Witajcie po raz kolejny. Z racji tego, że pod ostatnim "rozdziałem" z informacją o zawieszeniu tej książki, dużo osób napisało, że wcale nie jest taka zła i czeka na więcej rozdziałów, postanowiłam napisać one shot. Swierdziłam, że skoro tą książką interesuje się tak wiele użytkowników, za co Wam serdecznie dziękuję, nie powinnam tak po prostu jej zawieszać. Mam teraz trochę wolnego czasu i nie mam problemu z napisaniem dla Was tego "rozdziału". Postanowiłam, że nie będę go wiązać z fabułą książki i wymyślę coś nowego. Więc, wszystko co w nim napiszę w żadny stopniu nie wiąże się z akcją dziejącą się przedtem w książce. Także, zapraszam do czytania.
***
Siedziałem zapatrzony w jego oczy już kolejną minutę. W tle słyszałem głosy rozmawiających i żartujących gości kawiarni, w której byliśmy. Słodko-gorzki zapach kawy wypełniał pomieszczenie, dodając mu códownego nastróju. Przez duże, szklane szyby do kawiarni wpadało światło nocnych latarni, które stały w śniegu, jeszcze bardziej ją oświetlając.
Chwyciłem za białą, szklaną filiżanke i upiłem z niej łyk ciepłej kawy. Czułem się trochę nieswojo a nerwy nie pomagały. Nie miałem pojęcia jak zachowywać się na takich "spotkaniach". Nie wiedziałem o czym mógłbym z nim rozmawiać, skoro prawie go nie znałem. Czułem jak jego czekoladowe oczy przyglądają się mi. Zarumieniłem się lekko i wziąłem kolejny łyk napoju.
- Więc... - zacząłem trochę nieśmiało - O czym chciałbyś rozmawiać?
- Nie wiem. - odpowiedział patrząc się w bok - Strasznie niezręcznie.
- Ta. - odpowiedziałem rumieniąc się bardziej.
- Lubisz tu przychodzić? - zagaił szybko, jakby zapominając o poprzedniej rozmowie.
- Lubię to miejsce. - uśmiechnąłem się lekko - Sam nie wiem dlaczego. Jest tu przytulnie i miło. A może po prostu, to jedyna kawiarnia jaką znam w okolicy. - zaśmiałem się pod nosem.
Zaśmiał się również a jego brązowe jak czekolada oczy znów przyglądały się mojej twarzy. Zawstydzony odwróciłem wzrok.
- Nie patrz się tak na mnie. - skarciłem go szybko.
- Ale...
- Po prostu przestań.
×××
- Odprowadzę cię.
- Nie trzeba. - odpowiedziałem szybko.
Śnieg skrzypiał nam pod nogami. Światła miasta oświetlały drogę odbijając się w białym puchu. Nie było wiatru czy śnieżycy, jednak powietrze było chłodne i nie zbyt przyjemne.
- Odprowadzę cię i tyle. - swierdził i poszedł ze mną.
Droga minęła nam w ciszy. Szliśmy ulicami miasta, a kolorowe neony oświetlały ulice i zachęcały do kupna w różnych sklepach. Przy niektórych drogach sprzedawano choinki na Święta, przez co unosił się zapach świerków lub jodeł. Drogi całe były pokryte grubą warstwą śniegu. Na ulicach nie było prawie nikogo, pewnie przez zimno lub późną porę. Sam nie wychodziłbym z domu bez powodu.
Nie wiem nawet, czy to spotkanie mogłem nazwać "randką". Prawie cały czas siedzieliśmy w ciszy, a jedym naszym kontaktem były spojrzenia. Nie mam pojęcia czy cokolwiek między nami będzie. Zależy mi na nim, ale to trudne.
Gdy dotarliśmy pod blok, w którym mieszkałem, czekoladowo włosy przystanął na chwilę. Spojżałem w jego oczy i lekko się uśmiechnąłem. Były naprawdę piękne. Zbliżył się do mnie i szybko przyłożył swoje wargi do moich. Zaskoczony, zamarłem na moment, jednak po chwili oddałem pocałunek. Objął mnie w pasie i przyciągnął bliżej siebie.
- Kocham Cię. - wyszeptał kiedy już się od siebie oderwaliśmym
- Ja... Ja ciebie też.
***
Po napisaniu tego czuję się tak:
Jeśli będziecie chcieli może jeszcze napiszę dla Was jakiś one shot.Stay conectted! 💛💛💛
Kocham Was! ~