~5~ Ona gada!

1.4K 184 21
                                    

- Cóż, więc Mirai, jakim cudem jako kot możesz mówić? - odrzekł po chwili milczenia Shizuo.

- Nie do końca pamiętam. To trwa dosyć długo, coś ze mną... mam tak od dzieciństwa.

- Czemu przyczepiłaś się do mnie?

- Bo wyglądasz na dobrego człowieka.

- Który z kolei jest wedle innych potworem.

- Mordujesz małe koty?

- Nie!

- To jesteś dobrym człowiekiem. - odparła spokojnie Mirai, przewracając się na plecy. - Mogę tu zostać?

- A co będziesz jeść?

- Wszystko poza tanim kocim żarciem. - miauknęła. - Bo już w śmietniku jest więcej wartości odżywczych.

Shizuo zaśmiał się, po czym odłożył herbatę na stolik, a sam usiadł na kanapie i zaczął czochrać Mirai po brzuszku.

- Tylko nie pokazuj się czasem za bardzo na widoku. Jeszcze cię Izaya zabierze i powie, że chce okupu, czy inna głupota.

Mirai zmrużyła oczy.

- Iza-ya? Paraduje z nożykiem, czerwone oczy i bardziej wkurzający od natrętnego przedszkolaka?

- Czyli znasz już pchłę. - mruknął pod nosem.

- Cóż. Moja była "pani" z nim gada. Trafił swój na swego. Dwa puste łby.

Shizuo zaśmiał się już głośniej.

- Krótko i zwięźle. Jak się nazywa ta dziewczyna?

- Risuku Orihara. Podobno Izaya też tak się nazywa, to prawda?

- Tak. Teraz mamy dwoje pokręconych ludzi o tym samym
nazwisku w tym samym mieście.

- To nie wróży nic dobrego... - dokończyła myśl kotka.

- Dokładnie. A teraz chodź, zorganizujemy ci jakąś miskę.

~~~

Minęło trochę czasu. Risuku spoglądała przez szybę na panoramę tokijską.

Miała spokój. Pokręcony Izaya miał coś do załatwienia na mieście.

- Ciekawe, czy Tłuściocha już została przejechana albo zdeptana. Ewentualnie trafiła do kicia. - zaśmiała się Risuku, dumna ze swojego żartu.

Spojrzała za szybę raz jeszcze. Naczytała się już o większości legend, o znanych osobach i gangach.

Dollars.

Szaliki.

Saika.

Jeździec.

Kim będę w mieście świateł?

Czy będę jedynie kojarzona z tym durniem?

A może on ze mną?

Obie perspektywy nie są zbyt dobre.

Miło jednak będzie mieć te chwileczkę mniej odpowiedzialnej pracy.

Prawda, Izayaszku?

~~~

Shizuo zdążył zasnąć. Mirai spoglądała przez okno na gwiazdy.

Przypadkiem myślała o Risuku.

Niech ją dureń zgwa... a nie, to raczej ona jego.

To niech ją potnie tym tanim nożykiem.

Kotka też bywała sadystką, choć o wiele rzadziej od Risuku.

Odwróciła się, a wzrok jej wielkich jak złotówki oczu spoczął na śpiącym blondynie.

Jego klatka piersiowa unosiła się równomiernie, nie mówił przez sen.

W mieszkanku było cicho i spokojnie, a kotka spojrzała na gwiazdy z małego okienka.

Jak miło...

Mirai uśmiechnęła się pod wąsami i zamruczała. W końcu zeskoczyła na ziemię i podreptała w stronę łóżka chłopaka.

Zastosujmy starą sztuczkę, mam nadzieję, że nie zaśpię.

Wsokczywszy na łóżko, ułożyła się tuż przy Shizuo i już przestając mruczeć, zasnęła.

Dobranoc, Shizuo-kun~

Pan i Pani OriharaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz