- Nienawidzę Cię - mruknęłam prosto w jego usta, gdy zawisnął nade mną, po raz kolejny bezczelnie obmacując.
- Obydwoje wiemy, że to nieprawda. - prychnął, a kąciki jego ust powędrowały ku górze.
Miał rację, to była nieprawda. Chciałam go nienawidzić. Ale nie byłam w stanie. Po ostatniej jego wizycie przepłakałam całą noc. Zrobił sobie ze mnie swoją prywatną, darmową dziwkę. Do której może w każdej chwili przyjść, a ona nic z tym nie zrobi, bo jest za bardzo uzależniona od przyjemności, jaką dostaje. Czuję się w jego towarzystwie jak narkoman. Jestem podatna na wszystko, co robi, bo wiem, że jeśli się sprzeciwię, może mnie to drogo kosztować. Nie mam pewności, czy byłby w stanie mnie skrzywdzić. Czasami widzę w jego oczach, a przede wszystkim w zachowaniu, pewne odruchy ludzkie. Ale nie mam też pewności, że mnie nie skrzywdzi. Chociaż w pewnym stopniu robi to cały czas. Jednak chyba największą karą dla mnie byłoby, gdyby przestał mnie odwiedzać. Dlatego jestem potulna jak baranek. Boję się, że najmniejszy drobiazg może spowodować, że Bucky się wkurzy i przestanie przychodzić.
I pomimo tego, że czuję się jak szmata, to nie mogę powstrzymać się od uczucia radości rozchodzącego się po moim ciele, gdy drzwi się otwierają, a w progu stoi on. Siłą powstrzymuję się od pisku rozchichotanej nastolatki.
Kurwa, jakie to beznadziejne. Ja jestem beznadziejna. Ta cała sytuacja jest beznadziejna.
- Dlaczego to robisz? - zdobywam się na odwagę i odpycham jego ludzką dłoń próbującą rozchylić moje uda.
- Dlaczego robię co? Dlaczego daję Ci przyjemność, której tak bardzo pragniesz? Czy dlaczego wybrałem właśnie Ciebie? Nic nie znaczącą tu asystentkę? - milczę, więc Bucky kontynuuje. - Skarbie, byłaś idealnym materiałem do zaspokojenia mnie. Słodka, nie broniąca się, a przede wszystkim tak bardzo zdesperowana, żeby w końcu zostać porządnie zerżniętą. - w tym momencie nie wiem skąd zdobywam się na odwagę, ale te słowa tak bolą, że w moich oczach pojawiają się łzy bezradności, a moja dłoń policzkuje cedzącego wyrazy bruneta. Jego głowa delikatnie zostaje odrzucona w bok, przez moc uderzenia, a do mnie dochodzi co zrobiłam. Uderzyłam Zimowego Żołnierza. To nie ma prawa skończyć się dobrze, a moje rozmyślania na temat tego, czy będzie kiedykolwiek w stanie zrobić mi krzywdę zaraz zostaną rozwiane. Biorę głęboki wdech, czekając na jego reakcję. James powoli odwraca twarz w moją stronę, a w jego oczach jest coś, czego nie mogę rozszyfrować, ale to coś jakby na kształt... większego pożądania? Nie mija chwila, a brunet przygniata mnie swoim ciałem, kładąc się na mnie i brutalnie wpija w moje usta. Nauczyłam się już, że mężczyzna nie lubi być całowany, więc moje zdziwienie gdy nasze wargi się stykają jest ogromne. Nie jest to jednak słodki pocałunek, bo Bucky boleśnie mnie przygryza. Nie zwracam jednak na to uwagi i rozchylam usta, aby wpuścić jego zachłanny język do penetracji mojego podniebienia. Po chwili obydwoje dyszymy już ciężko i w pośpiechu pozbywamy się ubrań.
Dłonie bruneta czuję na całym moim ciele i nie mogę powstrzymać się od cichych jęków, kiedy jego biodra poruszają się coraz szybciej. Przymykam oczy w rozkosznym uniesieniu, gdy nagle czuję coś chłodnego na swojej nagiej skórze. Nie jest to metalowa dłoń Bucka, bo tę potrafię już rozpoznać bez żadnego problemu. Uchylam powieki i widzę, że w dłoni bruneta znajduje się niewielki nóż, którym ostrożnie przejeżdża po moim biodrze kierując się ku górze, aż do moich piersi. Przenoszę wzrok na twarz Bucky'ego, ale on jest skupiony na ostrzu, które zatacza delikatne kółka wokół mojego dekoltu. Chłód stali powoduje wystąpienie gęsiej skórki na moim ciele i głośne wciągnięcie powietrza. To powoduje, że w końcu brunet podnosi na mnie wzrok i nie widząc sprzeciwu w moich oczach, chwyta mnie za włosy i ponownie łączy nasze usta w brutalnym pocałunku. Wplątuję ręce w włosy bruneta, które zdążyły już trochę odrosnąć i delikatnie je szarpię. Obydwoje jesteśmy już blisko osiągnięcia orgazmu, gdy nagle czuję chłód ostrza w okolicach mojego podbrzusza. Wzdrygam się lekko, ponieważ jest to moje wrażliwe miejsce, ale przestaję zwracać na to uwagę, gdy Bucky wykonuje ostatnie pchnięcie, a mnie ogarnia intensywny orgazm. Brunet szczytuje zaraz po mnie, prawie przygniatając mnie swoim ciałem. Obydwoje łapczywie łapiemy powietrze w płuca, aby dojść do siebie. Gdy nam się to udaje, czuję coś ciepłego i mokrego spływającego po moich nogach. Spoglądamy w dół z Jamesem, a naszym oczom ukazuje się wierzchołek noża, ciągle trzymanego przez bruneta, nieznacznie zagłębiający się w moje podbrzusze.
Cholera, ten dupek wbił mi nóż w skórę podczas orgazmu.
Wielkie podziękowania dla frau-krokodile, bo była moją betą przy tym rozdziale <3
CZYTASZ
A najgorsze było to, że uzależniał... | Bucky Barnes
Historia Corta"You know I need you, just like you need me" Opowieść o poszukiwaniu zrozumienia, akceptacji, bliskości oraz miłości przykryta sporą dawką seksu. Okładka wykonana przez @hoodcutie