8

767 56 23
                                    

- Skoro przeze mnie zespół się rozpadł, to jak będziemy się spotykać? - Louis zapytał cicho Harry'ego i oparł głowę na jego klatce piersiowej. Harry westchnął i przeczesał jego włosy.

- To nie jest twoja wina, kochanie. A co do spotkań, to będzie tak samo. Możemy się umawiać na wspólne wyjścia - uśmiechnął się.

- Ale Liam mnie wciąż nienawidzi... Proszę, wytłumacz mi czemu. Dlatego, że jestem gruby, brzydki? Bo nie umiem śpiewać? Mój głos nie jest czysty, ale wydawało mi się, że jest całkiem znośny. Może to tylko moje wyobrażenia - westchnął i przejechał palcem przez brzuch Harry'ego.

- Posłuchaj mnie uważnie, kochanie; twój głos jest piękny, najcudownieszy jaki kiedykolwiek słyszałem. Ma taką cudowną barwę, że mógłbym go słuchać przez całe życie, uwierz mi. A Liam jest po prostu idiotą. Wyżywał się na tobie, bo mimo że jesteś starszy, to jesteś też delikatniejszy i bardziej bierzesz czyjesz słowa do serca, a on to wykorzystał - uśmiechnął się czule i pocałował go w czoło. - Nie płacz mi tutaj, bo wyjdę z salonu - zagroził z uśmiechem i pstryknął go w nos.

- Przepraszam, twoje słowa były po prostu tak bardzo piękne, że nie mogłem się powstrzymać - uśmiechnął się uroczo.

- Dobrze. Skoro mamy wszystko wyjaśnione, to zrobię nam kakao i się trochę poprzytulamy - mruknął i wyszedł z pod niego.

- Harold... - jęknął. - Tylko szybko - uśmiechnął się szeroko.

Harry po dwudziestu minutach wrócił z dwoma kubkami kakaa (czy to tak się pisze? XD) i dwoma mięciutkimi kocami pod pachami. Louis zabrał koce od Harry'ego, więc mógł odłożyć picie na stół. Wskoczył na kanapę obok szatyna, przykrył ich i mocno go przytulił. Podał mu kakao i sam wziął swoje. Upili kilka łyków, gdy usłyszeli długi dzwonek do drzwi, a później jeszcze kilka krótkich. Harry zmarszczył brwi, podniósł się i ruszył do wyjścia z salonu. Odwrócił się di Louisa, wskazał na niego palcem i powiedział:

- Zostajesz

- Chciałbyś, kochanie - prychnął, wypchnął Harry'ego z pomieszczenia i ruszyli w kierunku drzwi.

- Uparciuch - westchnął i otworzył drzwi.

- ZAYN?! - krzyknęli oboje.

~

Jak myślicie, dlaczego chłopcy tak zareagiwali?

Przepraszam, że nie było rozdziału! x

15 komentarzy - next (spam od was jest cudowny 😂💕)

Enjoy! x

Different * Larry/ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz