5

16 4 0
                                    


Następnego dnia, kiedy Dixon się obudził, spostrzegł, że księżniczki nie ma u jego boku. Wstał gwałtownie na równe nogi, ponieważ przestraszył się czy, aby przez przypadek we śnie jej nie przygniótł swoim masywnym ciałem.

- Madashini? - zawołał ale było głucho

Inne konie jeszcze spały.

Dixon pierwszy raz odważył się odezwać do kolegi z boksu obok.

- Ej... - powiedział cicho, by nie zbudzić innych - Ej Baton

- Co? Kto mnie woła?

- To ja, Dixon

- No coś podobnego! Ty umiesz mówić po naszemu? Myślałem, że jakiś dziwny jesteś odkąd tu do nas trafiłeś. Podejrzewałem, że coś ci się mogło przydarzyć, dlatego zachowywałeś się do każdego człowieka tak agresywnie i nieufnie

- Ehh... mniejsza o mnie. Kiedyś ci o tym opowiem

- Już się nie mogę doczekać

- Widziałeś Madashini?

- Księżniczkę?

- Tak

- Jakoś o drugiej nad ranem król przyszedł po nią. Spała na sianie. Na pewno było jej zimno

- Mam teraz wyrzuty sumienia

- Nie przejmuj się, na pewno nic się jej nie stało

- Ale to jeszcze dziecko

- Dzieci szybko się regenerują

- Ale jakie dziecko... - Dixon się zamyślił

- Co masz na myśli?

- No, bo to było dosyć dziwne

- Opowiedz mi, ja chętnie posłucham

- Madashini wybrała mnie na swojego konia

- No, to powiem ci, wygrałeś życie. Jest księżniczką, na pewno dobrze się tobą zajmie. Byłeś trudny przez długi okres czasu. Jak to się stało, że w jednej chwili tak się zmieniłeś?

- To dziecko...

- Właśnie, to takie małe dziecko, jak ona to zrobiła hmmm...

- Ona ze mną rozmawiała

- Co ty mówisz!?

- Ciszej Batonie, bo zbudzisz resztę

- No to co

- Nie chcę, żeby inni wiedzieli, co się zadziało pomiędzy mną, a Madashini

- To ja jestem jakiś specjalny, że mi się zwierzasz?

- Tak, czuj się zaszczycony, ale masz nikomu nic nie mówić, rozumiesz?

- Pewnie, będę cicho

- Księżniczka ze mną rozmawiała. Ma w sobie jakiś magiczny dar, dzięki któremu nie dość, że nas rozumie, to jeszcze zdołała mnie uspokoić, przełamałem się

- Powinieneś się cieszyć

- Tak, ale...

- Ale co?

- Co jeśli w przyszłości, albo jeszcze dzisiaj Madashini powie mamie, że ze mną rozmawiała?

- Co w tym złego?

- Czyś ty na głowę upadł?

- Ale o co ci teraz chodzi?

- To nie jest normalne, żeby człowiek rozmawiał z koniem, ze zwierzęciem

- Faktycznie...

- Jeśli się pochwali, to będzie miała problemy

- Ale powie przecież prawdę

- Ale zrozum, że to jeszcze takie małe dziecko, nikt jej nie uwierzy, pomyślą, że sobie to wszystko zmyśliła

- Racja

- Biedna Madashini

- Może nie będzie pamiętała wczorajszej nocy?

- Miejmy taką nadzieję Batonie


INFINITYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz