*WanHeda jest Online*

1.4K 100 5
                                    

Ze snu wyrwały mnie dźwięki przychodzących wiadomości na Skype spojrzałam na zegarek 5:52.

-Świetnie czego oni chcą...- powiedziałam powoli wstając z łózka kac dawał o sobie znać ponieważ bardzo bolała mnie głowa wzięłam butelkę wody która stała obok łóżka i usiadłam do komputera.

*WanHeda wysłała ci zaproszenie do znajomych*

WanHeda: Dobra wysłałam już paczkę na adres który mi podałaś powinna przyjść do środy mam nadzieję że ci się spodoba ;-)

*kim ty do cholery jesteś?* pomyślałam pewnie pomyliła nazwę użytkownika lub coś.

Heda Lexa: Proszę? chyba pomyliłaś osoby.

WanHeda: Czyli nie piszę z Thalią?  

Heda Lexa: Niestety nie 

WanHeda: Cholera! podała mi złą nazwę

WanHeda: Przepraszam za to nie porozumienie  ;-/

Heda Lexa: Nic się nie stało :) ogólnie miło poznać jestem Lexa 

WanHeda: Clarke ;-) 

Zaakceptowałam jej zaproszenie dzięki czemu mogłam zobaczyć jej profilowe zamurowało mnie zobaczyłam piękną niebieskooką blondynkę wygląda na mój wiek. Dziwnie się poczułam patrząc na jej zdjęcie serce zaczęło mi szybciej bić a w brzuchu poczułam motyle...nigdy wcześniej tego nie czułam więc dziwne to było.

Heda Lexa: Ile masz lat?

WanHeda: 19 za tydzień obchodzę urodziny...a jako prezent dostaje wyprowadzkę do innego miasta eh ;c

Heda Lexa: uu :/ znam ten ból 

Kiedyś wraz ojcem wyprowadzaliśmy się co miesiąc bądź dwa ze względu na jego prace dopiero teraz zamieszkaliśmy na stałe w dużym mieszkaniu.

Heda Lexa: Będzie dobrze pewnie poznasz pełno fajnych ludzi.

WanHeda: Może masz racje...

Pisaliśmy tak do 13 przyjemnie się nam pisało i dowiedziałam się trochę rzeczy o niej a ona o mnie. Między innymi że jej mama jest pielęgniarką i dostała awans dlatego właśnie musi się przeprowadzić o ojcu dużo nie pisała wiem tylko że zginął w wypadku gdy miała 13 lat z rozmowy wyrwał mnie sms.

-Szef?- spojrzałam na nadawce i się zdziwiłam

''Witaj Lexa nasza barmanka miała wypadek i jest w szpitalu mogła byś przyjść za 30 min na 5-6 godzin i dokończyć jej zmianę?  przy okazji około 17 przyjdzie nowa barmanka na jej pierwszą zmianę więc pokażesz jej co i jak i pomożesz trochę dobrze?''

-ehh...no dobra idę się szykować- powiedziałam do siebie 

WanHeda: Jesteś tam?

WanHeda: Halo? 

Heda Lexa: Przepraszam dostałam smsa od szefa muszę iść do klubu na zmianę :/

WanHeda: Aha rozumiem no dobra a o której wrócisz?

Heda Lexa: Jakoś pod wieczór 19-20 

WanHeda: :C no dobra to miłej pracy tylko mi się nie upij :-p

Heda Lexa: Dobrze mamo dobra lecę pa :p

WanHeda: Paa :-p

*Wylogowano*

Ubrałam czarne spodnie dżinsowe szarą koszulkę i moje trampki wzięłam plecak do którego spakowałam bluzę w razie jakby padało wyszłam z domu na autobus o 14:15 byłam już w klubie przeszłam przez bramę w której stał Roan który wysłał mi zabójcze spojrzenie oddałam mu tym samym. Po chwili znalazłam się za ladą postanowiłam że plecak położę pod nią kto wie może coś sobie wezmę do domu szef nawet nie zauważy. O tej godzinie jest spokojnie po 20 dopiero ten klub zamienia się w raj dla ludzi którzy chcą się bawić pijąc przy tym trochę promili. Zajęłam się podawaniem kawy i innych napoi kompletnie nie mogłam się skupić na pracy w głowie cały czas miałam niebieskooką blondynkę. Tak jak pisał szef o 17 przyszła nowa barmanka Glass pokazałam jej gdzie co jest i pozwoliłam aby sama zaczęła podawać napoje dawała sobie radę więc nic nie mówiłam. W pewnym momencie do klubu wszedł całkowicie pijany facet usiadł przed Glass i poprosił o coś najmocniejszego.

-Tobie chyba już wystarczy - powiedziała Glass stanęłam na końcu lady aby w razie czego zareagować.

-Słuchaj ślicznotko daj mi browarka i możemy we dwoje iść do mojego samochodu pobawić się - odpowiedział pijackim głosem przelatując Glass wzrokiem. 

-Weź na chwilę się tym zajmij ja muszę iść do toalety- powiedziała w moją stronę wycierając ręce w ręcznik po czym wyszła zza lady przechodziła obok pijaka który ją złapał za nadgarstek i ciągnął do siebie.

-no chodź zabawimy się - powiedział z uśmieszkiem trzymając wyrywającą się Glass

-Puszczaj mnie - krzyknęła wyszłam zza lady ściskając nadgarstek pijaka tak mocno aby ją puścił gdy Glass była już wolna wykręciłam mu rękę za plecy przez co syknął z bólu zaczęłam go wyprowadzać do drzwi przy których zostawiłam go Roanowi.

-Zajmij się tym panem - powiedziałam patrząc na pijaka Roan kiwnął głową i wyprowadził go z klubu.

Po chwili wróciłam do Glass

-Nic ci nie jest?- usiadłam obok niej na kanapie 

-N-nie...dzięki za ratunek - uśmiechnęła się lekko 

-Jesteś silna - dodała po chwili 

-Może trochę - odpowiedziałam wstając

-Okej moja zmiana się kończy dasz radę na barze?- spytałam patrząc na nią

-Raczej tak...jeszcze raz dzięki - przytuliła mnie

-Nie ma za co - uśmiechnęłam się idąc po plecak dziś nic nie ma ciekawego więc nic nie biorę

-Powiem Roanowi żeby stał w środku i pilnował cię -powiedziałam kierując się do wyjścia

-Okej dzięki -Odpowiedziała stając za ladą  powiedziałam Roanowi co ma robić grzecznie posłuchał co jest dziwne zawsze się kłóci jak każe mu coś zrobić. Wyszłam z klubu i kierowałam się na autobus który przyjechał po 10 minutach całą drogę patrzyłam przez okno wsłuchując się w piosenkę ''Twenty One Pilots - Heathens''. Wróciłam do domu o 20:47 zamknęłam drzwi ojca jeszcze nie było na schodach przywitała mnie gosposia powiedziała że robiła pranie a moje ubrania leżą na łóżku otworzyłam drzwi od mojego pokoju wchodząc położyłam plecak obok łóżka przebrałam się w szare dresy i białą koszulkę zrobiłam szybko coś do jedzenia i usiadłam przed komputer.

*Zalogowano do Skype*

*WanHeda jest Online*

Skype  | Clexa | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz