#19

422 14 6
                                    

   — No to co, gramy w butelkę? — Syriusz zwalił się na kanapę, między Jamesem a Peterem.
   Nikt go najwyraźniej nie usłyszał. Nie ma się co dziwić, muzyka grała całkiem głośno...
   James popatrzył z politowaniem na kolegę i pokręcił głową.
   — Zrobić to za ciebie? — spytał.
   Syriusz, naburmuszony, wzruszył ramionami.
   — No i czego się fochasz?
   Czarnowłosy nie odpowiedział, tylko wydął usta.
  James westchnął. "Jak baba z okresem".
   Wstał, odchrząknął i wydarł się na cały głos:
   — Panie i panowie! Proszę o chwilę ciszy!
   Tym razem usłyszała znakomita większość ludzi i zrobiło się cicho. Tylko pojedyncze chichoty rozbrzmiewały gdzieś na tyłach pokoju.
   James ponownie odchrząknął, spojrzał wymownie na Syriusza i zwrócił się do reszty.
   — Mój przyjaciel chciał coś zaproponować. — Tu wskazał na czarnowłosego. — Dajcie mu chwilę ciszy, dobrze?
   Syriusz wstał i ukłonił się, a w pokoju rozległy się piski większości dziewczyn.
   — Chciałem zaproponować grę w butelkę. Kto jest za?
   Znów znakomita większość zgodziła się z tym i zaczęło się siadanie w kółku. Jako że było tam całkiem sporo ludzi - dziewięć dziesiątych Gryfonów, około czterech piątych Krukonów i jedna trzecia Puchonów - trochę to zajęło. Skończyło się na tym, że Li wylądowała między Jamesem i jakimś nieznajomym Puchonem.
   — Ja zaczynam. — Syriusz zakręcił butelką po Piccolo. Wypadło na moją przyjaciółkę, Katie.
   — Chwileczkę. — Jeden z Puchonów podniósł rękę. — Na co właściwie gramy?
   Nagle zrobiło się głośno. Każdy krzyczał swoje zdanie - jedni chcieli grać w "pytanie czy wyzwanie?", inni na całowanie, jeszcze inni na jeszcze dziwniejsze tematy.
   Nad tym gwarem głosów podniósł się jeden, należący do Syriusza.
   — Cisza! — krzyknął. Kiedy to nie poskutkowało, dodał: — Jeśli nie przestaniecie gadać, dam wam usypiające babeczki i wcisnę do szafy z jakimś Ślizgonem!
   Momentalnie zrobiło się cicho.
   — No. — Czarnowłosy z aprobatą pokiwał głową. — Zagramy w pytanie czy wyzwanie.
   Gdzieniegdzie słychać było ciche jęki zawodu, jednak ogólnie wszyscy byli zadowoleni.
   — Więc, Katie. Pytanie czy wyzwanie?
   Katie nie namyślała się długo.
   — Pytanie. Na dobry początek — mruknęła.
   — No dobra... — Syriusz zawiesił głos. — Skoro na dobry początek... Mam! — wykrzyknął zadowolony.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak, kończę w tym momencie bo nie mam więcej czasu lol.
~ L0√€$

HuncwotkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz