Rozdział 3

22 0 1
                                    

Już 7? No nie! Pospałbym sobie jeszcze z godzinke, albo dwie. Mam zakwasy po treningu i dodatkowo "bolą mnie" siniaki. Wlaśnie! Wracając do testu to jest on z matematyki... śródroczny, czy jakoś tak. Biore rower i jadę, bo jeszcze się spóźnię.

Szczerze? Nie było tak źle... dostane tak mniej więcej 4-, więc nie jest źle. No to co? Teraz do domku.

Nie uwierzycie! Jadę, sobie jadę i tu nagle z krzaków wyjeżdża mi dziewczyna na desce. Miałem słuchawki, więc nie słyszałem co do mnie mówi... wjechałem w nią, a ona zaczełam mnie przepraszać i mówić, że to jej wina, ale szczerze to nie słuchałem jej, bo była tak piękna. Uspokoiłem ją i rozeszliśmy się w swoje strony, ale przez całą noc myślałem o niej i pomimo to, że zdarłem sobie łokieć , miałem ochote zderzyć się z nią jeszcze raz.

Następnego dnia na trening przyjechał prezes, wraz z trenerem drużyny ze stolicy. Podobno jeżdżą po kraju i szukają młodych talentów do swojego klubu. Byłem bardzo ciekawy, czy to ta szansa, o której ciągle gada mi trener. Po 30 minutach rozgrzewki i 90 min gry trener ogłosił koniec trenigu. Maks jak zwykle wszystkich faulował i nikomu nie podawał, a ja dawałem z siebie wszystko. Gdy podążałem w strone szatni, zawołali mnie ci mężczyźni i nie mogłem uwierzyć, ale zaproponowali mi trening próbny w ich zespole. Bez zastanowienia się zgodziłem, a zarazem ucieszyłam, bo grają tam moi idole, których podziwiam. Nie wiem, czy dam sobie rade w tak dużym klubie, ale zawsze warto spróbować... nie ten to będzie następny.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 25, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Życie to pasja, pasja to życieWhere stories live. Discover now