Rozdział 19

90 6 1
                                    

#Kim on jest?#

*Camilla*

- Kocham Cię Leo!!! - pisnełam zarzucając mu ręce na szyje, po czym złączyłam nasze usta w naprawdę długim i nieziemskim pocałunku.

- No przecież wiem - zarzucił mnie na swoje barki podchodząc bliżej sceny. Koncert The Vamps !!! Mój drugi ulubiony zespół. Kiedy miałam bodajże dwanaście lat kochałam się w Bradzie. Trzeba przyznać, że z wygłądu przypomina Devriesa. Ten sam kolor włosów i oczu oraz uśmiech. Tyle, że Leo i tak go wali na kolana. Nie tylko z wyglądu. Jest naprawdę cudowny.

Cmoknełam go w polik słysząc coraz głośniej muzykę. Koncert jeszcze się nie zaczął. Muzyka leciała z jakiegoś radia. Nagle wtuliłam się mocno w bruneta. Chyba zaraz ogłuchnę! Te wszystkie tłumy zaczeły się wydzierać niemiłosiernie. Na scenie pojawiła się ta wspaniała czwórka.
Connor, Tristian, James i Bradley! Uśmiechli się szeroko co automatycznie sprawiło, że znowu zaczełam się szczerzyć. Poprosiłam Leo, by mnie postawił. Gdy poczułam grunt pod nogami zaczełam przeciskać się w kierunku sceny. Dostałam się do pierwszego rzędu! Chłopaki ogłosili, że zaczną od mojej ulubionej piosenki ich zespołu. Can we dance.

Wow. Czy to sen?

Gdzieś w połowie Brad podał ręke w moją stronę, a ja ją chwyciłam nie wiedząc o co chodzi. Poczułam jak jego mięśnie się napinają, a ja znalazłam się na scenie. Pisnełam gdy oparł swoje czoło na moim śpiewając mi w oczy :

I know I don't know you but I'd like to,
Skip the small talk and romance, girl
That's all i have to say so baby
Can We Dance?*

Nie wierzę!!! To było cudowne!!! Reszte piosenki stałam przy nim. Moje uczucia skakały. Razem z ostatnim dźwiękiem zeszłam z sceny.

Do końca koncertu nie widziałam się z Leondre. Gdzie on się podział ?

*Beryl*

Ale ja byłam głupia.

- Zaraz wrócę - wyszeptałam i za nim chłopak zdążyć zareagować ja opuściłam nasz pokój. Zjechałam windą na parter i wyszłam z budynku. Muszę to wszystko przemyśleć.

Sktęciłam na jedną z ciemniejszych ulic. Pod latarnią stał znajomy nastolatek. Ale to niemożliwe. To Cameron!

*Charlie*

Po tym jak Beryl wyszła wyciągnąłem swoją komórkę i wybrałem numer Ann, który mimo wszystko nadal mam zapisany w kontaktach. Odebrała po trzech sygnałach.

- H-halo? - zapytała zaspana. Ups. Chyba ją obudziłem.

- Ann, musisz mi pomóc - nawet się nie przywitałem. Taki kulturalny człowiek ze mnie.

- Nie mów, że wpadliście! - krzykneła do słuchawki.

- Co? Nie! - zaprzeczyłem szybko - oczywiście, że nie.

- To o co chodzi? - zapytała zniecierpliwiona.

Opowiedziałem jej wszystko od pojawienia się chłopaka aż do nagłego wyjścia blondynki.

- A możesz mi go opisać? - zapytała ciekawa.

- Wysoki szatyn

- Błękitne oczy, wąskie usta, nosi białe ciuchy? - zapytała z lekkim strachem w głosie

- Tak i czarne jordany - dziewczyna po drugiej stronie nic nie odpowiedziała - Ann, ty wiesz kto to jest, prawda?

Znowu ta przeklęta cisza.

- Ann? - czy tylko mnie ona irytuje?

- Zaraz będe - powiedziała stanowczo i się rozłączyła.

Ludzie pomocy. Ona oszalała. Jakąś godzine temu wysiadła z samolotu, a teraz chce znowu nim tu przylecieć?

*Leondre*

Nie wiem co czuję. Z jednej strony była szczęśliwa, gdy stała z Bradem na scenie, więc cieszę się z jej szczęścia, ale z drugiej... Coś mnie ukuło w sercu. Te słowa... Przekazał je jej patrząc jej w oczy. Musiała się czuć magicznie i pewnie zapomniała, że żyję.

Po koncercie zacząłem ją szukać. Nadal stała pod sceną. Pobiegłem w tamtym kierunku. Nagle podszedł do niej wokalista zespołu. Szepnął jej coś na ucho i pociągnął w stronę jakiegoś budynku. Podążałem za nimi. Chłopak stanął w połowie korytarza i ujął jej twarz w dłonie. Zabiję go!

*Camilla*

Patrzył na mnie powoli przybliżając swoją twarz do mojej. No po prostu magic! Ale zaraz. Co z Leo?

Skupiłam się na tęczówkach Brada. Nie wyczytałam z nich nic oprócz tymczasowego zachwytu. Leo zawsze w ten sposób przelewał na mnie wszystkie swoje uczucia i emocje. Nie mogę mu tego zrobić. Odsunełam się gwałtownie, gdy jego usta znajdowały się dosłownie dwa milimetry od moich.

- Przepraszam - szepnełam i odwróciłam się w stronę wyjścia. Ujrzałam nie kogo innego jak Devriesa. Co on tutaj robi?

Podbiegłam szybko rzucając mu się na szyję. Raz...Dwa...Trzy... Nie odepchnął mnie. Nagle w mojej głowie pojawiło się pytanie. Dlaczego wybrałam Leondre? Nie potrafię się sobie przyznać. Ale... Raz się żyje. Uwaga uwaga! Moja podświadomość mi odpowiada.

Bo go kochasz idiotko!

*Beryl*

- Cam?!? - zapytałam podchodząc bliżej. Nie mogłam w to uwierzyć.

- Witaj Beryl - uśmiechnął się szeroko.

- Co ty tutaj robisz? - nadal nie mogę w to uwierzyć.

- Przyjechałem Cię przeprosić - przyznał. O co mu chodzi?

- Y... Okey, a dlaczego? - naprawdę jestem ciekawa jego odpowiedzi.

- Kiedy wyjechałaś uświadomiłem sobie, że strasznie za tobą tęsknie i... - nagle przerwał, ponieważ dwaj policjanci złapali go za nadgarstki do tyłu i przygwoździli do auta. Wyjeli z jego skórzanej kurtki...broń! O co tu biega. Podeszła do niego dziewczyna i dała z liścia po czym podbiegła do mnie. To Ann! Ale co ona tutaj robi? Sądziłam, że jest teraz w Londynie.

- Charlie Ci wszystko wyjaśni. Ja jadę na posterunek i wszystko wyjaśnię mundurowym - odwróciła się i wsiadła do radiowozu. Poczułam jak ktoś chwyta mój nadgarstek i ciągnie mnie za sobą. To Lenehan. Weszliśmy do windy. Znowu to głupie milczenie. Ugh... W końcu wyszliśmy i otworzyliśmy odpowiednie drzwi. Znaleźliśmy się w naszej sypialni.

- Beryl, ja...przepraszam.

*Wiem, że cię nie znam, ale chciałbym
Pominąć nic nieznaczącą rozmowę i romans, dziewczyno
To wszystko co mam do powiedzenia, więc skarbie
Możemy zatańczyć?

Kochani ciężko mi w to uwierzyć, ale to jest przed ostatni rozdział tego opowiadania. Jeszcze jeden i epilog. Strasznie wam dziękuję za ponad 700 wyświetleń i za to że chcieliście czytać te wypociny.
Strasznie was za to kocham ❤❤❤

Rosie

Bars & Melody _ I FadedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz