Rozdział 6

159 10 0
                                    

#Dlaczego wszystko się niszczy#

*Beryl*

Łza spłyneła mi po policzku . TO NIEMOŻLIWE !

Patrzyłam w kartkę papieru i totalnie się rozkleiłam . Podniosłam głowę i spojrzałam na Camillę. Ona też płakała wiedząc o co chodzi . Nie zwracając uwagi na chłopaków zerwałam się z kanapy , pobiegłam na górę , weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Gdy się przeprowadzaliśmy pomogła mi piosenka Stay Strong . Teraz też ją puściłam i włożyłam słuchawki patrząc na plakat XXL na końcu pokoju . Na nim znajdowali się moi idole . Mimowolnie się uśmiechnęłam . Sekundę muszę to wszystko poukładać . Przeprowadzka , nowa szkoła , samobójstwo Chloe , nieudana próba samobójcza Charlsa , prawie moja śmierć , prawie katastrofa lotnicza , a teraz to ... Przecież minęły tylko trzy dni ! Dlaczego wszystko znowu się niszczy ?

*Charlie*
Spojrzeliśmy pytająco na Camillę . Była cała zapłakana. Spuściła wzrok , a Leo ją przytulił .
- To ja biegnę do Beryl - ona tylko pokiwała głową , a ja popędziłem po schodach na górę i wparowałem do jej pokoju . Siedziała na łóżku patrząc się przed siebie . Dosiadłem się obok . Wpatrywała się w gigantyczny plakat z nami . Usiadłem na przeciwko niej i przytuliłem . Ona zrozumiała , że czekam na wyjaśnienia . Spojrzała w moją stronę .
- Ja... Ja ...- wypuściła głośno powietrze - Ja mam raka .- po tych słowach mój wzrok automatycznie zeszedł z jej twarzy na arcyciekawe w tej chwili buty . Nie wiedziałem jak zareagować . Wstałem , zbiegłem po schodach i wybiegłem z budynku nie zwracając uwagi na naszych brunetów siedzących w salonie . Pewnie Camilla przekaże Leo tą straszną wiadomość . Podążałem chodnikiem . Nie wiem dokąd . W końcu jednak skapnąłem się , że jestem w pobliskim parku. Usiadłem na jednej z pustych ławek . Koło mnie przeszła szczęśliwa i roześmiana paczka znajomych . Przekręciłem głowę . Na ławce po prawej siedziała całująca się para . Spojrzałem na lewo . Była tam dziewczyna . Jej ręka była w krwi , a w ręce trzymała żyletkę. Podszedłem do niej , zrobiłem sobie dwie bolesne kreski na nadgarstku i wyrzuciłem przedmiot w krzaki .
- Nie rób tak więcej - wróciłem na swoje miejsce . Ona jeszcze do mnie podeszła , podała bandaż i wyszła z parku . Opatrzyłem swoją rękę i schowałem twarz w dłonie .

*Camilla*

Powiedziałam o wszystkim Leo i porozmawiałam z Beryl. Jakoś się trzyma . Zrezygnowana usiadłam z czekoladowookim przed TV . Po pewnym czasie spojrzałam na zegar . Jest po 23? Chwilę się wahałam , ale w końcu poszłam do siostry i usiadłam koło niej na łóżku .
- Charlie jeszcze nie wrócił - na te słowa siostra chwyciła za komórkę i wybrała jego numer . Usłyszałam cichą muzykę . Do pokoju wparował Leo z białą komórką . Zanim zdążyłam zareagować siostra wybiegła z budynku .

*Beryl*

Przeze mnie coś się może stać Charlsowi. Jest późno , a on nocuje u mnie . Jestem przerażona . Zaczęłam poszukiwania od skateparku. Leo i Camilla próbowali dziesiątki razy do mnie dzwonić . Teraz najważniejszy jest Charlie . Nagle jednak na wyświetlaczu pojawiło się jego imię . Nacisnęłam zieloną słuchawkę .
- Halo , Beryl ? - to głos mojej siostry. No tak Lenehan zostawił swoją komórkę u siebie w domu . Od razu się rozłączyłam. Ruszyłam naprzód . Szłam ciemnymi ulicami . Strasznie się bałam. W końcu weszłam do pustego parku . Na jednej z ławek siedziała jakaś postać . Z nadzieją podeszłam i ujrzałam blondyna . Nie miałam wątpliwości . Patrzył przed siebie . Nagle odwrócił głowę w moją stronę . Przez dobre 5 minut patrzyliśmy sobie w oczy . W końcu chłopak wstał i mocno mnie przytulił.

*Leo*
- Gdzie oni są ?- Cami cały czas chodziła zdenerwowana po pokoju siostry . Było już po pierwszej i nie mogłem jej przekonać by się położyła spać . Sam się bardzo zmartwiłem , więc rozumiałem , gdy mówiła ,,i tak nie zasnę" . Trzeba jednak przerwać to ciągłe martwienie się. Stanąłem na przeciw dziewczyny , a ona spojrzała na mnie swoimi pięknymi oczami . Wzrok spuściłem na jej malinowe usta , które złączyłem z swoimi . Wtedy usłyszeliśmy dźwięk otwierających się drzwi na dole . Oderwaliśmy się od siebie . Dziewczyna jeszcze chwilę stała przy mnie , ale w końcu oboje zbiegliśmy na dół . Stały tam dwie blondwłose postacie . Cami rzuciła się Beryl na szyję .
- Przepraszam , że wybiegłem , ale musiałem to wszystko poukładać - zaczął tłumaczyć się Charls zdejmując swoją czarną , skórzaną kurtkę .
- Stary coś ty z sobą zrobił ?!? - krzyknąłem pokazując na jego zabandażowany nadgarstek . Każdy wiedział o co chodzi . On się ciął. Chłopak tylko popatrzył na nas przepraszająco i poszedł do pokoju mamy dziewczyn , który był jego tymczasową sypialnią . Beryl rozpłakała się i pobiegła do siebie .

*Charlie*
Leżałem na swoim łóżku , gdy przyszedł Leo .
- Stary nie wiem , co Ci strzeliło do tej pustej głowy i nie musisz się nawet mi tłumaczyć , ale Beryl by pasowało - kurcze on ma racje . Zerwałem się na równe nogi i podszedłem pod pokój dziewczyny . Nie zapukałem tylko wszedłem. Ona ...
************************************
Hejka kochani ! Ten rozdział nie miał być dzisiaj bo mam MEGA dużo na głowie , ale dałam rade . Jestem aktywną osobą , więc czekajcie na kolejny , który się pojawi niebawem 😉✌

Rose

Bars & Melody _ I FadedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz