Rozdział 12

221 23 1
                                    

Kiedy morderca się obudził, było już grubo po północy. Dziewczyna spokojnie zasnęła, zupełnie nie przejmując się chłopakiem, jakby wszystkie jej senne mary wyparowały razem z kałużą w upalne lato. Czarnowłosy wstał z ziemi i całkiem nieświadomy swoich przyozdobień na jadaczce, wrócił do budynku przez okno, myśląc czy Nelly ma na sobie bieliznę, czy też nie. Pokierował się do miejsca jej spoczynku i wrednie wpakował się pod kołdrę śpiącej dziewczyny. Popatrzył na nią, przełykając gulę w gardle i podwinął jej podkoszulek w górę, śliniąc wszystko wypiętym ozorem. Dziewczyna się obudziła, czując na ręce ciepłą i klejącą się ciecz, po czym przeraźliwie pisnęła, dając Jeffowi prawego prostego w nos, natomiast lewą ręką zakryła swoje piersi. Chłopak poleciał na podłogę z hukiem.

- Zboczeńcu! - wykrzyczała poprawiając bluzkę, po czym kopnęła go w miejsce gdzie żaden chłopak nie chciałby być kopnięty.

Niebieskooki skulił się z głośnym jękiem bólu. Wił się po podłodze jak wąż, z towarzyszącym mu grymasem bólu, co z "wiecznym uśmiechem" tworzyło dziwną mieszankę rozciągniętych mięśni, w pewnym momencie przerażających.

Natomiast dziewczyna patrzyła na niego z dziwnym uczuciem przygnębienia, poczuciem winy i współczuciem. W ogóle nie mogła sobie wytłumaczyć tego uczucia, mimo że podejmowała mnóstwo prób. Przecież sam się o to prosił, prawda?

Kiedy ból jego... męskości ustał (nie wiedziałam jak tutaj to opisać bez przeżycia załamania), wstał i popatrzył na Nelly, która zdawała się być ciałem na łóżku, ale duszą na drodze mlecznej z lamorożcami jedzącymi tęcze i srającymi brokatem. Podszedł do niej, zasłaniając ręką krocze i pomachał drugą przed jej oczami.
Wróciła do świata żywych i spojrzała mu prosto w oczy. Czerń jego źrenic zdawała się być odzwierciedleniem jego duszy, co w połączeniu z tęczówką dawało wrażenie dziury w niebie. Żyłki na białkach były popękane, tworząc różne wzory, a jeszcze cienie, które były dookoła hipnotyzowały nastolatkę. Poczuła dziwne ciepło płynące z tego spojrzenia. Jakby przesłał do niej najmilsze słowa jakie można sobie wymyśleć. Nie wiedziała co to za uczucie, ale nie chciała by minęło.

Coraz częściej mam wrażenie, że pisanie na Wattpadzie nie jest dla mnie, co też się przyczyniło do tempa dodania kolejnego rozdziału... chciałabym pisać coraz lepiej, ale ciągle stoję w miejscu, widzę, że każdy autor którego książki czytam lepiej pisze ode mnie, nawet znajome mają wyższy poziom... wmawiałabym sobie że to przez to, że jestem jeszcze smarkaczem, ale wtedy nie byłabym sobą ;-; więc nie wiem czy to nadal ciągnąć... i tak przez humorki mojej weny połowa Wattpada zapomniała o moim istnieniu, więc druga połowa też zapomni gdy usunę konto...

Jak On poznał JąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz