Kiedy dobiegłyśmy Aniela była...mniejsza? I wyglądała inaczej (narysowałam wiem gówniany no comment)
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Miała na sobie maskę Deku. Wiedziałam, że ten stworek jest podejrzany. Na pewno nie mogła być to Zelda...chyba, że Link opowiadał jej o maskach.
Ja: Aniela wszystko dobrze?
Aniela: Czemu jesteście tacy duzi...czemu mam takie rączki?
Aniela
Podeszłam do jeziorka i spojrzałam w swoje odbicie. Jezu! Czym ja jestem?!
Blood: Aniela?
Ja: Wyglądam okropnie jak drzewo...
Link: Spokojnie pójdziemy do profesorów i pomoże ci ją zdjąć. Miałem to samo, a teraz mogę wkładać i zdejmować maskę.
Ja: No dobrze.
Zauwarzyłam, że kiedy chodze jestem szybka jak by moje nogi...przepraszam teraz nóżki miały nitro. Ale na 100% Link śmieje się ze mnie w myślach...wyglądam dziwnie i jestem mała.
Link: Chodź Aniela.
Chłopak wziął mnie na ręcę i przytulił. Zachciało mi się płakać, wrócić do domu bo się bałam. Wtuliłam się w chłopaka mocno.
Samara: Aniela spokojnie dorwiemy tego Gnojna i skopiemy mu tyłek tak, że będzie miał kolor równy z tyłkiem pawiana.
Blood: Jesteśmy tu i będziemy cię wspierać, ale może odpocznijmy bo jest ciemno i profesorem nas nie przyjmie.
Link: Dobry pomysł.
Samars: Tak w lesie? To nie bezpieczne.
Blood; Nie marudź!
Link postawił mnie na ziemię i położył się pod drzewem. Ja usiadłam dalej i szukałam dla siebie wygodnego miejsca. Usiadłam na kamieniu bo przypominało mi się, że wyspałam się.
Blood: Aniela Idź spać (Jeff to ty ? o.o)
Ja: Nie mogę.
Blood: No dobrze, ale usiądź przy drzewie.
Zrobilam jak powiedziała. Niestety najbliższe drzewo było tam gdzie leżał Link. Usiadłam obok chłopaka. Patrzył na mnie i delikatnie się uśmiechnął.
Link: Wyglądasz słodko jako Deku Aniela.
Ja: Chyba nie.
Link: Też tak miałem. Ale bycie Deku ma swoje plusy. Spokojnie.
Może ma rację, ale nie chce mieć tej maski przez całe życie. Wole mieć ją do zakładania.
Link
Widziałem, że jest zagubiona. Rozumiem to, przecież pochodzi nie stąd dla niej to nowe. Tutaj zawsze coś się dzieje. Znaczy nie mowie, że od razu nieszczescie., znaczy eh nie ważne. Wziąłem Aniele na ręcę i przytuliłem, z samego rana idziemy do profesorów i odmieni ją.
Samara
Ciekawe po co zamieniać ludzi w Deku? Zakładami, że Zelda maczała w tym palce. Chyba, że był to ktoś inny to nie wiem. Ja i Blood na chwile zniknełyśmy by zostawić nasze gołączeczki samych. No w sumie nici z całowania, ale poleżeć mogą. Usiadłam na ławce i trzymałam kamyczki w dłoniach. Nudziło mi się i rzucałam nimi w Blood.
Blood: Możesz przestać?
Ja: Co?
Udawałam, że nie wiem o co jej chodzi i rzucałam nadal w nią kamyczki. Nie wiek jak, ale rzuciła we mnie kotem?
Ja: Jak?!
Blood: Przechodził.
Ja: Jasne.
Blood: Czarować za mocno nie umiem.
Ja: Każdy to wie.
Blood: Kto może mieć maski?
Ja: Deku to drzewo więc zakładam, że od nich.
Blood: No brawo. Ale co wejdziemy sobie tam i spytany czy nie zginęła im maska?
Ja: A po co Deku maska pomyśl? Może jakaś sprzedawczyni miała, może ta co chodzi z tym plecakiem?
Blood: Hmm poszukać jej możemy.
Ja: To chodź. Nasze gołąbeczki będą same.
Blood: No to w drogę!
Link
Przytulałem Aniele i kołysałem w ramionach, żeby może usneła lub się uspokoiła. Wiem, że jako Deku się dziwnie czuje. Jest mała i pewnie myśli, że bezbronna. Otóż się myli bo jako takie Deku wiele zdziała.
Ja: Wiesz....wyglądasz słodko jako Deku.
Aniela: ....
Ja: Wiem, że nie chcesz nim być, ale walczyć możesz spokojnie. Nie ważne, że masz bardzo niski wzrost nawet taki "maluszek" może walczyć.
Aniela: Nie o to chodzi. Wyglądam....
Ja: Ślicznie. A co masz kogoś, że chcesz dobrze wyglądać
Aniela: Ni..
Nie dokończyła bo zagrzmiało. Oho zapowiada się ciekawa noc. Musimy znaleźć schronienie. Spojrzałam na Aniele bała się i panikowała. To tylko burza?
Ja: Spokojnie.
Aniela: Nie.
Zaczeła szybko uciekać wyglądało to słodko i zabawnie. Zacząłem ją gonić, ale nie udało się. Dobrze, że wiem gdzie się udała. Nie daleko jest taka wioseczka tam mogę być o nią spokojny. Nie rozumiem dlaczego boi się burz.
Samara
Super i jeszcze ta burza! Trzeba znaleźć schronienie. Oby szybko przeszła bo nie uśmiecha mi się długo czekać, a zwłaszcza, że kobieta nam zniknie. Ona wędruje sobie, a niech pomyśli o mnie!! Nie mam zamiaru moich nowych elfich butek psuć Hihi takie żarciki słabe. Hmm może Blood poprawie humor. Przypominało mi się jak tam ludzie gadają o śmiesznych żarcikach.
Ja: Blood.
Blood: Co?
Ja: Jestem nieuczciwa i uczciwie możesz liczyć na mą, nieuczciwość
Blood: Hahaha kojarze to.
Ja: Ci ludzie muszą mieć fajnie.
Blood: Pewnie tak.
??: Ooo a kogóż ja to widzę. Panienki zabłądziły?
Blood: Nie. Szukamy takiej starszej pani z dużym plecakiem.