Zaryzykuj

1.4K 103 2
                                    

Po zalogowaniu otrzymałam powiadomienie o wiadomości.

WanHeda: No wróciła moja zguba :D

Chyba naprawdę czekała aż wrócę.

WanHeda: Jak tam w pracy?

Heda Lexa: Nic ciekawego podawałam kawę przyszła nowa barmanka pokazałam jej to i owo potem musiałam ją obronić przez napalonym pijakiem i wróciłam do domu

WanHeda: Że co? nie powiem fajną masz prace.

WanHeda: Ochrony tam nie macie?

Heda Lexa: Mamy ale zanim ruszyłby swoją dupę to ten by zdążył przelecieć ją z 10 razy...

WanHeda: Jezus Maria ;_; gratuluję odwagi

Heda Lexa: Każdy by tak zareagował

WanHeda: No nie wiem ;p

Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi odwróciłam się w drzwiach stał mój ojciec był kompletnie pijany patrzył na mnie tępym wzrokiem a w ręce trzymał butelkę.

-Zwolnili mnie z pracy...- powiedział pijackim głosem otworzyłam usta aby coś powiedzieć ale zaczął dalej mówić.

-Straciłem prawo jazdy... Mam najgorszą córkę na świecie... A moja żona nie żyje...- powiedział patrząc złowrogo na mnie po tych słowach w oczach nazbierały mi się łzy lecz nie pozwoliłam im spłynąć po policzkach.

-To twoja wina...-zaczął. Wstałam z krzesła żeby go wyprowadzić z pokoju nie miałam zamiaru na niego patrzeć.

-To wszystko twoja wina... TY JĄ ZABIŁAŚ! - krzyknął po czym rzucił we mnie butelką. Nie zdążyłam jej uniknąć dostałam nią w okolicach oka. Uderzenie było mocne zakręciło mi się w głowie. Przez chwile nie wiedziałam co się dzieje gdy udało mi się dojść do siebie spojrzałam na ojca.

-Wyjdź stąd..-Powiedziałam patrząc na niego widziałam że też nie wiedział co się działo patrzył na mnie jak sparaliżowany.

-POWIEDZIAŁAM WYJDŹ STĄD!- Krzyknęłam po czym wypchnęłam go z pokoju zamykając drzwi stanęłam do nich plecami po czym zjechałam w dół aby usiąść podkurczyłam nogi i zamknęłam twarz w dłoniach płacząc. Nie wiedziałam co mnie bardziej zabolało... jego słowa... czy uderzenie... przejechałam dłonią w miejsce gdzie uderzyła mnie butelka zobaczyłam mały pasek krwi...

-Świetnie...jeszcze rozciął mi polik...- powiedziałam sama do siebie. Siedziałam tak dłuższą chwile myśląc o jego słowach ''Ty ją zabiłaś'' po polikach zaczęły mi spływać łzy...

*On ma rację...* pomyślałam przecież gdyby nie ja mama by żyła w końcu podczas mojego porodu umarła... Po chwili wstałam i otworzyłam drzwi chwiejnym krokiem kierowałam się do toalety która była na moim piętrzę. Zapaliłam światło i przejrzałam się w lustrze pod prawym okiem miałam kreskę z której leciało trochę krwi miejsce dookoła było napuchnięte.

-Super... brakowało mi jeszcze siniaka pod okiem..- powiedziałam po czym przemyłam twarz wodą przykleiłam plaster w miejsce rozcięcia z nadzieją że nie trzeba tego szyć wyszłam z toalety i wróciłam do pokoju. Cały czas kręciło mi się w głowie spojrzałam na rozbitą butelkę która leżała obok szafy. Pozbierałam odłamki szkła wsadziłam do worka który następnie wyrzuciłam przez okno na szczęście pod moim oknem znajduje się otwarty śmietnik więc sprzątanie zajmowało mi minutę. Zamknęłam okno i usłyszałam dźwięk powiadomień na Skype.

-Clarke..- Powiedziałam po czym szybko usiadłam przed komputer.

WanHeda: Eh ty też się tak nudzisz?

Skype  | Clexa | PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz