Czerwona Torebka

635 31 22
                                    

Minął tydzień od tamtejszego incydentu. Szatyn nie dał znaku żywej duszy. Myślę o nim bez przerwy i to mnie dekoncentruje na każdym kroku. I jaka koleżanka? Czy On kogoś ma? Zdarza mi się mowić przez sen o nim. Nie wiem co w nim takiego jest, ale zdecydowanie straciłam zmysły dla tego faceta. Nie zrozumiecie, jeśli nigdy nie byliście młodzi i zakochani.

Tego dnia siedziałam na kanapie i oglądałam kolejny odcinek Teen Wolf'a, gdy niespodziewanie mój telefon zaczął wibrować. Drgnęłam, jak tylko zobaczyłam na wyświetlaczu nieznany numer. Czy to możliwe, że to On?

-Halo?- wydusiłam.
-Siema maleńka, to ja, wiesz kto. Spotykamy się dziś w clubie "Czerwona Torebka" o 23 i nie ma kurwa mowy, że nie.

Co on sobie myśli? Prędzej skoczę z mostu, niż się zgodzę na jego rozkazy.

-Emm... Pewnie. Będzie fajnie.
-Świetnie, weź jakąś czarną małą, nie będę mógł odwrocić wzroku od twojego tyłka, mała. Może skołuję jakiś towar. Elo.
-Poczekaj... Muszę wiedzieć jak masz na imię.
-Na mnie mów Slim Shady, maleńka.- odpowiedział po dłuższej przerwie i rozłączył się.

Co za tupet! Mam godzinę na uszykowane się

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Co za tupet! Mam godzinę na uszykowane się. Szybko Karolina, myśl co robić. Biegnę do szafy i wyrzucam z niej wszystko. Jedyne co widzę odpowiedniego to właśnie mała czarna. Już czuję na sobie jego wzrok. Cholerne dreszcze. Teraz jakiś szybki makijaż. Wybieram krwisty kolor pomadki z mac'a i wyobrażam sobie co się z nim dziś stanie... Z tych rozmyśleń, oprzytomnił mnie alarm, który ustawiłam, aby się nie spóźnić. Szybko dokańczam lekki make up i lecę na korytarz założyć szpilki. Gdy skończyłam się ogarnąć, spojrzałam w lustro. Wyglądam naprawdę seksownie. Uśmiecham się na myśl, co może się tej nocy dziać. Jest 22:40, wychodzę.

Dochodzę pod club idealnie na czas. Przed drzwiami stoi ogromny ochroniarz, a przed nim nieskończenie długa kolejka. Zaczynam szukać mojego szatyna w tym tłumie, gdy nagle obok mnie pojawia się pewien blondyn.

-Cześć, mała. Widzę, że posłuchałaś się mnie w sprawie ubioru, hmm... Nie chcesz wiedzieć o czym teraz myślę....
-Czy to ty? Przefarbowałeś się?- przerwałam mu zaskoczona.
-Kiedyś Ci to wyjaśnię, wchodzimy.
-No dobrze... Ale ja się nie piszę na stanie w tej kolejce ośmiu godzin!
-Kto powiedział, że będziemy stali?

Po tych słowach chwycił mnie za biodro i zaprowadził tuż obok ochroniarza. Ten tylko spojrzał na blondyna i odrazu przepuścił nas do wejścia. Muzyka w środku była niesamowita. Nagle moje ciało zaczęło samo poruszać się w rytm muzyki. Slim dołączył do mnie stojąc dokładnie za mną i wykonując podobne ruchy do moich. Zaczął dotykać mnie, a mnie przechodziły dreszcze jak na zawołanie. Po chwili podał mi do ust małą tabletkę. Zgadłam co to, ale i tak się zgodziłam. Wszystko cudownie wirowało, dopóki nagle nie poczułam, że obmacuje mnie jakiś obcy mężczyzna. Odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą ogromnego, owłosionego goryla. Krzyknęłam z przerażenia. Gdzie jest Slim?!?

-No co cukiereczku, nie podobam Ci się?
-Łapy precz od niej, ty sukinsynu!!-nagle, nie wiadomo skąd, pojawił się blondyn, rozwścieczony do czerwoności.
-Chyba prosisz się o lanie, zasrany lachociągu.- odpowiedział człowiek małpa.
-O nie, inaczej to rozegramy... Andre, puszczaj bit!!

Po tych słowach wskoczył na scenę obok DJ'a Andre, a za nim wielkolud. Nagle wszyscy, którzy jeszcze pięć minut temu tańczyli, teraz pojawili się przed blondynem i ogromnym facetem. Ja stałam gdzieś obok ludzi świstających i pokrzykujących coś. Nagle wszystkie krzyki złączyły się w jedno słowo.
BITWA, BITWA, BITWA, BITWA

O kurwa, w co ja się znowu wpakowałam?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

O kurwa, w co ja się znowu wpakowałam?

--------------------------------------
Hejka!! :3 Widzę, że jest was coraz więcej i bardzo mnie to cieszy. Wybaczcie, że ostatnio nie dodawałam nic, ale to sprawy prywatne. Obiecuję dodawać na bierząco wszystko. Chciałabym wam tylko powiedzieć, że opowiadanie jest na żarty, leczcie się, chore pojeby. Jeśli wam się spodobało, koniecznie zostaw lajka i komentarz! Trzymajcie się ciepło, do następnego! <3

Niewolnica EminemaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz