Rozdział XIII

1.7K 79 5
                                    

17 stycznia

Dziś kończę 18 lat. Jestem mega szczęśliwa. Od samego rana trwają przygotowania do imprezy. Przygotowaliśmy już wszystko, więc pozostało mi jedynie wystroić się. W końcu jubilatka musi jakoś wyglądać. Ubralam sukienkę, która dostałam od Grzesia, do tego czarne szpilki i dodatki. Make - up i fryzure miała zrobić mi moja koleżanka Dagmara, gdyż jak twierdzi "jest w tym najlepsza".

Gdy byłam już gotowa do pokoju weszli piłkarze.

- woow!! - krzykneli obaj na raz.

- wyglądasz przepięknie - powiedział Krycha, po czym pocałował mnie w policzek.

Udaliśmy się w miejsce imprezy, czyli klub "Tequilla"*. Co chwilę schodzili się goście. Gdy sala była już pełna, postanowiliśmy rozpocząć urodziny. Byłam bardzo szczęśliwa. Oczywiście reakcję moich znajomych na chłopaków są wiadome. Hehe.

Siedziałam przy stole z koleżankami, gdy nagle podchodzi Grzesiek. Łapie mnie za rękę i mowi:

- mogę panią prosić do tańca?

Pokiwałam twierdząco głową i ruszyliśmy w stronę parkietu. Akurat leciała wolna muzyka, więc zarzuciłam ręce na szyji pomocnika, a on objął mnie w talii. Lekko kolysalismy się. Położyłam głowę na jego ramieniu wtulając się w niego. Ciszę między nami przerwał Grześ.

- wiem, że to już mówiłem, ale pięknie wyglądasz - powiedział, po czym pocałowal mnie w policzek.

- dziękuję - wyszeptalam.

Po skończonym tańcu usiedlismy przy stoliku i zajadaliśmy się owocami i ciastkami jednocześnie rozmawiając i śmiejąc się ze Szczęsnego, który wywijał na parkiecie. Wtedy do tańca poprosił mnie Karol.

- widzę, że wam się układa - powiedział oschle

- o co ci chodzi? - zdziwiłam się - Grzesiek to tylko przyjaciel.

- no właśnie widziałem jak się na siebie gapiliscie.

- co ty nagle jesteś zazdrosny?! - krzyklam. Nie otrzymałam jednak odpowiedzi, ponieważ chłopak odszedł. Fajnie. Akurat dziś musiał pokazać focha. Zajebiscie. Zrezygnowana postanowilam wyjść na zewnątrz odstresowac się. Gdy wychodziłam zobaczył mnie Grzesiek, więc poszedł za mną.

- Natka, wszystko ok? - zapytał.

- nie do końca - odpowiedzialam - Poklucilam się z Karolem. A raczej on się obraził. Bo ja nic mu takiego nie powiedziałam, a on już robi awantury.

- nie martw się. - przytulil mnie. - pogodzicie się, zobaczysz.

Staliśmy tak w szczelnym uścisku przez dłuższą chwilę. Postanowiliśmy, że kawałek się przejdziemy.

- wiesz... - zaczął Grzegorz - bardzo Cię polubilem przez ten czas.

- ja Ciebie też. - usmiechnelam się do niego.

- tylko, ze ja bardziej. - zawahał się - wiesz, bo ja Cię...


*wymyślony

Wróciłam! 😂
Pisałam na szybkiego ten rozdział, dlatego jest beznadziejny. Przepraszam was za to!

Dziękuję za ponad 1000 wyświetleń i ponad 100 gwiazdek. Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę, ze ktoś w ogóle czyta ten badziew.

D Z I Ę K U J Ę  W A M   B A R D Z O!

Ideał -  Grzegorz KrychowiakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz