1

1.5K 175 69
                                    


- Wiecie co?! Wolałbym, żeby ten zespół nigdy nie powstał! - krzyknąłem i wyszedłem z naszego domu trzaskając drzwiami.

Wtedy jeszcze niewiedziałem, że te kilka słów może spowodować tak dużo.

- Luke, ale o co ci chodzi?... Luke, nie możesz przekładać pieprzenia się z Arz, nad zespół! - parodiowałem głos swoich, aktualnie głupich przyjaciół.

Spacerowałem po ciemnym parku bez chociażby bluzy, jednak na szczęście klimat w Los Angeles sprzyja nocnym wypadom.

- Co za idioci. To nie ich interes co, z kim robię za zamkniętymi drzwiami! - prychnąłem kopiąc kamyczek na ścieżce.

Było tu naprawdę ładnie i cicho. Drogę oświetlały mi lampy w starym stylu, a niebo nade mną błyszczało tysiącem gwiazd. Atmosfera tego miejsca przesiąknęła mnie odkąd wkroczyłem na teren parku.

I wtedy poczułem potworny ból. Jakby ktoś wbił mi wielką igłę w mózg. Obraz zawirował, po czym stał się czarny, a ja upadłem na żwir.

Otworzyłem oczy i jakie było moje zaskoczenie, kiedy zamiast parku, zobaczyłem ścianę oraz okno z nasuniętą na nie roletą. Nie czułem także bólu, który powinien pojawić się po zderzeniu z ziemią. Leżałem w łóżku. Usiadłem spanikowany, rozglądając się wszędzie wokół.

To nie było moje łóżko. To nie był mój pokój. To nie był nasz dom w LA.

Gdzie ja jestem?!

Cicho wstałem, nie chcąc przypadkiem pokazać potencjalnemu psychopacie, że już nie śpię. To dziwne, ale ten pokój wyglądał, jak sypialnia z moich marzeń na temat własnego mieszkania. Jasnozielone ściany, białe meble i szare dodatki. Wiem, typowo. Michael pewnie uczynił by to pomieszczenie najbardziej kolorowym w całym domu.

Dlaczego o nim pomyślałem?

W lustrze wiszącym na szafie zauważyłem, że jestem w kraciastej piżamie z rysunkiem pingwina na koszulce.

Wow, muszę sobie taką kupić!

Poza tym wyglądałem... Bardziej zadbanie i młodo. Byłem ogolony, a moje włosy jakby nadal chciały zostać ułożone do góry.

Nie znalazłem żadnego narzędzia do potencjalnej obrony, więc bez tego wyszedłem z pokoju trafiając do brzoskwiniowego korytarza.

W mieszkaniu nikogo nie było. Nie rozumiałem tego, jednak postanowiłem pomyśleć przy jedzeniu śniadania. Czułem się dziwnie gotując w obcej kuchni, ale nie miałem innego wyjścia.
Wtedy usłyszałem dzwonek telefonu. O dziwo brzmiał tak samo, jak mój. Pobiegłem do sypialni po urządzenie, jednak dzwoniący zdarzył się rozłączyć.

To nie mój telefon... Przecież ja mam iPhone'a 6, a nie tanią Xperię coś tam!

Tak czy inaczej postanowiłem, że muszę dowiedzieć się coś więcej o mojej sytuacji, a przeszukanie komórki było całkiem dobrym pomysłem.

Tylko... Nie znam hasła.

Do końca dnia nic się nie stało. Nikt nie przyszedł. Nie dowiedziałem się niczego, oprócz tego, że jestem w Australii. W Sydney.

Δ•Δ•Δ

Jak zwykle pierwszy rozdział wyszedł taki... Nudny i nijaki. No ale w następnych będzie lepiej!

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Właściwie... (długa notatka myślę że warta przeczytania. Proszę przeczytaj?) Zastanawiałam się tak trochę i ja osobiście pisząc o miłej nocy, mam na myśli, że po prostu czytacie to w nocy, ale... Nie mówię, że tak jest, jednak może ktoś z Was (a może nawet Ty) odbiera to jako "miłego okaleczania się i myślenia o sobie jak najgorszym gównie!".

Nie do końca wiem czemu akurat teraz poruszam ten temat, ale moment chyba nie gra roli. (wiem, bawię się w psychologa ale hey! Przecież chce nim być!)

Wiem, że w trudnych momentach, najgorsze myśli przychodzą właśnie w nocy i...

Osobiście znam dwie osoby, które zagłuszają swój ból psychiczny fizycznym i jedną, która przestała to robić, a teraz można z nią o tym rozmawiać jak o każdym innym temacie.

No bo jak można zagłuszyć coś w duszy, czymś na ciele? Przez to dodatkowo czujesz się gorzej!

Wszyscy mówią, żeby pogadać z kimś dorosłym o tym. I ja to popieram, ale "jak?" "mamo tnę się i myślę, że mam depresję?".

Dokładnie.

Droga osobo, jeśli to robisz i wstydzisz się lub boisz powiedzieć o tym komuś kto może ci pomóc to napisz do niego list. Nie musisz pokazywać w liście że to ty. Możesz napisać jako swoja przyjaciółka, jako anonim. Wystarczy podłożyć na biurko karteczkę "czy jesteś pewien, że z twoim dzieckiem wszystko okey? Czy jesteś pewien, że nie ma żadnych problemów?".

To działa.

Jeśli nadal się boisz, pomyśl, że są osoby które powinny powiedzieć rodzicom o tym, że są homoseksualne, lub czują się inną płcią. W tym punkcie widzenia twoje zadanie staje się o wiele, wiele prostsze czyż nie? (przepraszam jeśli nie, ale nie spotkałam jeszcze rodziców którzy nie są tolerancyjni wobec chorób psychicznych)

Także jeśli dałaś/łeś radę to przeczytać to masz ode mnie wirtualne ciasteczko (z wielkim napisem hentai oczywiście;-)

Kilka Słów / MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz