Madashini z trudem otworzyła boks, w którym znajdowało się niebezpieczne stworzenie.
- Madashini! - krzyknęła królowa
Wtedy Dixon stanął dęba. Księżniczka stała nieruchomo przed koniem obserwując go z podziwem.
- Madashini! - powtórzyła matka i rzuciła się w kierunku córki, by ją uratować
- Mamo stój, on mi nic nie zrobi
- Ależ zrobi! To jest jakieś nieobliczalne bydle!
- Ale mamo, zobacz
- Na co
- Powoli się uspokaja
- To nie zmienia faktu, że jest niebezpieczny i za chwile może stać się coś gorszego
- Możesz sobie pójść?
- Madashini!
- Mamo, idź sobie
- Boję się o ciebie, a jak coś ci się stanie? Nie wybaczę tego sobie
- Nic mi się nie stanie, on mnie rozumie
- Nie mogę cię zostawić samej z tą bestią!
- To nie jest bestia
- Owszem jest
- Nie, zobacz już się całkiem uspokoił
- Madashini, proszę natychmiast wrócić do zamku
- Nie
- Słucham?
- Nie
- Sprzeciwiasz się własnej matce? Królowej Jerveren?
- Tak
- Jeśli teraz ze mną nie wrócisz, czeka cię surowa kara i wszystko powiem ojcu
- Dobrze
- Jeszcze masz czelność się tak do mnie zwracać?
- Tak, możesz nas zostawić samych?
- Dobrze, jak chcesz, ale nie przybiegaj potem do nas z płaczem, bo ten koń zrobił ci krzywdę, a kara i tak cię nie ominie
- Dobrze, dobrze, idź już mamo
- Chyba jestem nienormalna, bo pozwalam ci zostać z tą bestią sam na sam i nie chronię ciebie, mojego jedynego dziecka
- Nic mi nie będzie, idź już
- Uważaj na siebie
CZYTASZ
INFINITY
FantasyPiękna przyjaźń konia z człowiekiem. Ale czy mimo wszystkich przeszkód, pozostaną dla siebie najważniejsi? Czy coś lub ktoś zdoła ich rozdzielić? Czy uczucie miłości poprzedzone przyjaźnią pozostanie na pierwszym miejscu?