Rozdział 1

999 43 6
                                    

Obcy- Wyglądasz tak seksownie w tych obcisłych spodniach
Ja- Kim ty jesteś halo
Obcy- Nie powinno cię obchodzić kim jestem....
Ja- Ale dziwnym trafem obchodzi...
Obcy- Oj jak zwykle siedzisz sam jakie to rozkoszne...
Ja- KURWA do cholery kim ty jesteś
Obcy- Nie powiem ci mojego imienia słonko nie nie nie.... Mogę ci tylko powiedzieć ze możesz na mnie mówić jak ci się podoba
Ja- Wiesz co mogę do ciebie wgl nie mówić
Obcy- O nie nie nie tak się nie bawimy
Ja- Wiesz ja się z tobą nie bawię..... Więc wypierdalaj
Obcy- Jesteś strasznie nie uprzejmy chłopcze.....
Ja- Na razie....
Widziałem go. Stał tam ze swoimi kolegami. Wyglądał tak nieziemsko seksownie. Rozbrzmiał się dzwonek oznaczający lekcje. Zostały już tylko dwa tygodnie nauki i wakacje. Czy się cieszę mogę powiedzieć ze bardzo. Będę mógł spokojnie oglądać moje ulubione seriale, siedzieć w domu a i najważniejsze będę miał wreszcie spokój od tego osobnika. Z zamyśleń wyrwało mnie pociągnięcie za kaptur. Obróciłem się w stronę osoby która to zrobiła i zobaczyłem jego stał z tym swoim głupkowatym uśmieszkiem. Poczułem jak mocno ściska mój nadgarstek i ciągnie w stronę szkolnej piwnicy. Mógł bym się szarpać, krzyczeć lecz po co mam przytwarzać sobie większych kłopotów. Poczułem jak moje plecy obijają się głucho o ścianę piwnicy. Spojrzałem na jego twarz, twarz tak cholernie idealną. Poczułem jak jego pięść styka się prosto z moją twarzą. Upadając na ziemie syknąłem z bólu.
-Czemu ty mnie tak bardzo nienawidzisz-Spytałem- Czemu. Co chciał bym znać chodziarz jedne powód
-Och. Wiesz po prostu żyjesz to jest powód, a tak na serio to nie wiem tak jakoś stałeś się moją ofiarą- Powiedział to z takim nieziemskim spokojem, a zarazem patrzył się na mnie z taką pogardą
Spojrzałem w jego ciemne oczy. Starałem się odszukać jakichkolwiek ludzkich emocji, lecz jak zwykle nigdzie ich nie było. Poczułem ogromny ból brzucha. Znowu to zrobił kopną mnie w mój najczulszy punkt mojego ciała. Momentalnie łzy popłynęły mi po policzkach, a on kiedy to zobaczył zwyczajnie odszedł zostawiając mnie samego. Siedziałem tam skulony chyba jakieś 40 minut. Mimo iż zostałem tam przed paroma chwilami pobity czułem się bezpiecznie. Drzwi od piwnicy się otworzyły a światło przez nie padające oświetliło moją zapłakaną twarz. Spojrzałem na twarz osoby która tu zawitała, a to był on wrócił dokończyć swoje dzieło. Poczułem jak dotyka mojego ramienia i delikatnie nim potrząsa.
- Hej pora iść do domu- Powiedział do mnie z uśmiechem na twarzy. Zupełnie jego nastawienie się zmieniło
- Dzięki za informacje- Powiedziałem posyłając mu sarkastyczny uśmiech
Podniosłem się z zakurzonej ziemi i udałem się w stronę wyjścia ze szkoły. Liam szedł tak blisko mnie ze nie mal mogłem poczuć jego oddech na moim karku. Wyszedłem przed szkołę, a chłodne deszczowe powietrze owiało moje ciało. Spojrzałem w niebo jak bym szukał jakiegoś jebanego znaku lecz poczułem tylko jak krople deszczu obiją się o moją twarz. Szybkim krokiem udałem się w stronę przystanku lecz chyba nie było mi dane iść dziś do domu znowu poczułem jak ktoś szarpie mnie za rękę.
- Zayn może odwieść cię do domu- Spytał tak mi się wydawało ze to pytanie- Nalegam
Spojrzałem w jego stronę i nie mówiąc nic udałem się do jego samochodu. Siedziałem już w środku czułem się strasznie nie zręcznie w jego towarzystwie, w towarzystwie osoby która przez te dwa lata znęcała się nade mną. Spojrzałem na jego idealne kości policzkowe, malinowe usta, piękne brązowe oczy. On był tak cholernie idealny, a zarazem był takim cholernym dupkiem. Zatrzymaliśmy się pod moim domem. Spojrzałem jeszcze w jego stronę i wysiadłem z samochodu nie dziękując mu za podwózkę. Za plecami usłyszałem tylko słowa "Nie myśl ze zawsze taki będę Malik" na samą myśl o tym całym bólu moje ciało się spięło. Wszedłem do mojego własnego mieszkania w domu. Tak własnego od 2 lat mieszkam sam i w sumie jakoś sobie radzę. Rzuciłem torbę na podłogę w przedpokoju przy okazji zdejmując moje przemoczone vansy. Udałem się do łazienki w celu wzięcia szybkiej kąpieli. Otuliłem moje ciało ręcznikiem i udałem się do pokoju gdzie bez zapalanie światła znalazłem i wciągnąłem na siebie świeże bokserki. Mój telefon wydał dźwięk przychodzącego esemesa. Spojrzałem na wyświetlacz, a na nim widniał napis nieznajomy
Nieznajomy- Jak się czujesz
Nieznajomy- Mam nadzieje ze dobrze
Nieznajomy- Nie było cię na ostatniej lekcji
Nieznajomy- Ale wyglądałeś nieziemsko wychodząc to tego samochodu taki zmoczony
Nieznajomy- Miłej nocy Zayn
Nieznajomy- Do jutra.....

Witam.
O to rozdział bo jest internet i mogę pisać. Mam nadzieje se się spodoba bo wraz z tym opowiadaniem i nowymi czy kontynuacjami rozdziały będą dłuższe mam nadzieje ze to się wam spodoba. Ps następna część moonlight będzie ostra...

Yeah, I Said It|| ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz