3

23 5 1
                                    



Madashini z trudem otworzyła boks, w którym znajdowało się niebezpieczne stworzenie.

- Madashini! - krzyknęła królowa

Wtedy Dixon stanął dęba. Księżniczka stała nieruchomo przed koniem obserwując go z podziwem.

- Madashini! - powtórzyła matka i rzuciła się w kierunku córki, by ją uratować

- Mamo stój, on mi nic nie zrobi

- Ależ zrobi! To jest jakieś nieobliczalne bydle!

- Ale mamo, zobacz

- Na co

- Powoli się uspokaja

- To nie zmienia faktu, że jest niebezpieczny i za chwile może stać się coś gorszego

- Możesz sobie pójść?

- Madashini!

- Mamo, idź sobie

- Boję się o ciebie, a jak coś ci się stanie? Nie wybaczę tego sobie

- Nic mi się nie stanie, on mnie rozumie

- Nie mogę cię zostawić samej z tą bestią!

- To nie jest bestia

- Owszem jest

- Nie, zobacz już się całkiem uspokoił

- Madashini, proszę natychmiast wrócić do zamku

- Nie

- Słucham?

- Nie

- Sprzeciwiasz się własnej matce? Królowej Jerveren?

- Tak

- Jeśli teraz ze mną nie wrócisz, czeka cię surowa kara i wszystko powiem ojcu

- Dobrze

- Jeszcze masz czelność się tak do mnie zwracać?

- Tak, możesz nas zostawić samych?

- Dobrze, jak chcesz, ale nie przybiegaj potem do nas z płaczem, bo ten koń zrobił ci krzywdę, a kara i tak cię nie ominie

- Dobrze, dobrze, idź już mamo

- Chyba jestem nienormalna, bo pozwalam ci zostać z tą bestią sam na sam i nie chronię ciebie, mojego jedynego dziecka

- Nic mi nie będzie, idź już

- Uważaj na siebie


INFINITYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz