Madashini obudziła się dosyć późno. Była już wtedy pora obiadowa, ale rodzice postanowili jej nie budzić, bo wczorajszy dzień był dla niej czymś nowym, postawił ją w nowym świetle, gdzie trzeba wybrać. To duży wysiłek jak dla tak małego dziecka. Księżniczka zeszła do jadalni, w której jej rodzice konsumowali spokojnie obiad.
- Mamo! Tato!
- O Madashini! Kochana córeczko obudziłaś się nareszcie - powiedziała Deryda
- Tak mamo
- Siadaj z nami do stołu - dodał król
- A czy po obiedzie mogę iść do Dixona?
- Na pewno tego chcesz? - spytała z niepokojem w głosie mama
- Tak i wiecie co?
- Słuchamy
- Rozmawiałam z nim!
- Ah Madashini nie opowiadaj głupot. Teraz najlepiej będzie jak zajmiesz się posiłkiem - powiedział Merad
- Ale ja naprawdę z nim rozmawiałam!
Królowa spojrzała znacząco na swojego męża.
- Księżniczko Madashini! - uniósł się - Proszę, abyś nie wygadywała nierealnych rzeczy! Zwierzęta nie mówią! A z resztą dzieci takie jak ty, też nie powinny mieć w tych sprawach głosu!
- Meradzie! Jak możesz!?
W tym momencie Madashini wybiegła z płaczem z jadalni.
- Madashini! Wracaj tu natychmiast!
- I widzisz co zrobiłeś?
- Co ja? Same problemy z tym dzieckiem!
- To ty chyba masz problem ze sobą
CZYTASZ
INFINITY
FantasyPiękna przyjaźń konia z człowiekiem. Ale czy mimo wszystkich przeszkód, pozostaną dla siebie najważniejsi? Czy coś lub ktoś zdoła ich rozdzielić? Czy uczucie miłości poprzedzone przyjaźnią pozostanie na pierwszym miejscu?