- ZAYN?! - krzyknęli oboje.
- Wchodź do środka - Harry wciągnął go za rękę i zatrzasnął drzwi. - To Liam, tak? - zapytał, a w jego głosie można było usłyszeć wściekłość.
- O-on przez ten t-tydzień t-traktował mnie z takim u-uczuciem, o-bchodził się ze m-mną tak d-delikatnie - wlepił swój przerażony wzrok w ścianę za Louisem. - W-wystarczyłi, że w-wczoraj zrzuciłem j-jego ulubiony k-kubek - zaszlochał i przycisnął dłoń do ust. - N-nie zrobiłem t-tego s-specjalnie, ale o-on to tak o-odebrał, jakby to b-było za-mierzone - wziął głęboki oddech i trochę się uspokoił. - Zwyzywał mnie przy tym. Mówił, że jestem beznadziejny, że do niczego się nie nadaję, jedynie do pieprzenia... Nie karzcie mi do niego wracać, proszę - jęknął i spojrzał na nich błagalnie.
- Nie pozwolimy - Louis szepnął i dotknął rozciętej wargi Zayna, a później brwi. - Nie wierzę, że cię pobił. Robił do wcześniej?
- Bił tylko w policzek z otwartej dłoni. Odbiło mu dzisiaj - z jego oczu wyleciało kilka łez.
- Musimy to przemyć - powiedział Harry, popchnął Zayna w kierunku salonu i wziął torbę, z którą przyszedł Malik. Zaniósł ją do pokoju gościnnego i po drodze zabrał apteczkę z łazienki. Wrócił do salonu i usiadł przed Zaynem na stoliku.
- Mogę to zrobić - zaproponował szatyn.
- Nie możesz, bo jedna ręka będzie ci potrzebna do przytrzymania głowy, a sprawną masz tylko jedną, kochanie - Harry powiedział skupiony, nasączył wacik w wodzie utlenionej i przyłożył go do wargi mulata.
- Ałć - syknął i odsunął się.
- Przepraszam, Zayn - przytrzymał go i odkaził zranione miejsca. - Gotowe - uśmiechnął się po zaklejeniu ich plastrami.
- Dziękuję, nie wiem co bym bez was zrobił...
- Malik, kurwo! Wiem, że tam jesteś! Otwieraj te jebane drzwi! - usłyszeli krzyk, a później kilkukrotne walenie w drzwi.
~
15 komentarzy - next ^^
Enjoy! x
CZYTASZ
Different * Larry/Ziam
FanfictionOne Direction zachowuje się zupełnie inaczej na scenie i poza nią. Fani też nie są perfekcyjni.