2

1.2K 179 45
                                    


Następnego dnia ktoś zadzwonił. To była moja szansa na zdobycie informacji.

Rzuciłem się jak wariat na komórkę i ledwo zwracając uwagę na napis mama, odebrałem połączenie.

- H-halo? - zadrżał mi głos, co było dość dużym szokiem. Przecież przez tyle lat pracowałem nad brzmieniem i barwą dźwięku. Więc dlaczego brzmię tak?

- Dzieńdobry Lukey! Jak się miewasz kochanie? - dlaczego moja mama jest zapisana na czyimś telefonie jako mama? Z tego co wiem to, ani Jack, ani Ben nie mają Sony.

- Em..

- Coś się stało? Nic ci nie jest? - troska w jej głosie była taka sama jak zawsze.

- Ja tak jakby... Nie wiem gdzie jestem? Ani co się dzieje? I gdzie są chłopacy, przecież mieliśmy mieć wczoraj koncert!

- Jaki koncert kochanie? Jacy chłopcy? Znalazłeś sobie jakichś przyjaciół i nic mi nie powiedziałeś?! Napewno dobrze się czujesz Lukey?

- Ja... Mógłbym przyjechać do ciebie?

- Oczywiście co to w ogóle za pytanie! A więc do zobaczenia kochanie! - zaszczebiotała i się rozłączyła.

Ona nic nie wie? Wymazali jej pamięć czy jak?

"Wolałbym żeby ten zespół nigdy nie powstał!"
Te słowa odbiły się echem w mojej głowie. Otworzyłem szeroko oczy.

Nie... To niemożliwe. A może jednak...?

"Wszystko jest możliwe, jeśli tylko chcesz!" przypomniało mi się tak często powtarzane przez Clifford'a zdanie.

Dlaczego cały czas mam go w głowie?!

Kolejne pół godziny zajęło mi szukanie kluczy od samochodu. W końcu jednak zdobyłem ten przedmiot i wyszedłem z małego bloku, uwcześniej zamykając mieszkanie.

Moim samochodem okazała się być zwykła Mazda o ciemnofioletowym lakierze.

Na szczęście po kilku minutach znalazłem się na drodze głównej, skąd bez problemu znalazłem mój rodzinny dom.

W aucie trochę myślałem.

A co jeśli moje słowa się spełniły? Co jeśli naprawdę nie ma 5sos, a to jest alternatywna rzeczywistość, gdzie nie zacząłem nagrywać na YouTube?

Jestem szalony.

Mama wyglądała dokładnie tak samo. Zachowywała się tak samo.

...Nie zwariowałem tak do końca.

W domu brakowało kilku rzeczy. Na półkach nie stały pamiątki, które przywoziłem rodzicom z różnych krajów, a ściany były puste. Wcześniej była na nich kolekcja zdjęć naszego zespołu.
Usiadłem na kanapie w salonie, a mama po chwili dołączyła do mnie z dwoma filiżankami herbaty.

- Co się dzieje Luke? - zaczęła poważnie.

- Wiesz może co to 5 Seconds of Summer? - zacząłem delikatnie.

- Jakaś akcja internetowa? Och nie wiem, przecież dobrze wiesz, że nie rozumiem tych wszystkich technologii!

- Em... Jasne.. - szepnąłem jakby przerwarzając słowa rodzicielki. - Gdzie tak właściwie są Mike, Cal i Ash?

- Nie znam ich.. Luke! W co ty sobie ze mną pogrywasz?! - jej głos był rzeczywisty i tylko to odwiodło mnie od pomysłu, że to wszystko tylko żart.

- W nic mamo! Mówiłem kiedyś coś o jakichś chłopakach o tych imionach? Na przykład w szkole...? - spytałem wyszukując na yt swój nick, a także 5sos.

Pusto.

- Niech no pomyślę... Och tak! Opowiadałeś o Michael'u i Calum'ie. Chciałeś się z nimi zaprzyjaźnić, ale nigdy do nich nie podszedłeś. Tak mi się wydaje.

- A... Czy chciałem kiedyś być w zespole? Albo nagrywałem coś?

- Och dlaczego pytasz o takie rzeczy? Nie pamiętasz? Zawsze kiedy poruszałam ten temat, mówiłeś, że w zespole nie będziesz mógł mieć normalnego życia.

- O cholera... - złapałem się za głowę totalnie nie zwracając uwagi na wszystko wokół.

- Luke słowa!

Spieprzyłem. Totalnie zjebałem sprawę. Teraz muszę ich odnaleźć.

Δ•Δ•Δ

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Kilka Słów / MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz