30. Niespodzianka

320 19 5
                                    

- Witam, kochanie - Ciepłe dłonie kładzie na moich biodrach i całuje w szyje. Nic nie odpowiadam - Anastazjo...
- Co to jest? - Odwracam się do niego.
- Co?! - Pyta zaskoczony. Wywracam oczami i pojadę mu koszule - Co?! To tylko moja koszula o co Ci chodzi?
- Tak, to jest twoja koszula - Próbuje znaleźć kołnierz, ręce trzęsą mi się niezmiernie - To! - Pokazuje na kołnierz ze śladem szminki w kształcie ust.
- Ana, to... jest, no... z tego bankietu - Zaczyna się jąkać. Okłamuje mnie.
- Tylko to nie moja szminka! Ja nie mam takiego koloru - Mąż ciężko wzdycha.
- Ty masz milion szminek i już się myślisz w kolorach, kotku!
- A perfumy? One nie są moje!
- Czy ty musisz robić od rana dramę? - Nic z tego sobie nie robi. Co za dupek. Odkładam koszule na blat i idę na górę.

Upijam łyk mojej ulubionej kawy. Jeśli on mnie zdradza to jesteśmy na równi ale Alex by mnie zdradzał?! Przecież mnie kocha, ale ja też go kocham.
Po chwili do kuchni wchodzi Ross. Budzę się z całego zamyślenia. Odrazu na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Lynch nie zauważa mnie, odwraca się tyłek i sięga coś z góry. Klepie go w tyłek. Blondyn odrazu się odwraca, zaskoczony.
- Hej! - Uśmiech nie schodzi mi z twarzy.
- Hej, skarbie - Całuje mnie w czoło. Odkładam kubek, łapie jego twarz w moje dłonie i całuje. Oddaje każdy pocałunek.
- Chyba miałeś racje - Przygryzam wargi, Spuszczam wzrok.
- Nie chyba, mam racje - Łapie mnie za nadgarstek - Alex, kogoś ma.
- Ale ja też nie jestem fair, wobec niego - Obejmuje mnie.
- Ale my to inna bajka, skarbie. Kocham Cię - Znowu całuje mnie.
- Ross, musze Ci coś powiedzieć - Podnoszę wzrok na niego.
- Słucham?
- Bo... ja... - Po chwili przychodzi mi SMS - Przepraszam na chwile.

Mąż❤️
Przyjdź teraz do mnie, musze coś Ci powiedzieć.

- Co chciałaś powiedzieć? - Pyta zniecierpliwiony Lynch.
- Powiem Ci pózniej - Staje na plecach i całuje go - Spotkamy go pózniej.

Idę do biura męża. Szykuje się na gorsze, szykuje się na wyznanie prawdy.
Przed drzwiami biorę głęboki wdech i wchodzę do środka.
- Co chciałeś? - Mój ton nie wykazuje żadnych innych emocji, oprócz strachu.
- Chciałem Ci powiedzieć że dziś wyjeżdżam na dwa dni na konferencje - Podnosi na mnie wzrok.
- Okey, czyli mam Cię spakować? - Podnosi brew.
- Nie, skarbie dam radę - Uśmiecha się. Jestem zła na niego ale ten uśmiech powoduje ciepło w moim sercu - Ana, uwierz że ja Cię nie zdradzam. Ta szminka jest twoja, kochanie - Dotyka mojej dłoni.
- Alex, proszę...
Wyszłam z jego pokoju bez słowa. Nie odwróciłam się. Wyjmuje komórkę.

Anastazja.
U mnie. 18.00. Alex wyjeżdża. Kocham.

Godzinę temu wyjechał mój mąż w delegacje.
Poprawiam włosy. Na stole przyszykowałam wino i dwa kieliszki.
Wiem że robie głupia rzecz, raz mowie Rossowi że się rozstaniemy, a drugi raz chce się z nim kochać.
Po chwili rozlega się dzwonek do drzwi. Szybko podchodzę do nich i otwieram.
- Cześć, kochanie - Całuje go, zarzucając ręce na szyje.
- Hej - Zamyka drzwi. Blondyn ubrany jest w czarną koszule i jeansy.
- Wina? - Podchodzę do stolika puszczając jego dłoń.
- Oczywiście, musimy się rozpalić - Wlewam trunek do kieliszka.
- Proszę - Podaje.
- Dziękuje, skarbie - Całuje mnie w czoło.
- Za nas i za nasz romans - Podnosi kieliszek.
- Za nas! - Przybijamy i upijam łyk. Wino kupiłam dwa dni temu i musze przyznać że jest dobre.
Odkładamy trunki. Blondyn podchodzi do mnie i całuje.
Wplątuje palce w jego włosy i wskakuje na niego. Lynch odwzajemnia każdy pocałunek, bardziej spragniony niż kiedykolwiek mnie.
Jesteśmy już w sypialni kładzie mnie na łożku i rozbiera.
Powoli zdejmuje sukienkę i całuje moje obojczyki, jedna dłonią dotyka mojej piersi.
Rozpinam jego koszule i zsuwam z niego.
Dłonią wędruje do zapięcia mojego stanika, odpina i zdejmuje ze mnie. Dochodzę do jego spodni. Zostajemy w bieliznach.
Nie umiemy oderwać ust od siebie.
Teraz jesteśmy bez niczego.
Lynch kładzie się ma mnie. Czuje go w sobie coraz mocniej. Ross teraz jest mój, zostawiamy krwawe ślady na jego plecach.
- Kocham Cię - Mruczę.
- Ja Ciebie też - Ledwo to mówi. Wtula się w moją szyje.
Obejmuje go. Blondyn leży na mnie,
Leżymy wtuleni w siebie.
- Anastazja?! Dla... dlaczego?! - To nie głos Rossa, to głos Alexa.

Komentować.

Kochanek doskonały // Turner & Lynch ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz