-Mogę już wrócić do domu?
-Hmm...tak, chodź.
Ruszyłam za ojcem. Pożegnałam się z Dejvid'em, obiecałam mu, że będziemy w kontakcie i wyszliśmy z budynku do auta mojego ojca. Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie. Cisza, kompletna cisza! Gdy dotarliśmy na miejsce, wysiadłam z auta. Rezydencja nic, a nic się nie zmieniła. Weszliśmy do budynku i moim oczom ukazało się 6 mężczyzn.
-Cześć?-przywitałam się z braćmi.
-Oo...wróciłaś! W końcu nie będzie tak nudno ~♥-Laito
-W końcu z kimś porządnym pogram w kosza!-Ayato
-Dobrze cię widzieć całą i zdrową.-Reiji
-Eh...zamknąć się!-Shu
Ruszyłam w stronę mojego pokoju. Otworzyłam drzwi do pomieszczenia, weszłam do środka, po czym zamknęłam drzwi. Położyłam się na moje łóżko. Nie minęło 10 minut, a ktoś już pukał do mojego pokoju.
-Kto tam?-zapytałam.
-Jaaaa!-usłyszałam głos Laito
-Nie możesz wejść!
-Czemu?
-Bo ci nie pozwalam!-powiedziałam wyższym tonem.
-Oj nie bądź taka! Wpuść mnie! Pobawimy się!
-Nie chce się z tobą bawić! Idź już!
Nic więcej nie usłyszałam. Chyba sobie poszedł. Zaczęłam myśleć i podsumowywać wszystko. Nie wiem czemu, ale się boje. Po jakimś czasie zasnęłam. Obudziło mnie otwieranie drzwi.
-Wstawaj!-głos Ayato
-Czemuuuu~?
-Bo tak!
-To nie argument!
-Dobra no, dobra...Chodź pograć w lotki/rzutki.
-A co za to dostanę?
-Mnie♥-usłyszałam głos Laito
-To ja podziękuję.
-Żartuję...no chodź z nami pograć -Laito
-Okey.
***
Gra toczyła się niemiłosiernie długo.Miałam nadzieję, że gra potrwa jakieś 10-15 minut, ale ona trwała już bitą godzinę! Na moje szczęście w końcu wygrał Shu. Chłopcy byli trochę źli i zaproponowali rewanż.
-Ja odpadam!-powiedziałam.
-Czemu?-Kanato
-Znudziło mi się.
-Nie no chodź dalej graj z nami!-Laito
-To może teraz na nagrodę?-Ayato
-Jaką?-Shu
-Wszyscy przegrani będą służyć wygranemu, co wy na to?-Ayato
-Okey!-wszyscy krzyknęliśmy równocześnie.
Gra znowu trwała bardzo długo, aż za długo, ale dlatego ponieważ każdy chciał wygrać. Gdy upływała już 2 godzina naszej gry, w tej samej chwili do pokoju wszedł ojciec. Popatrzał na nas i wyszedł. W końcu gra się zakończyła, ale nie wygrałam ja tylko Ayato.
-Ha! Yes!-Ayato
-Nie ciesz się tak!-Subaru
-Hmm...chciałbym zjeść takoyaki...Reiji?
-Ugh...-Reiji wyszedł...zły.
Każdemu z chłopców powiedział co chce, a ja zostałam ostatnia. Spojrzał na mnie. Uśmiechnął się wrednie i powiedział:
-A ty...jestem spragniony...daj mi trochę swej krwi!
-Nie! Wymyśl coś innego.
-Hmm...nie. Ja chcę twojej krwi!
-Ugh...dobra.
Odsłoniłam swoją szyję. Ayato zbliżył się do mnie jedną dłonią trzymał mnie za ramię, a drugą trzymał moją talię. Miał ugryźć, zatrzymał go głos... (CDN♥)
CZYTASZ
Diabolik_Lovers
FanfictionJak potoczy się historia naszej głównej bohaterki? Czy zdoła z wmaganiami losu? Jeżeli chcesz się dowiedzieć...Miłego czytania! ^^