Trzeci

4K 164 94
                                    

Bucky

Znowu to samo. Znowu nie mogę spać i zakradam się do pokoju brunetki. Nie mam koszmarów, po prostu cierpię na bezsenność. Nie potrafię przystosować się do tego miejsca, do tych ludzi. Wiem, że tu nie pasuję. Wszystko wydaje mi się nie na miejscu. Moja obecność tutaj, troska Steve'a, Elissa. Zresztą ona to już najbardziej... A z drugiej strony jest jedyną oznaką normalności. Wspomnieniem, którego staram się nie zapomnieć. Przypomnieniem, że istnieją jeszcze zwykli ludzie. Nie superbohaterowie. Zwyczajne szaraki chodzące do pracy i wiodące niczym niewyróżniające się życie. Być może dlatego lubię czuć jej skórę blisko swojej, lubię wysłuchiwać jej jęków, gdy moje palce zagłębiają się w niej w poszukiwaniu ciepła kobiecego ciała. A przede wszystkim lubię to, jak zmienna jest jej natura. Gdy widzi mnie w dzień, lekko się rumieni i spuszcza wzrok. Za to w nocy sama kieruje swą dłoń do mojego rozporka i sprawia, że to ja w tym momencie mam ochotę krzyczeć z rozkoszy.

Wiem też, że ostatnio przesadziłem. Sprawiłem jej ból. Ale nie mogłem postąpić inaczej. Zobaczyłem w jej oczach coś, czego nie powinienem był zobaczyć i musiałem dać jej do zrozumienia, że to, co jest między nami to czysty seks. Nie wiedziałem, jak inaczej to zrobić. Dlatego ją zraniłem. Ale to jej wina. Nie powinna się przywiązywać. Nie do takiej osoby, jaką jestem.

Mam świadomość, że być może bawię się jej emocjami. Bo nigdy nie będę w stanie dać jej czegoś więcej niż moje ciało. Ale nie potrafię przestać. Coś mnie do niej przyciąga.

I nawet nie próbuję z tym walczyć, po prostu to robię. Znowu stoję pod jej pokojem. Otwieram drzwi i podchodzę do łóżka. Elissa jakby na mnie czekała, bo gdy tylko słyszy, że wchodzę, odwraca się w moją stronę z delikatnym uśmiechem na ustach. Mam ochotę również się uśmiechnąć, ale przyjmuję na siebie maskę obojętności.

Tylko seks, Bucky. Tylko seks. Ona ma ci dać przyjemność, pomóc zaspokoić twoje żądze.

Podchodzę bliżej i chwytam jej wyciągniętą dłoń, a następnie odwracam tak, żeby leżała na brzuchu. Kobieta chce coś powiedzieć, ale chyba jest zbyt zaskoczona takim obrotem spraw. Albo zwyczajnie nauczyła się już, że powinna siedzieć cicho. Unoszę jej biodra wchodząc na materac. Spuszczam jej majtki w dół i rozpinam rozporek. Brunetka jest podatna na mój dotyk, nie sprzeciwia się. Wykorzystuję to więc i wchodzę w nią szybkim ruchem.

Słyszę, jak Elissa stara się powstrzymać od wydawania jakichkolwiek dźwięków. Tym razem jednak są to bardziej dźwięki bólu, a po chwili delikatne pociąganie nosem. Nie chcę, żeby czuła się zerżnięta jak dziwka, ale nie mogę też dać jej odczuć, że w moich wizytach kryje się coś więcej. Dlatego też nie przerywam pchnięć, dopóki nie szczytuję.

I jest spotkanie z Buckiem. Nie jest miły i kochany. I nie będzie. Bo to, co macie wyżej to właśnie to, jak ja go widzę.

Rozdział dla LadyJosephin. Może nie jest tak dobry, na jaki zasługujesz, ale zasługujesz na podziękowania. Bo to dzięki Tobie uświadomiłam sobie, że mój sposób postrzegania Jamesa wcale nie jest czymś złym.

A najgorsze było to, że uzależniał... | Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz