Epilog

778 54 36
                                    

Dwa miesiące później

Zayn stoi przed lustrem w swoim pokoju i poprawia białą koszulę, którą ma na sobie. Dzisiaj jest dzień rozprawy w sądzie, na której Zayn musi obowiązkowo się pojawić jako pokrzywdzony. Ma zeznawać przeciwko Liamowi i nie wiedział, że kiedykolwiek do tego dojdzie. Kocha Liama całym sercem i nie chce, aby szedł do więzienia, ale nie może mu wybaczyć tego, co mu zrobił. Przejechał palcami po włosach, głęboko odetchnął i wyszedł z pokoju. Ubrał w przedpokoju buty, wyszedł z domu i zamknął drzwi na klucz.

*

Będąc przed sądem czwórka chłopaków wysiadła z samochodu. Zayn włożył drżące dłonie do kieszeni i poszedł za przyjaciółmi do sądu.

Usiadł przed salą. Pięć minut. Pięć minut i ponownie ujrzy Liama.

Wszyscy zostali wprowadzeni na salę rozpraw. Zayna posadzono naprzeciwko stołu, przy którym ma siedzieć osoba oskarżona (w tym przypadku Liam). Spojrzał w tamtą stronę. Miejsce było puste, lecz chwilę później drzwi się otworzyły i wszedł Liam prowadzony przez policjanta. Z ust Zayna wyrwało się ciche "o mój Boże" na widok chłopaka. Podkrążone oczy, roztrzepane włosy, zmęczona twarz. Zasłonił usta, aby nie uciekł z nich żaden dźwięk. Nie mógł uwierzyć, że to jest ten sam człowiek, z którym śpiewał na scenie, dzielił łóżko. Spojrzał na przyjaciół i ich twarze mówiły to samo, co jego.

- Panie Payne, proszę się uspokoić - warknął policjant i pchnął szarpiącego się chłopaka na siedzenie.

- Możesz mi powiedzieć co ja tutaj do jasnej cholery robię?! Nic nie rozumiem! - położył skute ręce na stole przed nim i spojrzał w górę na policjanta, który mu nie odpowiedział. Umieścił wzrok przed sobą i zamarł. - Zayn... - wyszeptał.

Malik spuścił przerażony wzrok i umieścił go w swoich kolanach.

Do pomieszczenia wszedł sędzia i wszyscy wstali, a rozprawa się rozpoczęła.

*

- Panie Malik, proszę opowiedzieć co się wydarzyło - rzekł sędzia.

I Zayn opowiedział. Powiedział o wszystkim. O gwałtach, licznych pobiciach, upokorzeniach, wyzwiskach. I wtedy Liam gwałtownie podniósł się do góry.

- Dlaczego kłamiesz?! Nic takiego nie miało miejsca! Kocham cię, wiesz o tym i nigdy bym cię nie skrzywdził! - jego głos był jakby zraniony.

- Przestań udawać niewinnego, Payne! Na Louisie też się wyżywałeś! Nieraz chodził smutny, na koncertach był przybity! A później, po pracy, biłeś Zayna, wykorzystywałeś go! - warknął Harry.

- Naprawdę nie pamiętam! - krzyknął rozpaczliwie.

- Ćpałeś, że wyleciało ci to z pamięci?!

- Tak, to znaczy... Simon! Dał mi kiedyś jakieś tabletki. Mówił, że mam je brać godzinę przed koncertem. Nie mówił po co, uwierzyłem mu i to robiłem!

A później przed oczami Zayna zrobiło się ciemno.

*

- Liam dostał dwa miesiące prac społecznych, a Simon dwa lata więzienia.

Zayn mruknął cicho na znak, że słucha Louisa.

- Zee? Masz zamiar do niego wrócić?

Mulat wzruszył ramionami i szepnął "Nie wiem. Może"

~

To koniec :3

Napiszcie co sądzicie o tym ff, czy wam się podobało.

Skończyłam je, ponieważ nie chciałam go ciągnąć w nieskończoność.

Dziękuję za każdą gwiazdkę, komentarz 💕💕💕💕💕💕

Kocham was 💖

Different * Larry/ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz