kogoś i śmieje się.

- To dlaczego ona mi mówiła, że ty nie chcesz, by ona miała przyjaciół i dlatego wygadujesz o niej takie rzeczy?

- Bo chce zdobyć twoje zaufanie, Chloe - rzekł Niam i spojrzał dziewczynie w oczy. Były głęboko niebieskie, prawie lazurowe. Serce chłopaka zabiło szybciej. - Uwierz mi, proszę cię. A Bethy i Mina mogą potwierdzić to co mówię. One same padły ofiarą tej fałszywej Destiny.

Bliźniaczki kiwnęły głowami. Bethy rzekła:

- Niam mówi prawdę. Nie ufaj Des, bo potem będziesz cierpieć. Zaufaj nam - uśmiechnęła się blondynka. - My chcemy, byś dołączyła do naszej paczki.

- No dobrze, wierzę wam - odpowiedziała Chloe.

Tymczasem wyszli z siedziby Zakonu i wyruszyli na północ.

Chloe Vexx i Zakon ZacienionychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz