*3

375 25 0
                                    

Wróciłam do swojego pokoju. Usiadłam na krawędzi łóżka i myślałam...nad czym? Sama nie wiem.

-To nie jest możliwe...mieć trzy matki? To nie normalne...-powiedziałam po czym poszłam do łazienki by wziąć kąpiel.

Po długiej kąpieli zaczęłam rozczesywać już suche włosy spięłam je w koka. Wyszłam z toalety i usiadłam przy fortepianie. Zagrałam melodie która była jakby...zakodowana w mojej głowie, delikatna zarazem dynamiczna. Gdy zamknęłam oczy, ujrzałam piękną kobietę. Miała piękne, długie, czerwone włosy. Miała na sobie czarną suknie...ale twarzy nie zobaczyłam bo jak spojrzałam w tym kierunku oślepiało mnie bardzo jasne światło. Otworzyłam oczy, a przede mną stał Reiji.

-Przebierz się w mundurek-pokazał na łóżko-Idziemy do szkoły

-Ach no tak...zaraz zejdę-posłałam mu uśmiech, a ten zniknął.

Przebrałam się w mundurek i rozpuściłam swoje włosy. Dzięki teleportacji znalazłam się przy limuzynie, która miała nas zawieść do liceum. Usiadłam po między Laito i Kanato, a limuzyna ruszyła.

-Hej...-Kanato

-Um...hej-posłałam mu słaby uśmiech i spojrzałam na okno przede mną.

Przed szkołą

-Wiesz w jakiej jesteś klasie?-Reiji

-Tak wiem...-posłałam mu uśmiech, a gdy szłam w stronę klasy-Nie jestem głupia-powiedziałam szeptem i weszłam do sali.

Na tablicy pisało..."Zastępstwo. Klasa będzie miała wychowanie fizyczne (czytaj w-f ^^)z klasami 2". *Świetnie! *-pomyślałam. W sali siedział Subaru. Nigdy na niego nie zwracałam uwagi, nawet nie wiedziałam że on ze mną chodzi do jednej klasy. Podeszłam do niego.

-Mamy w-f...idziesz?-zapytałam

-Tak...chodźmy-powiedział i wyszliśmy z sali.

Przebieralnia

Przebrałam się w strój na w-f. Składał się z krótkich spodenek i białej koszulki z dużymi wycięciami. Spięłam włosy gumką do włosów.

-Saklrs?-usłyszałam za sobą głos Karen

-Tak?

-Masz pożyczyć gumkę do włosów?-spojrzałam na nią, uśmiechnęłam się i dałam jej wcześniej wymienioną rzecz.

Sala

Wszyscy staliśmy w szeregu. Było nas 12, ponieważ inne dziewczyny poszły na ping-pong, a chłopcy na siłownię, a jeszcze inni mieli zwolnienia i siedzieli na trybunach.

-Więc...-powiedział nauczyciel-...zagramy dziś w koszykówkę-no oczywiście że koszykówka, za tydzień są zawody z koszykówki-Więc drużyny wybierają Ayato i...Alexy. Zaczynaj Ayato.

-Saklrs- powiedział i stanęłam za nim. Nasza drużyna składała się z: Ayato, Kanato, Laito, Subaru, ja i Karen.

-Gramy!-krzyknął nauczyciel i rozpoczął grę rzucając piłką do góry.

Złapałam szybko piłkę i wrzuciłam do kosza. 

-Brawo!-Laito

-Um...dzięki?

Wrzuciłam piłkę jeszcze dwa razy, więc zdobyłam 6 punktów dla drużyny. A gramy do 12.

-Subaru!-krzyknęłam i rzuciłam w jego kierunku piłkę. Rzucił piłkę ale odbiła się od tarczy. Złapałam ją i wrzuciłam do kosza.

Jeszcze Laito wrzucił raz do kosza, a później Ayato.

-12:0! Brawo! Wygrywa drużyna Ayato! Możecie iść do szatni-chciałam wyjść z sali ale zatrzymał mnie głos -Saklrs stój!-powiedział nauczyciel.

-Tak?

-Nie chcesz pojechać na zawody z koszykówki?

-Um...chciałabym ale...nie jestem zbyt dobra...

-Nie jesteś dobra? Dziewczyno wrzuciłaś do kosza 4 razy, a w drużynie miałaś kapitana drużyny koszykarskiej. Czyli jedziesz!-powiedział uśmiechnięty-A najlepiej jak zostaniesz kapitanem damskiej drużyny koszykówki.

-Um...okey-powiedziałam i dostałam od nauczyciela kartkę na zawody

-Do podpisania dla opiekuna. A...i przyjdź jeszcze na treningi. Ayato ci pokaże gdzie to jest-uśmiechnął się i poszedł do gabinetu, poszłam do szatni, wzięłam prysznic i przebrałam się w mundurek.

Lekcje skończyły się szybko. Przed szkołą stała limuzyna. Usiadłam na swoim miejscu.

-Co chciał od ciebie?-Ayato

-Powiedział że jadę na zawody i że mam przyjść na trening. I powiedział że najlepiej jakbym została kapitanem damskiej drużyny koszykarskiej.

-To chyba dobrze. Co nie?-powiedział Kanato.

-Nie wiem...eh...-powiedziałam i schowałam twarz w dłoniach.

Gdy dojechaliśmy do domu od razu teleportowałam się do swojego pokoju. Wzięłam pidżamę, bieliznę i poszłam się kąpać. Patrzyłam w swoje odbicie w lustrze. Odwróciłam się, a w wannie leżał Shu. Miał zatopioną twarz. Czyli nie mógł oddychać.

-Shu!!!-krzyknęłam i podbiegłam do wanny. Uniosłam jego głowę.

-Za głośno...-powiedział leniwie i spojrzał na mnie

-Co ty tu robisz?!

-Leżę...nie widać?

-Aha?-wstał i wyszedł. Czemu tu był?...nie wiem, ale się dowiem. Wykąpałam się i wyszłam z toalety. Usiadłam na krawędzi łóżka.

*Eh...muszę dać te kartkę tacie...ale gdzie on może być?*-z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.

-Saklrs mogę wejść?-usłyszałam głos ojca

-Proszę!-i wszedł, a za nim Ayato...

Diabolik_LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz