Day 17

396 21 2
                                    

Siedzę właśnie za ladą w kawiarni. W niedzielę jest tu duży ruch, więc cały czas jestem zajęta. Akurat czekam aż automat naleje kawy do filiżanki. Biała, okrągła filiżanka wypełniła się gorzkim napojem, więc w mgnieniu oka zaniosłam ją kobiecie, która dwa dni temu była tu z małą Kasią.
-Pani kawa. - uśmiechając się szczerze podałam jej gorące latte, które postawiła jak najdalej od rąk dziecka.
-Dziękuję. - kiedy już chciałam odchodzić, usłyszałam jej głos - Nazywam się Ewa Grabowska, mieszkam na przeciwkho w mieszkaniu numer 5. Jeśli będziesz miała chwilkę, zajrzyj do mnie.
-Dziękuję, ale nie chcę się pani narzucać. - odpowiedziałam dosyć szybko, zaskoczona jej propozycją.
- Nie będziesz się narzucać, naprawdę. Uwielbiam poznawać miłych, nowych ludzi. - uśmiechnęłam się wdzięcznie i odeszłam w stronę lady. Zaskoczyła mnie propozycja Pani Ewy. Może zajrzę kiedyś gdy będę miała czas. Dawno z nikim nie rozmawiałam, a "rozmowy" z Ashtonem to totalna dziecinada.
Podeszłam do stolika stojącego w rogu sali z zamiarem odebrania zamówienia. Jednak przez osobę, która tam siedziała miałam ochotę odejść jak najszybciej. Gdy tylko mnie zauważył nie krył większego zdziwienia.
-W czym mogę służyć ? - zapytałam wymuszając jakikolwiek uśmiech. Nie chciałam przez idiotę, stracić pracy.
-O ho ho, kogo my tu mamy. - zadrwił, a jego koledzy, którzy siedzieli obok zaśmieli się chytrze. Postanowiłam jednak grać obojętną.
-Was też miło widzieć. Co zamawiacie ?
-Jedną pizzę i trzy piwa. - gdy to usłyszałam parsknełam śmiechem. - Co Cię tak bawi, kochaniutka ?
-Po pierwsze, KOCHANIUTKI to nie sprzedam Wam piwa, bo jesteście niepełnoletni. Po drugie, to jest kawiarenka, a nie bar. Tu nie ma pizzy debilu. Tyle ? Dziękuję dowidzenia. - z uśmiechem wymalowanym na ustach ukłoniłam się teatralnie i zdecydowanym krokiem wróciłam za ladę. Kątem oka, zobaczyłam jak zdenerwowany razem z swoją bandą opuszcza kawiarnię. Dopiełam swego i byłam z tego zadowolona.
Wychodziłam właśnie z kawiarenki tylnym wyjściem. Było już dosyć ciemno. Owinęłam się ciepłym szalikiem i kurtką gdyż wieczory były coraz zimniejsze. Akurat gdy miałam ruszać, zostałam popchnięta na ścianę. Zakapturzona, wysoka postać przyparła mnie do Niej w brutalny sposób, przez co poczułam ból w barkach. Wszystko działo się błyskawicznie, a strach i adrenalina rosnąca we mnie była niedowytrzymania. Gorący oddech dmuchał w moją twarz, przyprawiając o zimne dreszcze. Próbowałam się wyrwać, ale był silniejszy. Jedno kolano włożył miedzy moje uda, uniemożliwiając jakikolwiek ruch.
-I co, kochaniutka. Może się zabawimy teraz? - zaśmiał się dobrze znany mi głos.
-Za mało w szkole Cię obgadują przez "noc ze mną" ? - spytałam chytrze, jednak nie przyniosło to oczekiwanego efektu. Siedemnastolatek złapał mnie za nadgarstki i zaczął ciągnąć w nieznanym kierunku jak więźnia. Szybkim ruchem uderzyła go w kroczę, a gdy skulił się z bólu puszczając moje ręce zwinnie uciekłam w stronę drzwi od zaplecza. Złapałam za klamkę.. zamknięte ! Domyślam się, że Dimos zamknął za mną drzwi, żeby nikt nieproszony nie wszedł do środka. Zaczęłam uporczywie nawalać w drzwi pięściami, krzycząc przy tym głośno.
-Wpuść mnie ! Dimos do cholery !! - drzwi jednak ani drgnęły. Znów silna dłoń odwróciła mnie w Jego stronę. Przyparł mnie do ściany napierając rękami na moje nadgarstki. Swoje obrzydliwe usta zaczął przykładać do mojej twarzy, zostawiając mokre ślady. Z moich ust wyrwał się cichy szloch. Adrian wciąż nie przestawał, szarpałam się, ale nic na Niego nie działało. Spadłam na ziemię, a chłopak zaczął zdejmować ze mnie kurtkę, szalik.. powoli zaczął wjeżdżać rękoma pod bluzkę. Wiedziałam, że się nie wyrwę. To już koniec. Mój płacz się nasilił. Pod wpływem emocji zamknęłam oczy, aby nie musieć patrzeć na to co się dzieje. Dotykał mnie w intymne miejsca, śmiejąc się przy tym. Miałam ochotę umrzeć. Nagle usłyszałam uderzenie czymś metalowym, a uścisk na dłoniach i ciele nagle znikł.

One Message For Day [A.I] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz