- Mogę ci pomóc w zemście na Clarze, jeśli chcesz...
Jason popatrzył na nią zdumiony.
- Jak?
- Skoro mogę zmieniać wygląd... - podpowiedziała Li.
- Możesz się zmienić w ducha jego brata? - zapytał Jason z podłym uśmieszkiem na twarzy. W odpowiedzi dziewczyna kiwnęła głową.
- To możliwe - mruknęła pod nosem, a po chwili dodała: - ale musisz mi pokazać jego zdjęcie.
- Nie ma sprawy. Chodź.
Oboje ruszyli w stronę domu Clara, a Li układała w głowie plan, gdzie i jak wyemigruje na ok. tydzień, kiedy okaże się, że to Li w skórze Mony zerwała z Jasonem, i że to Li w skórze brata Clara go wystraszyła.
- Musimy obmyślić jakiś plan - z rozmyślań wyrwał ją głos Jasona.
- OK. Ja już mam pomysł.
Przez następne 5 minut omawiali plan; do domu Clarence'a nie dzieliło ich więcej niż 10 minut na nogach.
- Dobra, mamy to - powiedział Jason i wyciągnął rękę, żeby zatrzymać Li. - A tak przy okazji: jesteśmy.
Li podniosła wzrok na całkiem ładny dom.
- To jest dom tego dupka?
- Tak.
Li obeszła budynek dookoła a Jason zadzwonił dzwonkiem. Li słyszała jak Jason rozmawia z Clarencem, po czym weszli do środka. W międzyczasie dziewczyna znalazła sobie zabawę, żeby się nie nudzić: wgapiona w kałużę zmieniała swój wygląd - w jednej chwili miała oczy bez źrenic i tęczówek, zupełnie białe, a w drugiej czarne z czerwoną źrenicą. Jakiś czas tak się bawiła, kiedy pomyślała, że może jeszcze wcześniej też się ukaże, ale jako aniołek, taki mały. Pomyślała więc o tym i niecałe 10 sekund później przy kałuży klęczała mała anielica. Miała może 10-15 centymetrów wzrostu, długie blond włosy sięgające jej do pasa, bose stopy, białą sukienkę przewiązaną złotym sznurkiem, niebieskie oczy i, co najważniejsze, białe skrzydła i złotą aureolę. Wokół niej roztaczała się, też złota, poświata. Anielica Li uśmiechnęła się do swojego odbicia i zatrzepotała skrzydłami. Wzleciała na poziom okien na drugim piętrze i zaglądając do pokoi przez szyby zlokalizowała swojego brata z Clarencem. Ja to mam farta - pomyślała z uśmiechem i wleciała przez otwarte okno. Clar jej nie zauważył, więc usiadła na półce i znieruchomiała.
- ...do niego jakieś uprzedzenia? - mówił Jason siedzący na łóżku; Clar krążył po pokoju.
- Nie - odparł krótko.
- Czyli jednak bolała cię jego strata?
Do Li dotarło, że rozmawiają o Mike'u, młodszym bracie Clara, który zginął w wypadku samochodowym kiedy miał 6 lat. To właśnie w Mike'a miała się zamienić Lily.
W tym momencie Jason zauważył figurkę aniołka stojącą samotnie na półce. Li skupiła się i na chwilę ukazała się jej twarz. Jej brat zrozumiał, że przyszła, a właściwie przyleciała, żeby szpiegować, a w razie czego interweniować.
Clar wykrzywił usta w grymasie smutku i złości.
- Czemu o niego pytasz? - zapytał chłodno.
- A... - Jason zaciął się; nie pomyśleli o tym z Li. - Jestem po prostu ciekawy - wymyślił naprędce. W sumie to prawda - pomyślała Li, przyglądając się chłopakom i próbując nie mrugać, kiedy wzrok Clarence'a prześlizgiwał się po niej. - pokażesz mi jego zdjęcie?
Clar zmierzył go podejrzliwym spojrzeniem. Wtedy Li wkroczyła do akcji. Podleciała na parę centymetrów w górę i postarała się, żeby jej aura świeciła jeszcze mocniej. Jason zwrócił na nią uwagę, lecz dziewczyna popatrzyła na niego wzrokiem nr. 13 "Nie zwracaj na mnie uwagi".
W końcu jej złotawa aura przyciągnęła wzrok Clara.
- C-co t-to j-jest? - wyjąkał i zapomniał zamknąć usta.
- Co co jest? - zapytał Jason, starannie ignorując Li.
Clar wyciągnął rękę w jej stronę.
- T-to - wymamrotał.
- Eee... Clar, jesteś pewny, że... dobrze się czujesz? Wyspałeś się?
- T-tak, j-jestem p-pewny.
W tym czasie Li przemówiła wysokim, melodyjnym głosem:
- Clar, on mnie nie widzi, bo ja jestem Twoim aniołem.
Tak, jest to głupia kwestia, ale ryba połknęła haczyk. Chłopak zagapił się na nią.
- Ty moooim aniołem?
Miała ochotę odpowiedzieć: "Nie cfelu kurde, diabłem"
Zamiast tego powiedziała:
- Tak. - i sfrunęła mu na ramię; szepnęła mu do ucha: - Daj mu to zdjęcie, co ci szkodzi, czarodzieju?
Clar zdziwił się, że tak zwany "jego anioł" wie, że jest czarodziejem. W końcu wiedziało o tym małe, bardzo małe grono ludzi. Widocznie uznał to za przejaw prawdziwości postaci, bo podszedł do komody - dalej z Li na ramieniu - pogrzebał w jednej z szuflad i wyciągnął stamtąd zdjęcie małego chłopca. Li podleciała do zdjęcia w dłoniach chłopaka i zmierzyła je wzrokiem. Clar przypatrywał jej się uważnie. Przedstawiało chłopca w wieku 6 la, małego bruneta z długim nosem i zielonymi oczami. Chłopiec ciągnął kogoś za rękę. Kogo? Nie było widać.
- Zdjęcie zostało zrobione dzień przed wypadkiem - oświadczył smutno chłopak. Zamknął oczy, najwyraźniej przyzywając wspomnienia, a ja Li wykorzystała to, żeby się ulotnić. Wyleciała przez okno i usiadła przy kałuży. Również zamknęła oczy i przyzwała na wierzch pamięci wygląd chłopca, bruneta z długim nosem i zielonymi oczami.
Otworzyła oczy i spojrzała w kałużę. Dobra, twarz zmieniona, teraz jeszcze ciało. Zmniejszyła je tak, żeby było proporcjonalne do twarzy. Straszenie Czas Zacząć.
CZYTASZ
Huncwotka
FanfictionKiedy Li dostaje list do Hogwartu, nie wierzy bratu, że istnieje taka szkoła jak Hogwart. Szybko jednak przekonuje się, że na prawdę istnieje coś takiego jak magia, i że sama jest jej częścią. ~~~~~~ Okładka by: ja :3 ~~~~~~