Postanowiłam wrócić do domu, ponieważ nie wiem jak na dziewczynę z kataną na plecach i w spodniach poplamionych krwią zareagowali by sprzedawcy w sklepie meblowym. W lesie czułam, że ktoś mi się przygląda. Gdy się obróciłam ujrzałam chłopaka, mojego wzrostu, który uśmiechał się psychopatycznie. Był wybrany w czarną bluzę z kapturem, spod której wyglądała brązowa grzywka, opadająca na pomarańczowe gogle. Widać, że mamy tutaj Ticci Tobyego. Chyba nie wie, że szkolę się na nowego proxy.
-Nie wędruje się tak daleko w las. Teraz tu będzie twój koniec!-zawołał do mnie.
-No chyba nie- odparowałam.
Nie wie z kim zadziera. Może i jestem dziewczyną, ale za to z shurikenami.
Wyjęłam 3 gwiazdki z kieszeni i nie dając nic po sobie poznać poszłam w stronę domu.-Nie tak prędko panienko! Najpierw śmierć.
-Weź nie pierdol- powiedziałam, po czym rzuciłam w niego jedną z moich śmiercionośnych shurikenów. Trafiłam dokładnie pomiędzy gogle.
-Oh jea!-zawołałam i ruszyłam biegiem w kierunku naszej siedziby. Nawet zaczęłam nazywać ją naszą!
Nagle przystanęłam, ponieważ usłyszałam skomlenie psa. Już trochę mnie znacie, więc wiecie, że nie zignoruję tego. Ruszyłam w tamtym kierunku i już po chwili ujrzałam małego, chudego pekińczyka. Piesek miał miejscami wyliniałą sierść i brakowało mu kawałka ucha. Gdy podeszłam bliżej zauważyłam, że krwawi z rany w nodze. Rany po kuli. Kiedy znajdę tego kogo to zrobił to będzie umierał w męczarniach!
Wzięłam zwierze na ręce i pobiegłam do kryjówki.
Drzwi były otwarte, co mnie trochę zdziwiło, ale nie zwróciłam na to większej uwagi, ponieważ wbiegłam do kuchni i zawołałam do stojącego tam Jacka:
-Gdzie macie gabinet zabiegowy?!
-Nie mamy czegoś takiego- odpowiedział i zerknął na trzymanego przeze mnie psa.- Ale sala do wycinania organów się nada!
Naprawdę?! Nie mają zabiegowego, ale salę do wycinania organów to już jest!
-Schodami w dół i trzecie drzwi po lewej-poinformował mnie.
Pobiegłam tam i otworzyłam drzwi jednym kopnięciem. No bez jaj! Drugie drzwi?! Z niecierpliwością pociągnęłam za klamkę, a gdy nic się nie stało, zaczęłam walić w nie pięścią.
-Idę, no idę! Co to pali się?- dobiegł mnie przytłumiony głos, po czym ktoś uchylił drzwi. Pchnęłam je mocniej i stanęłam jak wryta. Moim oczom ukazał się zgarbiony staruszek o lasce. Uśmiechnął się na mój widok, pokazując rząd spiłowanych na ostro zębów.
Czu tu nie ma normalnych psychopatów, tylko mordercy cytujący króla lwa i staruszkowie z zębami rekina? Ciekawe czy reaguje na zapach krwi...
-A cóżto za panieneczkę mi przysłali! Może nie jesteś idealna, ale lepsze to niż nic!
-Czekaj, co?! Jestem mordercą jak ty, a nie panienką z domu publicznego dla ludzi z funduszu emerytalnego!- Ale facet ma tupet!
-O! Ale masz kolacyjkę!- powiedział pokazując na pekińczyka
Teraz to facet mnie wkurzył! Jak śmie nazywać zwierzę kolacją?! Kiedyś mu pokarzę! Teraz jednak mam ważniejsze rzeczy do roboty.
Położyłam psa na sterylnym stole i poszłam szukać apteczki. Zajrzałam do lodówki w celu znalezienia lodu. Trochę się zawiodłam, bo cała była wyłożona nerkami. No cóż. Jack.
Gdy w końcu znalazłam wszystko co potrzebne zabrałam się do pracy. Marzyłam o byciu weterynarzem, więc przeczytałam mnóstwo książek o tym oraz przyglądałam się pracy. Teraz powinno pójść jak z płatka.******°°°°°°******
Dobra. Cofam tamto. Musiałam uciec się do pomocy rekinowatego staruszka, który z niepokojącą precyzją zaszywał rany. Pewnie ćwiczył na trupach...
Pekińczyk ma się już lepiej, chociaż jeszcze się nie obudził, bo trzeba było go uśpić, aby nie czuł bólu.
Wzięłam go na ręce i po cichu wniosłam do swojego pokoju. Nox widać znalazł sobie najlepsze miejsce, a mianowicie mój materac. I gdzie ja teraz będę spać? Byłam tak zajęta moją kataną, że zapomniałam o meblach. No cóż jeszcze trochę dam radę spać na materacu z dwoma psami.
Dałam mastiffowi do powąchania małego pieska. Ten warknął cicho, lecz go upomniałam. Odpuścił. Jestem w stadzie na równi z nim, ale się mnie słucha.
Ułożyłam pekińczyka na materacu, a potem sama wgramoliłam się między zwierzęta i odpłynęłam w niebyt.
CZYTASZ
Cel: Zostać mordercą
HorrorJestem siedemnastolatką kochającą zwierzęta. Brzmi normalnie co nie? Lecz nie do końca takie jest. Od zawsze kocham creepypasty i mroczne historie. Nie byłoby to dziwne gdyby nie malutki szczegół. Chce się do nich upodobnić.