#6

739 39 8
                                    

 - LILY!!! NIE UCIEKNIESZ MI!!! - wydarł się Jason i Li usłyszała tupot nóg na korytarzu. Dziewczyna szybko obejrzała w lustrze skrzydła. Wyglądały jak skrzydła Diaboliny z filmu "Czarownica" [media]

 - Taki jesteś pewien?! - krzyknęła i wybiegła na balkon. 

Drzwi otworzyły się z trzaskiem i wpadł Jason. Wybiegł na balkon i oniemiał.

 - Li, ty...! C-co? Ty... te skrzydła... jak?

Uśmiechnęła się do niego czarująco i wspięła się na balustradę. Rozłożyła skrzydła i usłyszała westchnięcie Jasona. Poczuła skrzydła, ich siłę. Machnęła nimi raz. Następny, potem kolejny. Wzleciała nieco nad balustradę.

 - Nie. Zostawisz. Mnie. Tu. - Jason złapał ją za rękę. 

 - Dobra - odparła. - Lecimy?

Przytaknął, a Li mocniej machnęła skrzydłami. Poleciała w górę i przebiła się przez chmury. Zimne powietrze owiało jej twarz.

 - I jak?! - krzyknęła w przestrzeń.

 - Zimno i nie mam gruntu! - dobiegł jej głos Jasona. - Możesz mnie już odstawić na ziemię!

Li przewróciła oczami i złożyła skrzydła. Zaczęli spadać. Jason zaczął się drzeć.

 - Zamknij się, Jason!

Kiedy byli jakiś metr nad dachem, Li rozłożyła skrzydła. Szarpnęło nimi, ale spokojnie poszybowali do balkonu dziewczyny.

Li powróciła do normalnej postaci - bez skrzydeł - i podeszła do biurka.

 - Jasooon! - krzyknęła przerażona. - O której wyjeżdża pociąg?

Jason podniósł się z trudem i wystękał coś, co brzmiało jak "łop jenystam".

 - Co?

 - O jedenastej.

 - Jest dziesiąta trzydzieści.

Wymienili przerażone spojrzenia. Jason pobiegł do swojego pokoju.

Li wybuchnęła śmiechem i ustawiła budzik na prawdziwą godzinę: 6:04.

 - Jason, idioto! Musisz nauczyć się poznawać, kiedy żartuję!

*Time Skip*

Stali na dworcu King's Cross.

- Jesteś pewien, że to tu? - spytała Li z powątpiewaniem, patrząc na trzymany w dłoni bilet.

Jason zmierzył siostrę znużonym spojrzeniem.

 - Oczywiście. Byłem tu już przecież cztery razy.

Li powiodła wzrokiem po plakietkach z numerami peronów: 8, 9, 10... Jeszcze raz spojrzała na bilet. Peron 9 3\4. Aha.

 - To gdzie to jest? - dziewczyna spojrzała wyczekująco na brata.

Westchnął i nagle popchnął ją na żeliwną barierkę odzielającą perony 10 i 9. Li nie zdążyła wyhamować, więc tylko krzyknęła "Jason, ty dupku!" i zasłoniła głowę rękami. Przygotowała się na uderzenie, ale nie nastąpiło. Powoli otworzyła oczy. Stała na zatłoczonym peronie.

Na peronie 9 i 3\4.


~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie i nie zabijajcie!

Po długiej przerwie powracam z rozdziałem. Jak się podoba? Macie jakieś sugestie?

Widzicie jakieś błędy? Jeśli tak, piszcie!

Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale zapomniałam zupełnie o tym koncie XD. Mam 2 inne.

I dzięki @Crazy_Zizi za motywację :*


U.K.

HuncwotkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz