3. On.

583 32 3
                                    

- Anastazja - Odwracam się i widzę blondyna.
- Ross - Uśmiecham się, Lynch to odwzajemnia.
- To dla Ciebie - Podaje mi bukiet róż.
- Oh...
- Nadal pamietam że to twoje ulubione kwiaty - Wącham kwiaty. Są wspaniałe.
- Dziękuje - Staje na palcach i całuje go w policzek - To idziemy do Ciebie ?
- A twój mąż nie będzie zazdrosny ? - Uśmiecha się i kiwa.
- Nie, siedzi w pracy jak to on - Poprawiam pasemko włosów.
- To dobrze - Łapę go za rękę - To chodźmy.
- Okey - Chichocze i idziemy do blondyna.
Chłopak mieszka w starym bloku, w centrum miasta.
Jedziemy windą na ostatnie piętro. Narazie bić nie mówi do siebie.
To dziwne uczucie wraca do mnie.
- Może to nie ekskluzywny apartamentowiec ale przytulne mieszkanie - Otwiera drzwi i przepuszcza mnie pierwszą.
- Wiesz, że pochodzę z biednej rodziny i nie oceniam osób po mieszkaniu.
Wchodzę do środka.
Podnoszę wzrok i widzę na środku salonu wielkie łóżko, a za nim ogromnego okna na Londyn, po prawu mała kuchnia, a po lewo łazienka.
- Skromnie - Szepcze i odwracam się do niego.
- Wsadzę kwiatki do szklanki - Odbiera ode mnie kwiatki.
- To wazonu nie masz ? - Zdejmuje szpilki i podchodzę do łóżka.
- Nie, niepotrzebny mi - Wchodzi do kuchni.
Opadam na łóżko.
- Wygodne łóżko - chichocze.
- Zawsze to robiłaś, gdy przychodziłam do mnie ? - Podchodzi do mnie i siada bok.
- Dlaczego wróciłeś z Los Angeles ?! Wyjechałeś z rodziną - Siadam i poprawiam włosy.
- Nie dawałem sobie rady - Marszczy brwi - Poprzeczka jest wysoka, musze zacząć od czegoś prostrzego - Spuszcza wzrok.
- Ale ty jesteś najlepszy ?! Nie rozumiem - Palcem Miziam jego policzek, czuje ostry zarost. Kiedyś tego nią miał.
- Chyba tylko dla Ciebie - Podnosi na mnie wzrok.
- Nie przesadzaj - Obejmuje go.
- Jak Ci się układa z Alexem ? - Zmienia temat.
- Okey, wszystko jest Okey w jesteśmy zapracowani ale...
- Chodzi mi o życie prywatne - Przerywa mnie. Przygryzam wargi, wiem ze chodzi mu czy dobrze mi z nim w łóżku.
- Znaczy, prywatnie jest wszystko dobrze jest tylko problem z jedną rzeczą - Uciekam wzrok.
- Jaką ?
- On nie chce dziecka.
- Jesteś w ciąży ?!
- Nie !! - Patrzę głęboko w jego oczy - Chce z nim mieć dziecko ale dla niego jest ważna kariera.
- Ugh, to słabo - Poprawia włosy i wypuszcza powietrze - Pamietam jak planowaliśmy jak ma wyglądać nasze dziecko - Śmieje się.
- Też to pamietam. Blondynka z...
- Niebieskimi oczami - Przerywa mi. Zamykam usta i skromnie się uśmiecham - Pamiętam każdy nas wspólny dzień - Łapie mnie za dłoń. Spuszczam wzrok.
- A pamiętasz jak przyszedłeś do mnie na projekt, zamiast dobić projekt obejrzeliśmy horror ale nie pamietam jaki - Odwraca wzrok i próbuje sobie przypomnieć.
- Szubienica.
- Tak, to prawda - Znowu patrzę mu w oczy. Jest teraz taki szczęśliwy - A potem strasznie się bałaś.
- Bo mnie straszyłeś - Chichocze i wstaje z łóżka - A pózniej...
- Zrobiliśmy to po raz pierwszy. Byłaś taka wspaniała - Podnosi brew. Spuszczam wzrok - Czemu się rumienisz ?
- Bo to dziwnie myślec o tych czas - Podnoszę wzrok, a gdy go podniosłam widzę przed sobą blondyna - W ogóle wybaczysz mi ?
Dłońmi łapie moje policzku i całuje. Wiem że to był jego plan.
Obejmuje jego szyje.
- Ross, nie !! - Odrzucam go do tyłu - Nie popełnię tego samego błędu.
- Dlaczego ?! Alex Cię kocha ?
- Tak !! To mój mąż - Bawię się palcami.
- Czemu mnie po trzech latach zranilas mnie, a jego ? - Siada na łóżku.
- Ale z nim jestem dłużej.
- Ale... - Łapie mnie za nadgarstki i ciągnie. Siedze na nim okrakiem - Widziałem jak na mnie patrzysz - Szepcze mi do ucha - Tęsknisz za mną - Całuje moja szyje.
- Nie mogę tego zrobić - Popycham go, on leży na łożku.
- Dlaczego mnie prowokujesz ?! - Chichocze - Piersi Ci urosły.
- Jesteś debil - Pochylam się nad nim.
- Będę twoim kochankiem doskonałym. Znowu będziemy razem ?! - Mizia mój policzek.
- Ross, kocham Alexa.
- Mnie bardziej - Mizia moją dłoń - Zostań na noc ?
- Nie !! Jesteśmy przyjaciółmi.
- To będzie nasz sekret. Proszę !! Jestem od ciebie tak uzależniły ze nie umiem znaleźć nikogo innego.
Całujemy się. Kłade  się na nim. Zamykam oczy.
To on. To Ross, nie Alex. Wszystko wraca, to wszystko co spieprzyłam.
Nagle przerywam. Wstaje z niego.
- Co jest ?! - Pyta zaskoczony - Anastazja ?!
- Słuchaj, jutro widzimy się w pracy - Przylizuje wargi - Po pracy przyjdę do Ciebie.
- Czyli ?! - Łapie mnie za takie talie.
- Chce aby wszystko wróciło. Musze iść bo Alex  będzie coś podejrzewał. Narazie Ross.
- Do widzenia, Anastazjo.
 

Kochanek doskonały // Turner & Lynch ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz