Rozdział II

2.3K 109 3
                                    

Po długich poszukiwaniach w końcu wybraliśmy idealny prezent dla Pani Urszuli. Był to naszyjnik i kolczyki.

***

- poczekasz chwilkę? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Karola. - skoczę tylko do tego sklepu. - wskazał mi odpowiednie miejsce, do którego chciał się udać.

- jasne, nie ma sprawy. -posłałam mu szeroki uśmiech po czym zniknął z moich oczu.

Postanowiłam, że nie będę stała na środku korytarza, więc obrocilam się i ruszyłam. Nie zaszlam jednak daleko, ponieważ wpadłam na kogoś.
- Oj, przepraszam. - powiedziałam.

- to ja przepraszam. Zagapiłem się. - gdy podniosłam wzrok, osłupiałam. To on. Grzegorz. A jednak miałam rację.

- P..Pan Krychowiak? - wydukałam.

- we własnej osobie. - odpowiedział z wielkim uśmiechem, który od zawsze mi się podobał.

- bardzo się cieszę, że Pana spotkałam.

- mów mi po prostu Grzesiek. Albo Krycha. - mrugnął do mnie.

- Natalia. - podalismy sobie ręce.

Długo rozmawialiśmy. Byłam bardzo spięta, ale jednocześnie szczęśliwa. Nie mogłam uwierzyć, ze właśnie spełniło się moje wielkie marzenie.

- Mam do Ciebie małą prośbę. Dałbys mi autograf? - zapytałam.

- jasne. - podałam mu jakąś kartkę i długopis. Podczas, gdy mój idol podpisywał się, ze sklepu wyszedł Karol. Jego reakcja bardzo przypominała moją. Po dłuższej chwili podszedł do nas. W tym momencie Krycha oddał mi kartkę.

- Dziękuję. - powiedziałam. Grzegorz uśmiechnął się do mnie a ja zatopiłam się w jego uśmiechu. Oboje patrzylismy sobie w oczy, gdy nagle przyszedł Karol.

- przepraszam, nie przeszkadzam państwu?

- nie nie. - szybko oznajmiłam, po czym przedstawiłam przyjaciela piłakrzowi.

Grzegorz musiał już iść dlatego pożegnaliśmy się z nim - pozwoliłam sobie go przytulić - i ruszyliśmy do wyjścia.

Przez całą drogę do samochodu nie mówiłam nic, ale gdy ruszyliśmy "zawory puściły".

- Jezus Maria to mi się śni?! - wydarłam się na cały pojazd i zaczęłam machać kartką z podpisem.
- nie, nie śni. To prawda, mała! - zaśmiał się Karol.

Przez całą drogę rozmawialiśmy o zajsciu w galerii. Dowiedziałam się,ze Grzesiek przyjechał do Katowic, ponieważ chciał odwiedzić swojego kumpla ze szkoły,który się przeprowadził z Mrzeżyna do Kato. To wyjasnialo jego pobyt w Polsce.

Ideał -  Grzegorz KrychowiakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz