- Cóż, więc Mirai, jakim cudem jako kot możesz mówić? - odrzekł po chwili milczenia Shizuo.
- Nie do końca pamiętam. To trwa dosyć długo, coś ze mną... mam tak od dzieciństwa.
- Czemu przyczepiłaś się do mnie?
- Bo wyglądasz na dobrego człowieka.
- Który z kolei jest wedle innych potworem.
- Mordujesz małe koty?
- Nie!
- To jesteś dobrym człowiekiem. - odparła spokojnie Mirai, przewracając się na plecy. - Mogę tu zostać?
- A co będziesz jeść?
- Wszystko poza tanim kocim żarciem. - miauknęła. - Bo już w śmietniku jest więcej wartości odżywczych.
Shizuo zaśmiał się, po czym odłożył herbatę na stolik, a sam usiadł na kanapie i zaczął czochrać Mirai po brzuszku.
- Tylko nie pokazuj się czasem za bardzo na widoku. Jeszcze cię Izaya zabierze i powie, że chce okupu, czy inna głupota.
Mirai zmrużyła oczy.
- Iza-ya? Paraduje z nożykiem, czerwone oczy i bardziej wkurzający od natrętnego przedszkolaka?
- Czyli znasz już pchłę. - mruknął pod nosem.
- Cóż. Moja była "pani" z nim gada. Trafił swój na swego. Dwa puste łby.
Shizuo zaśmiał się już głośniej.
- Krótko i zwięźle. Jak się nazywa ta dziewczyna?
- Risuku Orihara. Podobno Izaya też tak się nazywa, to prawda?
- Tak. Teraz mamy dwoje pokręconych ludzi o tym samym
nazwisku w tym samym mieście.- To nie wróży nic dobrego... - dokończyła myśl kotka.
- Dokładnie. A teraz chodź, zorganizujemy ci jakąś miskę.
~~~
Minęło trochę czasu. Risuku spoglądała przez szybę na panoramę tokijską.
Miała spokój. Pokręcony Izaya miał coś do załatwienia na mieście.
- Ciekawe, czy Tłuściocha już została przejechana albo zdeptana. Ewentualnie trafiła do kicia. - zaśmiała się Risuku, dumna ze swojego żartu.
Spojrzała za szybę raz jeszcze. Naczytała się już o większości legend, o znanych osobach i gangach.
Dollars.
Szaliki.
Saika.
Jeździec.
Kim będę w mieście świateł?
Czy będę jedynie kojarzona z tym durniem?
A może on ze mną?
Obie perspektywy nie są zbyt dobre.
Miło jednak będzie mieć te chwileczkę mniej odpowiedzialnej pracy.
Prawda, Izayaszku?
~~~
Shizuo zdążył zasnąć. Mirai spoglądała przez okno na gwiazdy.
Przypadkiem myślała o Risuku.
Niech ją dureń zgwa... a nie, to raczej ona jego.
To niech ją potnie tym tanim nożykiem.
Kotka też bywała sadystką, choć o wiele rzadziej od Risuku.
Odwróciła się, a wzrok jej wielkich jak złotówki oczu spoczął na śpiącym blondynie.
Jego klatka piersiowa unosiła się równomiernie, nie mówił przez sen.
W mieszkanku było cicho i spokojnie, a kotka spojrzała na gwiazdy z małego okienka.
Jak miło...
Mirai uśmiechnęła się pod wąsami i zamruczała. W końcu zeskoczyła na ziemię i podreptała w stronę łóżka chłopaka.
Zastosujmy starą sztuczkę, mam nadzieję, że nie zaśpię.
Wsokczywszy na łóżko, ułożyła się tuż przy Shizuo i już przestając mruczeć, zasnęła.
Dobranoc, Shizuo-kun~
CZYTASZ
Pan i Pani Orihara
Fiksi PenggemarA ty jak się czujesz, gdy przypadkiem dzielisz z kimś nazwisko?