7. Pukanie

474 26 7
                                    

- Czemu się tak cieszysz ? - Biorę duży kubek i zamykam szafkę.
- No... Bo...
- Przeleciał Cie - Podnosi brew. Otwieram usta ze zdziwienia i patrzę na jego twarz.
- Ross, to chyba nic dziwnego - Robie grymas i odkładam kubek na blat - To mój mąż.
- Jestem zazdrosny - Mówi to szorstkim głosem. Prycham.
- To on powinien być - Wkładam torebkę herbaty do naczynia. Lynch podchodzi do mnie.
- Oh, Ana - Szepcze mi do ucha. Całuje mnie w bok szyj.
- Przestań ! - Chichocze i nalewam wodę do kubka.
- Kocham Cię - Tuli mnie - Jesteś taka wspaniała - Zakłada pasmo blond włosów za ucho.
- Ross, nie teraz ! - Odwracam sie do niego - Jeszcze ktoś nas nakryje.
- Ale działasz na mnie jak magnes - Mruczy. Swoimi ciepłymi wargami całuje mnie w policzek, nosem mizia moja kość policzkową.
Wtulam się w jego ciało, ciepłe i czule ciało.
Po chwili słyszę kroki do kuchni. Odpycham Rossa.
Zaskoczony blondyn patrzy na mnie, a ja na niego.
Nagle do pomieszczenia wchodzi mój mąż. Cholera.
- Hej - Mówię z uśmiechem.
- Oh, kochanie - Podchodzi do mnie i całuje.
Nie obchodzi go ze tym sposobem wkurza Rossa.
- Alex - Szepcze patrząc na męża. On odwraca się i widzi Lynch'a.
- Nowy - Podaje mu dłoń.
- Wytworni tak, ale takto nie - Uśmiecha się.
- Okey - Turner śmieje się.
- Skarbie, musimy pózniej pogadać - Patrzy na mnie.
- Teraz ?
- Nie, napij sie herbatki i przyjdź - Całuje mnie i odchodzi.
- On tak zawsze ? - Pyta blondyn.
- Gdy ma dobry humor, a to nie częste u niego - Wzruszam ramionami i patrzę jeszcze w bok.
Nagle czuje jak blondyn łapie mnie za ramiona i całuje.
Dotykam go w policzek.
- Okey, robie herbatę i idę do mojego ukochanego - Chichocze i odwracam sie do blatu.
- Dziś jesteś moja - Klepie mnie w tyłek i wychodzi.

- No co chcesz skarbie - Zamykam drzwi i wchodzę do jego biura.
- Jest sprawa - Podnosi wzrok spod kartek - Wyjeżdżam na tydzień.
- Serio ?! - Dłońmi opieram sie o dębowe biurko.
- Anastazja, muszę wyjechać - Łapie mnie za podbródek i podnosi.
- Czyli cała firma na mojej głowie. Uff - Siadam na biurku.
- Ale mam dla ciebie dobrą sprawę - Zaczynam bawić sie jego szarym krawatem.
- Jaką ? Podwyżkę na nowa torbę - Chichocze, jak i mąż.
- Gdy wrócę pojedziemy na wakacje i może powiększymy rodzine - Wzrusza ramieniem.
- Co ?! - Pytam podekscytowana - Oh, Alex !! - Wstaje i podchodzę do Turner'a.
- Wiedziałem że sie ucieszysz - Siadam mu na kolanach i całuje.
- Prawie pięć lat. Nareszcie się doczekałam - Całuje go w czoło.
- Okey, o osiemnastej wyjeżdżam.
- Będę tęsknić, Kochanie - Całuje go.

- Tylko uważaj na siebie.
- Dobrze - Chowa ostatnią koszule do walizki.
- Pisz codziennie, Okey ? - Krzyżuje ręce na piersi i obserwuje męża.
- Rozumiem. Jak będzie trochę czasu to pogadamy na Skypie - Wyjmuje z szafy spodnie. Przygryzam wargi.
- Wyślesz mi zdjęcie spod prysznica ? - Podnosi na mnie wzrok.
- Jak chcesz ? - Wzrusza ramionami.
- Nawet nie wiesz jak - Łapie go za kołnierz i przybliżam do siebie - Kochasz mnie ?
- Ana, musze się pakować - Mężczyzna znajduje sie nade mną.
- Kochasz mnie ?
- Kocham - Całuje mnie. Puszczam go.
Odprowadzam Alexa do drzwi.
- Spakowałeś sie jak na miesiąc ? - Patrzy na bagaże.
- Nie ! Przesadzasz - Wzrusza ramionami.
- Masz żel do włosów ? - Chichocze.
- Nawet dwa opakowania - Śmieje sie, tak jak ja - Narazie.
Całuje mnie i wychodzi.
Wzdycham i czuje delikatną ulgę. Teraz tylko czekam na Rossa.
Słyszę pukanie.
- Czego on znowu zapomniał - Mruczę pod nosem - Alex kur... - Otwieram drzwi i widzę blondyna - Ross, Ehhh Alex Cie nie widział ? - Pytam spanikowana.
- Nie ! - Wzrusza ramionami i wchodzi do środka.
- Ugh, to dobrze.
- Jesteś tylko moja - Przybliża sie i całuje mnie.

- Boże, Ross gdzieś ty był - Wtulam się w nagi tors blondyna.
- Daleko, kochanie - Całuje mnie w skroń.
- Czemu kocham Was obu - Całuje go w mostek.
- Za co go kochasz ? - Patrzy na mnie.
- Sama nie wiem - Wzruszam ramionami - Po prostu kocham go. Jest moim mężem.
- A mnie ?
- Ciebie ? - Podnoszę sie i patrzę w jego piekne, ciemne oczy.
- Za to że jesteś - Całuje go.
Nie moge oderwac ust od niego ale cała przyjemną atmosferę przerywa dzwonek do drzwi.
- Cholera ! - Wstaje z chłopaka - Ross to Alex !!
Zaczynamy sie ubierać ze stresu. Pukanie sie nasila.
- Poczekaj !! - Krzyczę i podchodzę do drzwi, otwieram i zauważam...

  Za 5 komow nowy rozdział .

Kochanek doskonały // Turner & Lynch ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz