Autobus

1K 35 15
                                    

Jechałam z moją serdeczną koleżanką Klaudią do manekina. Wreszcie mamy czas dla siebie. Ostatnio mam całe dnie zapełnione pracą w barze. Gdy rodzona matka wyrzuca cię z domu trzeba sobie jakoś radzić. Mieszkam aktualnie z Panem Markiem. Nie chcecie wiedzieć co daje mu w zamian.
Gdy jechałyśmy, nagle wsiadł tajemniczy szatyn. Nagle nasze spojrzenia się skrzyżowały, a mnie przeszedł paraliżujący dreszcz. Klaudia odrazu zauważyła moje lekkie drgawki.

-Karolina, kto to jest?

Nie odpowiedziałam jej. Nie mogłam wypowiedzieć z siebie choćby jednego słowa. Z tego wrażenia zapomniałam podbić bilet. Wstałam bez słowa i skierowałam się do kasownika, który w tej chwili znajdował się obok szatyna. Niepewnie zrobiłam pierwszy krok, gdy nagle autobus niespodziewanie się zatrzymał. Straciłam panowanie nad własnym ciałem i poleciałam prosto na chłopaka. On złapał mnie sprawnym ruchem i mocno mnie przytrzymał. Czułam jego napięte mięśnie i szybki oddech na moich włosach. Nogi miałam jak z waty, czułam się jak w niebie. Odważyłam się spojrzeć w górę, aby go zobaczyć. Po raz kolejny nasze spojrzenia się skrzyżowały.

-Hej mała, chyba mi spadłaś z nieba.

O kurwa.

-----------------------------------------------
Hej witajcie w moim pierwszym opowiadaniu mam nadzieje
że wam się spodobał. Jeśli tak, koniecznie dajcie like i kom. Narazie!

Niewolnica EminemaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz