Bitwa

555 27 10
                                    

- SLIM, ZŁAŹ STAMTĄD NATYCHMIAST - rykłam, żeby usłyszał mnie w tym tłumie podnieconych walką ludzi. Rozumiem, że się wkurzył, ale nie oznacza to, że ma się zachowywać jak dziecko.
- Nie martw się, mała. Skopię mu tylko tyłek za to, że dotykał moją dziewczynę. - po tych słowach posłał mi rozbrajający uśmiech.

"Moją dziewczynę"? Czy ja się przypadkiem przesłyszałam? Ciepło zalało moje całe ciało, a po plecach przeszedł mnie dreszcz. Nie zgodziłam się jeszcze, żebyśmy byli parą, jednakże jego słowa były jak miód dla moich uszu. Mam tylko nadzieję, że nie jestem jego jedną z wielu "dziewczyn".

- To co, gotowy na ucieczkę do mamusi, po tym jak zjadę cię jak po maśle, spasiona małpo? - syknął do wielkoluda, a z jego twarzy można wyczytać, że jest pewny swoich słów.
- Słyszałem, że każdy tu ma szacun do ciebie, ziomeczku. Naprawdę chcesz się poniżyć na ich oczach? Jak wygram, twoja stopa nie ma wstępu w tym clubie do końca twojego życia, rozumiesz? - goryl mówił to z powagą na twarzy, jednak po namyśle oblizał wargi i uśmiechnął się szyderczo - I biorę twoją pannę na zaplecze. Spokojnie, tylko na jedną nockę.

 Spokojnie, tylko na jedną nockę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po tych słowach zamarłam. Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Nie jestem żadną nagrodą w tych głupich zawodach. Odwróciłam się szybko i juz miałam rzucić się do ucieczki, gdy dwie, równie podobne do przeciwnika Slima, małpy złapały mnie za ramiona uniemożliwiając mi wyjście z clubu. Szarpałam się przez krótką chwilę, lecz odpuściłam. Nie miałam szans. Zdołałam tylko napisać SMS'a do Klaudii "Zaraz mnie zgwałcą", ale gdy jedna z małp zauważyła to, odebrała mi telefon i cisnęła nim w ziemię. Komórka rozbiła się doszczętnie. Nie żałowałam telefonu, przecież i tak zamierzałam kupić Samsunga s7. Na całe szczęście zdążyłam kliknąć "wyślij". Slim patrzył na te wydarzenie przez cały czas z rozwścieczonym wzrokiem i zaciśniętymi pięściami. Kipiało od niego niekontrolowaną złością. Chyba zdawał sobie sprawę z powagi tej sytuacji.

- Jak śmiesz... Jak ja wygram, zostawisz ją grzecznie w spokoju i to ja zabiorę cię na zaplecze. - syknął Slim. Coś się w nim zmieniło...
- Ha! Słyszeliście go chłopaki? Ten białas chce mi obciągnąć!
- Poderżnę ci tam gardło. - na sekundę oczy mu pociemniały i uśmiechnął się jak psychopata, lecz już po chwili krzyknął - Andre, bit!

Andre puścił muzykę, którą było słychać w całym clubie. Podał olbrzymowi mikrofon, mówiąc żeby zaczął. Widać było śmiertelne przerażenie w jego oczach. Slim nie rzuca słowa na wiatr. Ludzie zaczęli machać ręka w górę i w dół w rytm bitu. Tylko ja i małpy, które mnie trzymały, staliśmy jak słupy.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Niewolnica EminemaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz