Risuku koniec końców trafiła do zapomnianej wśród uliczek kawiarni, gdzie popijała sobie latte. Zgubiła także swą kotkę, więc skrycie wybuchała szczęściem. No, przynajmniej dopóki jej telefon nie zawibrował, aby powiadomić ją o nowej wiadomości. Podniosła go z poirytowaną miną, kląc w duchu na nadawcę.
Nowa wiadomość od nieznanej osoby.
13:27
Nieznany: Risu-chan, ładnie to tak odchodzić bez najmniejszego "do widzenia"?
Risuku: 1. Nie jestem wiewióreczką.
Risuku: 2. Skąd masz ten kontakt, durniu?
Zmieniono nazwę kontaktu.
13:30
Imbecyl: Przecież masz własną stronę. Jej znalezienie zajęło mi kilka mimut.
Risuku: Mi odkrycie twojej profesji pół minuty.
13:32
Imbecyl: Tak? Net? Plotki? Szantaże? Pogaduszki?
Risuku: Co może robić wariat mający konszachty z mafią? Jesteś informatorem, na bank.
13:34
Imbecyl: Wariat mógłby robić wiele rzeczy, wiesz Risu-chan?
Risuku: 1. Zdolny, ale nie zawsze chętny do zabójstwa.
Risuku: 2. Cięty jęzor i sarkazm rzadziej cechuje morderców, częściej osoby od gadania, durniu.
13:37
Risuku: I ostatnie. 3. Powiedziałeś, że być może jesteś na liście gończym jakiejś mafii. Ktoś typowo zajęty morderstwami bądź akcjami skupia się na nazwach i przynależności do danej mafii. Tylko w teorii bezstronna osoba ma to w poważaniu.
13:40
Imbecyl: Oklaski. Jak na kostuchę mafii masz szeroką wiedzę i niezłą analizę, Risu-chan. Ktoś taki by mi się przydał.
Risuku: Za dużo o mnie wiesz... Uważaj, bo to przyjmę, durniu -.-
Wyświetlono o 13:43.
~~~
Izaya westchnął, kręcąc się na fotelu.
- Więc zmiana? Od tak przyjeżdżasz do Tokio, kompletnie nie zajmując się tym, co się dzieje wokół? Nie wiedząc, co ze sobą począć? Tu nie jesteś taka popularna wśród mafii.
Przeglądał zbiorowisko jej danych rodem z Matrixa ze skupieniem. Każda informacja, każdy najdrobniejszy fakt na temat rezolutnej dziewczyny przejmował go ogromnie. Zanotowywał w pamięci jej słabości, jej mocne strony, jej życie wylane w internet.
- Gra się zaczyna... Risu-chan~
Poprawnie zalogowano.
15:20
Kanra: Risu-chan?
Zmieniono nazwę kontaktu.
15:22
Wiewióreczka: Czego?
Kanra: Cóż, sprawdzam, czy rozpatrzyłaś mą ofertę.
15:24
Wiewióreczka: Oczywiście.
Kanra: A więc?
Wiewióreczka: Spier-papier.
15:26
Kanra: No, ostro.
Kanra: Jednakowoż chciałbym zaznaczyć, że dla kogoś w twoim położeniu to bardzo korzystna oferta.
15:29
Wiewióreczka: A po ludzku?
Kanra: Opłaca się.
Wiewióreczka: Mam wszystko, co zapragnę.
15:32
Kanra: Poza potencjalnymi klientami.
Kanra: Kwaterą.
Kanra: +wątpię byś miała większe zasoby w yenach
Wyświetlono o 15:33.
Izaya uśmiechnął się, niemal widząc przez ekran swego komputera minę okularnicy.
15:35
Wiewióreczka: Czego ty chcesz w zamian? Obserwacji?
15:39
Kanra: A co to za pytanie?
15:41
Wiewióreczka: Coś sprawiło, że zwracasz na mnie uwagę. Co?
15:42
Kanra: Czy to ważne?
Wiewióreczka: Zaraz się dowiem, że ta kwatera to miejsce obok ciebie w łóżku.
15:44
Kanra: Chciałabyś, ale mam dwie sypialnie w domu.
Wyświetlono o 15:45.
Kanra: Zbiłem cię z tropu?
Wiewióreczka: Chyba zaraz zżółcieją mi włosy i urosnę z trzydzieści centymetrów. Nie lubię mutować :(
15:48
Kanra: Nie, Shizu-chan jest tylko jeden, to akurat wiem na pewno.
Kanra: Jaka decyzja, Risu-chan?
Wiewióreczka: ...
Wiewióreczka: Adres.
Wiewióreczka: Dawaj ten cholerny adres.
Kanra: Okej, już podaję...
Wyświetlono o 15:52.
CZYTASZ
Pan i Pani Orihara
FanfictionA ty jak się czujesz, gdy przypadkiem dzielisz z kimś nazwisko?