#11

646 29 6
                                    

Rubeus znów walnął się w czoło.

 - Jest przy jeziorze - Li wskazała kciukiem za siebie. - Został.

Profesor westchnęła i zerknęła na pergamin.

 - Idź po niego, Hagridzie - powiedziała olbrzymowi.

 - Tak jest, pani McGonnagall. - Ruszył między stołami, odprowadzany setkami spojrzeń, dopóki nie wyszedł z sali.

Pani profesor zerknęła na przyjaciół.

 - Mówicie, że Severus Snape został przy jeziorze, tak? - skinęli głowami. - I wy też tam wcześniej byliście, tak? - znów skinęli głowami. - Jak w takim razie się przedostaliście? To po pierwsze, a po drugie: czemu nie zabraliście go ze sobą?

Lily, Li, Peter, Remus, Syriusz i James spojrzeli po sobie spłoszeni. Peter wystąpił krok na przód.

 - Przepłynęliśmy wpław. - oświadczył. - A Snape się bał.

Pozostali pokiwali głowami, starając się robić takie miny, jakby to nie było dla nich nowością.

 - Płynęliście przez jezioro - powtórzyła McGonnagall. - Czemu więc nie jesteście mokrzy?

 - To proste, pani profesor - odparła Li. - Remus znał zaklęcie wysuszające.

 - Ach tak...

McGonnagall jeszcze raz zerknęła na listę.

 - No dobrze... powtórzę dla was instrukcję - popatrzyła na szóstkę przyjaciół. - Kiedy usłyszycie swoje imię, siadacie na stołku i zakładacie tę tiarę - wskazała na chłopca z tiarą siedzącego wciąż na stołku. - Stańcie tam - wskazała miejsce. Posłusznie ustawili się tam.

 - Ma nas przydzielać stara czapka? - mruknął Syriusz do Jamesa.

 - Nie wiedziałeś? - syknął Peter. - Zaraz zobaczysz.

 - Skąd miał wiedzieć? - stanął w obronie przyjaciela Remus.

 - Starczy - przerwała im Lily E.

Posłusznie zamknęli jadaczki. Ciekawe, w jaki sposób to zadziałało? Li zagapiła się na chłopca z tiarą.
Nagle jeden z szwów rozerwał się i tiara krzyknęła...

 - Hufflepuf!

Chłopak wstał ze stołka, oddał tiarę i pomaszerował do stołu z herbem borsuka, gdzie powitano go oklaskami i okrzykami.

 - James Potter! - chłopak podszedł do stołka i usiadł na nim. Ledwie tiara dotknęła jego głowy wrzasnęła:

 - GRYFFINDOR!

Wstał, oddał tiarę i pomaszerował do stołu lwa. Tam powitano go oklaskami i okrzykami.

Minęło paręnaście minut.

 - Peter Pettigrew!

Podszedł do stołka, usiadł, założył tiarę. Nie zastanawiała się długo.

 - GRYFFINDOR!

Następnie przyszła kolej na Remusa.

 - Remus Lupin!

 - GRYFFINDOR! - krzyknęła tiara, tak jak w przypadku Jamesa tuż po założeniu jej na głowę.

Podszedł do stołu lwa i usiadł koło Jamesa i Petera. Serdecznie go uściskali.

 - Syriusz Black!

Czarnowłosy opuścił miejsce obok Li i podszedł do stołka. Tym razem trwało to znacznie dłużej. W końcu...

 - GRYFFINDOR!

Dosiadł się do reszty kolegów.

 - Lily White!

Li poczuła w gardle gulę, a żołądek ścisnął się jej ze strachu. Podeszła do stołka i włożyła tiarę na głowę.

 - Hmm... Ciekawe, bardzo ciekawe - usłyszała głos w swojej głowie. - Chcesz być odważna, ale nie wiesz jak. Chcesz się sprawdzić. O, a jaka przebiegła! I dobrze się uczysz. I jesteś mądra, rozważna, lojalna. I kreatywna. I inteligentna. O, i oryginalna! w takim razie... RAVENCLAW!

~~~~~~~~~~~~~~

Przynajmniej się w Polsata nie bawię XD

W sumie to ja też jestem w Ravenclawie, więc ona spotka MNIE.

Ale nie z moim imieniem. Nie z prawdziwym, w każdym razie.

No to cześć!


~ Huncwotka_Z_Obozu_Jupiter



HuncwotkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz